Wielki Czwartek

    Kroję chleb, a ból zalewa serce, bo myślami jestem w Lhasa (Tybet), gdzie są zabici i ranni oraz ludzie uwięzieni w domach przez armię chińską! Wyobraź sobie, że nie możesz wyjść, a nie masz nic do jedzenia. Tyle u nas jedzenia, tyle ugorów, tyle mięsa, którego nie można sprzedać a ludzie na świcie głodują.

    Dzisiaj w przychodni jest mniej ludzi i w chwilce przerwy wołam; „Bądź pochwalony Boże Ojcze. Niech Cię chwali każdy ze mną. Niech się dowiedzą, że Jesteś. Niech p r z e j r z ą. Daj moc mówienia o Tobie. Daj Twoje Słowo, odwagę i nieugiętość. Daj słowo na Twoje świadectwo”...
- Mamy duszę w odróżnieniu od małpy…tłumacze pacjentowi.

- Ważniejsze jest być (dziecko) niż mieć (najpierw dorobienie się, a później potomek)…do ciężarnej.                    - Palenie rzuci pan jutro dla Matki Zbawiciela...w intencji pokoju na świecie! Zły zaatakuje pokusami, ale proszę nie rezygnować.

    Znowu przerwa w przyjęciach chorych, a ja podczas tęsknej melodii wołam; „Jezu mój! Słodki Zbawicielu…właśnie szykujesz się do śmierci za mnie. Wiesz, co Cię czeka, ani przez chwilę nie wahasz się…wiesz, że otworzysz dla mnie Niebo. Panie mój słodki. Panie. Ty Jeden rozumiesz rozłąkę. Cały świat nie chce Cię. Wszyscy przeciw Tobie aż do dzisiaj. Ukrzyżuj! Barabasz! Barabasz!!”

    Teraz Pan skierował wzrok na książkę Seneka „Myśli”, gdzie trafiam na słowa (I 12.2): „Niewielu zachowuje wdzięczność po otrzymaniu dobrodziejstwa. Większość dopóty pamięta o darach, dopóki z nich korzysta”.

   Zrobiło mi się smutno. Wspomagałem biedną, wielodzietną rodzinę (ostatnie dziecko odebrałem w karetce) w której lubiłem „wnuczka” czterolatka. Pan rozdzielił nas, bo ich ojciec, bezrobotny złodziejaszek przybył po pożyczenie pieniędzy (zaburzył mir niedzieli w mojej rodzinie). Odmowa sprawiła niechęć do mojej osoby. Ostatni raz nie trafiłem na dzieci...prawdopodobnie zabrano je do domu dziecka!

    Msza św. na której proboszcz mówił o zadziwianiu nas przez Boga, ale mu nie wychodziło, bo nie jest to topienie bieguna północnego (ludzkie zbrodnicze działania), a nawet budowa naszego kościoła. Nawet nie padło słowo o Prawdziwym Cudzie czyli Eucharystii. To dziwne, bo był wykładowcą na KUL-u.
    Dzisiaj zbierają symboliczne datki…żona wzięła czekoladkę, a mnie wręczyła kawę (3 zł). Napływa „daj”. Wyjąłem wszystkie pieniądze i wrzuciłem do kosza. Płyną „Gorzkie żale”, a ministranci przebierają dary.

   Popłakałem się, ponieważ moje pieniądze położyli na Stole Pańskim!! Teraz, gdy piszę napływa myśl o tych, którzy dając z serca, bo „dają dwa razy”,a Seneka ponownie mówi z otwartej strony (II l.2): „Nie odczuwa się wdzięczności za dobrodziejstwo, z którym dobroczyńca długo zwleka i które wydaje się z trudnością wypuszczać z rąk, i dawać tak, jakby wydzierał je samemu sobie”.

     Jakże zadziwia Pan każdego dnia. W czytaniach są przepisy o Wieczerzy Paschalnej (namiastka obecnego czasu - ustanowienia Eucharystii)…na cześć Pana.

    „Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską”. Płyną podziękowania dla kapłanów oraz kwiaty.

    "Bądź błogosławiony Ojcze za dar odczytywania Twoich Znaków. Dlaczego mnie dałeś ten krzyż?"...                                                                                                     

                                                                                                                                      APEL