W tych dniach Pan Jezus wyjaśni, że zapowiadany Eliasz to Jan Chrzciciel, który nie został rozpoznany. Większość z nas rozumowo podchodzi do cudów Ojca i nie widzi Jego dokonań.

   Zapaliłem lampion przed Matką Pana Jezusa. Jakby w podzięce „patrzy” mała figurka ze stołu ofiarnego. To sekundy, których nie skojarzy człowiek bez łaski wiary. Ciepło zalało serce.

    Katecheza. Kapłan wskazuje na Moc Boga w nędznikach, a Pan Bóg może wyróżnić każdego...

1. Jana Marie Vianney’a z jego niechlubnym początkiem...”osioł” w Seminarium Duchownym. Ale szczęką osła Samson pokonał zastępy Filistynów...ile dobra może Bóg uczynić przy pomocy całego osła? Tak się stało, bo w Ars ludzie różnili się od zwierząt tym, że byli ochrzczeni. Zaśmiałem się, bo często obrażamy zwierzęta.

2. J P II i Droga Krzyżowa w deszczu...odmówił przyjęcia parasola, a okazało się, że nie spadła na niego żadna kropla wody

3. powołany na apostoła Szymon...prosty człowiek żyjący od połowu do połowu

4. celnik Mateusz...znienawidzony jako poborca, a dodatkowo bardzo mały!

    W momencie powołania przez Pana Jezusa...w jednej sekundzie wszystko tak zostawił (poukładane na stole monety)! Piotr skarżył się na niego, że pachnie bardziej niż kobieta, a za dwie beczki ryb pobiera podatek jak od trzech (u nas było to samo przy kupowaniu wódki „na kreskę”).

5. Matka Teresa z Kalkuty...

    Ja dalej powiedziałbym, że na pierwszym miejscu musimy postawić Boga. Nie ma nic ważniejszego „tu i teraz”. Nie spiesz się, bo marnujesz czas. Jedynym czasem, który nie marnujesz to twoje obowiązki oraz modlitwa. Co może być ważniejsze od zbawienia?

    Dalej: „jeżeli robisz krok przyjdź najpierw do Mnie” i nawet przez chwilkę nie wolno wypuścić trzymającej nas Ręki Boga, bo to oznacza; „bądź Wola Twoja”! „Ja, twój Bóg, ująłem cię za prawicę (...); Nie bój się robaczku (...) nieboraku (...)”. Iz 41,13-20

     To jest bardzo piękne i mądre określenie, które wyraża naszą bezradność. Przecież dzięki łasce Boga oddychamy, a nawet ruszamy palcem w bucie!

    Kapłan wspomniał „kolendę” na której mama chciała oderwać  synka od komputera, który wyłączył dopiero po podejściu jej i przewielebnego. Kapłan bardzo się starał i nauczał z serca, ale mówił i mówił, a dzwony dzwoniły i dzwoniły! Nawet napłynęła refleksja; jaki jest związek pomiędzy kazaniem, a komputerem i wspomnianym osiełkiem. Komputer posiada „Kosz” do którego powinny być wrzucone „błękitne obłoczki” (puste słowa)...

      Po Eucharystii nie mogę wstać z kolan, ale wracałem roześmiany z natchnieniem, że mam zajrzeć do „Bajek” La Fontaine’a:

1.  „Złodzieje i osioł”...pokłócili się , a osioł ich pogodził, bo uciekł!

2.  „Lew i osioł”...lew wziął osła na stanowisko, zakrył jego brzydotę i zakazał ryczeć...

3.  „Osioł i relikwie”...myślał, że jemu palą kadzidła i rzucają kwiaty.

    Ostatnia bajka była dla kapłana rekolekcjonisty; „Człowiek i dwa osły”. Jeden szedł dziarsko z gąbką, a drugi wlókł się obciążony solą. Podczas przeprawy przez rzekę...gąbka nasiąkła wodą i pochłonęła właściciela, który widząc śmierć szeptał pacierze, a osioł z solą przeszedł, bo sól się rozpuściła. Ta sól to Słowo Pana, które rozpuściło się w „lanej wodzie”...

    Miałem zamiar porozmawiać z tym kapłanem i dlatego trafiłem na ponowne nabożeństwo (17.00). Ten sam kościół, msza z identycznymi czytaniami, a rekolekcjonista od początku do ostatniego słowa pięknie nauczał! Jakże pozory mogą mylić.

    Po Komunii św. nie mogłem dojść do siebie. Nie chciało się opuścić Domu Boga. Zadziwiony w sercu serdecznie podziękowałem proboszczowi. Wracałem i w wielkiej tęsknocie odmawiałem zaległą modlitwę; „za konających z miłości do Boga”.

    Tutaj pasują zdania z zapisu (28.10.1989): „Pamiętaj. Nigdy nie oceniaj, bo wielu nie zna siebie, a sądzi innych. Żądza zła sprawia, że oceniamy złośliwe, a nigdy nie poznamy zamiarów serca danego człowieka”...

                                                                                                                    APEL