Dyżur w pogotowiu...o 5.40 zrywają do ciężkiej biegunki po parówkach. W karetce płynie modlitwa do Pana Jezusa oraz cz. chwalebna różańca. Napływa sygnał o byciu na mszy porannej, ale dyżur trwa do 8.00, a później pracuję w przychodni.

    Przyszykowałem się, a zmiennik pojawił się godzinę wcześniej (o 7.00). Podziękowałem mu i trafiłem na koniec poprzedniej Mszy św. i otrzymałem błogosławieństwo! Jakże Pan obdarza! W podziękowaniu zawołałem: „Matko! Matko! podziękuj Panu Jezusowi za obdarowanie mojej osoby”.

    Płyną piękne słowa Psalmu 145: „Każdego dnia będę Cię błogosławił i na wieki wysławiał Twoje imię. Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona. /../ niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła i niech cię błogosławią Twoi święci, niech mówią o chwale Twojego Królestwa i niech głoszą Twoją potęgę. Będę Cie wielbił, Boże mój i Królu”...

   Radość zalała serce i duszę...jakże chciałbym tutaj zostać, ale następna msza, ale przede mną praca w przychodni. Nie wiedziałem,że będzie tak ciężko w przychodni, bo był tylko jeden pacjent, a jego żona rzuciła mi 5 dolarów.

    Nie szarpałem się, ale po zakończe­niu przyjęcia włożyłem te pieniądze między recepty, żona chorego zauważyła i wyda­ła okrzyk „och”! Przyjęła, ponieważ rolnikom bardzo słabo idzie. Napłynęło odczucie radości Bożej, a nawet zakręciła się łza. Coś ścisnęło mnie w sercu....

   Zaczął się nawał ludzi i próby od szatana...uczennice dają mi 50 tys. za zwolnienie z lekcji! Powiedziałem im o "nie­godziwej mamonie" z czytań i mojej późniejszej odpowiedzialności! Przekazuję to w intencji przyjmujących niegodziwą mamonę. Wprost napływa jakieś poczucie chwały, bo to małe czyny, ale kto jest wierny w małych sprawach ten będzie wierny w wielkich.

    Przelatują obrazy donoszących za pieniądze, a to duża cześć naszego narodu (zniewolenie). Także dotyczące mojej osoby "taki święty panie, a daj mu tylko pieniądze”!...napływa od demona, ale taka jest prawda

    Intencję poznałem już na Mszy św. ponieważ po prośbie o jej odczyt...Pan Jezus właśnie mówił o tych, którzy zarządzają niegodziwą mamoną! Ta niespodziewanie ciężka praca sprawiła niepokój na granicy złości, bo przychodziły też dzieci! Personel także złościł się, a z ust kierowcy padło nawet przekleństwo.

    Przez chwilkę napływał żal, że wziąłem ten dyżur, ale to na chwałę Matki Jezusa...w intencji przyjmujących niegodziwą mamonę. Teraz pomagam przeprowadzić starszą pacjentkę z porażeniem, która siedziała w oczekiwaniu na karetkę...3 godziny! "Jezu mój! Jezu!...jak wielka jest nasza bezduszność”. Popłakałem się z powodu braku serca i operatywności u współpracowników.

    Zaczynam cz. bolesną różańca..."św. Osamotnienie Pana Jezusa" w intencji przyjmujących niegodziwą mamonę, a w sercu pojawił się Zbawiciel, który miał tylko tunikę! Przepływały różne obrazy złodziejstwa, które ma różne nazwy (np. "przywłaszczenie mienia").

    W pracy wspomniałem o św. Franciszku, a teraz z mojego bałaganu wypada książka („Asyż”), a w ręku mam kamyczek przywieziony od tego świętego, który rzucił bogactwo dla Pana! Jak pięknie prowadzi Pan!

    O 15.00 padłem na kolana z kamykiem z Asyżu, płynie koronka, a przelatują obrazy przyjmujących niegodziwą mamonę. "Matko! Matko moja..tak chciałbym gdzieś uciec dla Ciebie Matko i dla Pana Jezusa". Przelatuje obraz pustelni, którą miał św. Franciszek..och, jakże to wspaniałe miejsce na,ziemi! "Matko! Matko! co mam czynić?”, a właśnie dzwonią na Mszę św. wieczorną!

