Dzisiaj ma pokazane zatroskanie o byt bliskich, bo nie mam grosza w kieszeni. Nie mamy też pieniędzy na zamianę jej mieszkania. Przypominają się biedni, bezrobotni i bezradni pacjenci. Wraca pacjentka, której dałem na leki.
Mnie nic nie brakuje, ale w sercu mam ich lęk. W nocy byłem w nędznej chatce ze smutnymi właścicielami, których dodatkowo okradziono. Po obudzeniu zauważyłem, że żona czyta „Gościa niedzielnego” z wiz. Pana Jezusa z Całunu. Serce zalało pragnienie Eucharystii.
Strajkują stoczniowcy ze Szczecina, bo nie otrzymują pensji od marca. Wyszedłem na pierwszą Mszę św. Dziękuję Bogu za ochronę i przepraszam za wszystko.
Dziwne, bo w kościele znalazłem gałązkę cierniową (zapowiedź cierpienia). Cierpienie niezasłużone to wielka łaska Boga. Ból serca podczas przyjmowania Ciała Zbawiciela.
W przychodni czekało już 5-ciu pacjentów. Wprost po Komunii św. mam wielkie pragnienie mówienia o Bogu. Zaprosiłem dwie panie, które chciały tylko skierowania do specjalistów i mówię im o celu naszego życia, którym jest nawrócenie, wypełnianie Woli Boga Ojca dającej zbawienie.
Przyjęcia będą trwały do 14.00:
- ostry zespół bólowo-korzeniowy, ale nie chce zwolnienia, bo właśnie rozpoczął pracę
- dokumenty na rentę społeczną
- kilku pacjentów walczących o rentę z ZUS
- chory, któremu grozi zwolnienie i chce oszukać
- zaświadczenia do opieki społecznej. To przypadki zatroskania o swój byt...
W tv płaczą stoczniowcy ze Szczecina. Ja sam mam w tym momencie lęk o dyżury (po upadku) i nie wiem czy nie skreślą mnie z listy. Podjechałem pod krzyż i sprawdziłem grafik dyżurów: nie wyrzucono mnie. Nikt nic nie wiedział, a na dyżurze była nowa pielęgniarka. Po różańcu wyszedłem na modlitwy.
Płynie film „Niewidoczne piętno”, gdzie pokazują chłopców z hemofilią zarażonych na AIDS. W ręku gazety z tytułami:
- „Miller będzie pożyczał, a my będziemy spłacali”
- „Bezkarny komornik”.
Protestują też rolnicy, a w sercu obraz ataku terrorystycznego na WTC. Dzisiaj, gdy to opracowałem 25 czerwca 2014 roku w wielkim boku odmówiłem całą moją modlitwę. Wyszedłem, a serce zalewał smutek. Podczas drogi krzyżowej prawie umierałem. Musiałem iść wolno, głęboko oddychać, a duszę wydawał bolesne krzyki.
Podczas obnażenia Pana Jezusa zobaczył, że Syn Boga został odarty ze wszystkiego...nic nie miał na końcu Swojego życia ziemskiego i po bestialskim zamordowaniu otrzymał królestwo w Niebie na wieki wieków.
Wróciły obrazy zatroskanych o bliskich: maż trwał przy żonie z zawałem, wnuczek przy babci z biegunką, matka z dzieciątkiem, synowa przy gasnącej teściowej. APEL