Każdy z nas może zostać poddany różnym próbom, a jedną z nich jest nagła choroba lub śmierć bliskich, a szczególnie dzieci. Ludzie bogaci, piękni i zdrowi nic o tym nie wiedzą...można nawet powiedzieć, że brak cierpienia czyni ich ubogimi.

   Wówczas otrzymują  krzyże od Lucyfera („niosącego światłość”), a ten problem znają między innymi chirurdzy plastyczni lub policja. Tak było teraz w Sanoku, gdzie zginęło trzech młodych kolegów, którzy chcieli się wyszumieć w BMW podczas mokrej nawierzchni i słabej widoczności.

    Z drugiej strony mamy niewinne dzieci chorujące na białaczkę potrzebujące drogich leków. Piszę to, a przede mną jest zdjęcie b. rzecznika SLD (37 l.) idącego z trudem z powodu guza mózgu, którego prowadzi żona. Najgorsze jest to, że nawet w takich momentach wielu nie wraca do Boga i giną naprawdę!

   W chwilach cierpień okazuje się, kto z najbliższych ma ducha troskliwej miłości, a widzimy to u rodziców poświęcających swoje całe życie dla chorego dziecka.

    Wrogowie wiary mówią: gdyby Bóg był to nie pozwoliłby na różne choroby, wypadki i śmierć. Tak właśnie zły łotr zwracał się do Pana Jezusa: jeżeli jesteś Bogiem to zejdź z krzyża! Pan mógłby to uczynić, ale Królestwo Boże byłoby dalej zamknięte (bez odkupienia).

    Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (22.10.2016) Pan Jezus pyta o 18 zabitych w Siloe, gdzie zawaliła się wieża...czy oni byli większymi grzesznikami? To jest bardzo proste, bo na tle nieszczęśników czujemy się „ocaleni"...

    Jako lekarz znam nędzę medycyny i bezsilność lekarzy. Na to składa się nasza indolencja, a nawet ignorancja zawodowa, bo tak rozległej dziedziny nie można opanować: specjalista wie wszystko o niczym, a lekarz ogólny nic o wszystkim.

    W wakacje (2015 r.) zaraziłem się mononukleozą zakaźną, którą rozpoznałem po zawołaniu do Pana Jezusa, aby mi pomógł, ponieważ nie miałem siły iść do kościoła. Z pomocą Boga stwierdziłem, że moje osłabienie dodatkowo nasilała kumulująca się dawka leku nasercowego, a brałem jego najmniejszą dawkę...z tego powodu mogłem się zabić o kran podczas omdlenia!

    Okazało się, że tabletka 1.25 mg działa słabiej niż ta sama dawka z podzielonej na pół tabletki 2.5 mg! Dodatkowo wykryłem, że przez dwa lata w gabinecie lekarskim trułem się oparami rtęci! Piszę to, aby ukazać zawiłość diagnostyczną.

   Proszę każdego chorego, aby zgłaszał się do Dobrego Lekarza, Pana Jezusa, a umierających o pojednanie się z Bogiem, bo śmierć nic nie oznacza. To tylko bolesna rozłąką z bliskimi...na krótki czas! Podziękujecie mi, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim!

    Ja poprosiłem o pomoc o. Pio i Pana Jezusa...pocałowałem ich wizerunki i pojechałem w intencji chorej na Mszę św. o 7.30, gdzie zawołałem:

    ”Panie Jezu, to chora jest tutaj, bo nie może przybyć z powodu osłabienia. Przekaż jej moje dobre poczucie, niech jej smutki spłyną na moją duszę. Boże dotknij ją, cóż to dla Ciebie Ojcze”.

   Jako lekarz wiem, że większość ludzi nie zwraca się do Boga Ojca i nie prosi o prowadzenie tylko woła o uzdrowienie ciała, a całkowicie zapomina o nawróceniu (zdrowiu duchowym)...

    Nie było siostry organistki i śpiewaliśmy sami: „Cóż Ci Jezu damy za twych łask strumienie, z serca Ci składamy nasze dziękczynienie (…) Panie nasz króluj nam, Boże nasz króluj nam”...

    Podczas Eucharystii kapłan zaintonował: „Jak wielki cud Bóg uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił (…) Witaj Jezu Synu Maryi, Tyś jest Bóg prawdziwy w Św. Hostii”. Ciało Pana Jezusa ułożyło się na podniebieniu („ochrona”), a ja chciałbym, aby to trwało wiecznie!

    Wróciłem do kościoła wieczorem, a proboszcz intonował pieśni ku czci Najświętszego Sakramentu, cały lud śpiewał,  a ja w tym czasie trwałem na kolanach aż do błogosławieństwa Monstrancją.      

     Na ponownej Mszy św. Eucharystia lekko zgięła się, odwróciła i wyprostowała. Tak, bo czekała mnie ciężka praca z edycją pięciu zapisów...

                                                                                                                                APEL