   Podejmuję szybką decyzję, szykuję się, a zły wpuszcza mi: "pisanie na maszynie i telexpress!". Zobacz bestię! Jak żyją inni ludzie poddani jego okrucieństwu? Biegnę do kościoła i płaczę odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego. Teraz jasne stają się Słowa Pana Jezusa, które przed wyjściem padły Słowa Jezusa z otwartego "Prawdziwego życia w Bogu":

    „Czy odczuwacie radość czy ból, u f a j c i e. Ja udzielę wam Mojej Pomocy"*, a dodatkowo w ręku miałem obrazek Matki Pocieszycielki Strapionych z Lewiczyna! Zobacz jak Pan ze zła czyni Dobro Najwyższe! Co robią inni w takiej sytuacji, do kogo się uciekają, gdy demon wpuszcza im nie­chęć, złość, odwet i nienawiść...

     Msza św. w intencji córki z prośbą „aby ujrzała kim są rodzice, ojciec i matka oraz dom rodzinny". Proszę Matkę Bożą, aby przybyła dzisiaj do mojego domu. Wprost błagam Pana Jezusa oraz o. Pio, a po Eucharystii nie mogłem się ukoić „Jezu! Jezu! Jezu!” Serce zalał pokój Boży i zacząłem moją modlitwę za przyjmujących niegodziwą mamonę i zarządzających taką.

   W drodze powrotnej znalazłem się pod kwiaciarnią, gdzie był mały koszyczek z kwiatami i metrowej długości róże. Kupiłem je dla żony i córki, a w domu zastałem pokój i radość oraz podziękowanie za te kwiaty! Wprost chciałoby się chwycić je za ręce i tańczyć ze zwycięstwa nad szatanem! W podziękowaniu zapaliłem lampkę pod figurą Matki, bo dzisiaj jest 1-wsza sobota..

   Żona szykuje kolację i ma chęć na wino, ale „patrzy” Pan Jezus w koronie cier­niowej, bo w ręku mam modlitwy ułożone przeze mnie, wygrzebałem je spod „sterty bałaganu”!

   „Jezu, Synu Boży, Ty umiłowałeś mnie tak mocno, że poszedłeś za mnie na okrutną śmierć, dla mojego zbawienia. Miłuję Cię całym sercem za Tą Ofiarę. Wiem, Jezu, że wszystko mi wybaczysz. Wiem, że Tobie zależy na mojej miłości. Tyś, Jezu jedyną moją pociechą...jeszcze raz pragnę podziękować za Twoje Wielkie Miłosierdzie, którym jest Sakrament Pojednania! Ten Sakrament znosi wszystkie moje ułomności. Kiedy wstępujesz do mojego serca wszystko staje się radością”.

    Tak jest naprawdę w moim sercu, które zalewa miłość, a z mojego "bałaganu" wyciąga się kartka z modlitwami wieczornymi. Tam są słowa pasujące do tej chwilki: „Ojcze kończy się dzień ofiarowany z Twojej łaski. Matko! dziękuję ci za Twoje modlitwy i za Twoją Matczyną opiekę, cierpliwość i delikatność. 0jcze! Ulecz nasze rany, które sobie zadaliśmy. Pomóż w dążeniu do świętości, oczyść nas"...

  Po modlitwach w telewizji oglądałem "Polskie ZOO", a po przełączeniu programu trafiłem na relację chorej po usunięciu piersi, która pisze pamiętnik, bo ciężkie przeżycie ubogaciło ją! Tak jest z każdym cierpieniem, które przyjmujemy w sercu. Jasno widzę siebie w walce z siłami ciemności (śmiertelny bój), a Kościół katolicki nic nie mówi na ten temat! Jak wielki to sukces złego!

    Łaska Pana dała umocnienie w nawale pracy, a także w niespodziewanym ataku bliskich...ucieczka na dodatkową Mszę św. sprawiła, że Pan Jezus zamienił przyjęte zło na prawdziwe dobro. Wszystko kończy podziękowanie Ojcu za ten dzień.…

                                                                                                                                 APEL

*„Prawdziwe Życie w Bogu”