W Zaduszki (02.11.) nie wpuszczono mnie do pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego...strażnik ostentacyjnie zamknął przede mną bramę (o 15.00). Trzeba czasu, aby zmienić mentalność tych, którzy służyli w tym miejscu pogańskiej władzy okupacyjnej.

    Teraz mamy całkowitą odwrotność, bo są tutaj relikwie s. Faustyny i Jana Pawła II...prawie jak w Sanktuarium! W złości postanowiłem, że nie pojadę tam w najbliższy piątek, ale Pan sprawił, że wczoraj wieczorem byłem na nabożeństwo z czuwaniem przed Monstrancją.

    Nawet udało się zamówić nabożeństwo za bluźnierców z „Faktów i mitów”, ale kapłan-dyrektor zmienił intencję na; „walczących z Kościołem Katolickim”. Może nie chciał się narażać red. naczelnemu Romanowi Kotlińskiemu, bo bluźnienie kojarzy się z przeklinaniem, a to ”urąga świętości religijnej”.

   Na ten czas pasują słowa św. Pawła Rz. 15, 14-21 „(…) na mocy danej mi przez Boga łaski (…) jestem z urzędu sługą Chrystusa Jezusa wobec p o g a n (…) w doprowadzaniu pogan do posłuszeństwa (...)”.

    Do Mszy Świętej wyszło siedmiu kapłanów, a wiernych było kilkunastu. To wielki dar miłującego nas Boga Ojca, ale ludzie nie pragną dobra wiecznego, które pochodzi od Stwórcy. Trudno...każdy ma wolną wolę i może dysponować swoim czasem oraz wybierać pomiędzy dobrem i złem.

   Ja w intencji tych zaślepionych redaktorów, którzy prześcigają się w obrażaniu Boga Ojca przekazałem: Mszę Św. z Eucharystią, wołania w litanii do Najść. Serca Pana Jezusa oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego.

   O modlitwę za nich prosiłem też Matkę Pana Jezusa, a s. Faustynę o wybłaganie u Zbawiciela zmiłowania nad nimi, bo nie wiedzą, co czynią. Redaktor naczelny porzucił sutannę i napisał książkę „Byłem księdzem”.

   Mnie najbardziej obraził jego artykuł, który dał przed Bożym Narodzeniem („Narodzenie Bachora”). To celne uderzenie w moje serce, bo Pan Jezus nie miał ojca ziemskiego!

    Nie wiem jaką rolę odegrały te błagania, ale dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (12.11.2016) red. naczelny „F i m” R. Kotliński siedzi w więzieniu. Wg matki Joanny od demonów (prof. Skrzeczyszynowej) do czasu uprawomocnienia się wyroku jest niewinny.

    Po dwóch godzinach czuwania chciałbym trwać dalej z Panem Jezusem, słuchać śpiewu, modlitw, dawać świadectwo wiary i rozmawiać o życiu wiecznym. Po Komunii Świętej straszliwy ból zalał serce, ponieważ wielkie rzesze dusz cierpią w Czyśćcu, a tutaj większość wybiera „synostwo tego świata”.

    To synostwo nazywam „sznurami Łazarza” (”Łazarzu wyjdź!...rozwiążcie go”) czyli ziemskimi powiązaniami...nawet dobrymi (budowa domu, prowadzenie wspólnego zakładu, itd.). Chodzi jednak o to, że wszystko, co czynimy nie może zasłaniać Boga i odwracać od wiary, bo „nie znamy dnia ani godziny”...

    Pan Jezus właśnie powie w Ew. Łk 16, 9-15 „[…] Żaden sługa nie może dwom panom służyć. […] Nie możecie służyć Bogu i mamonie[…]”. A faryzeuszom wskazał: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca”.

    Służenie dwóm panom jest bardzo częste...także w wydaniu ziemskim;

- rząd Tuska sprzedaje wszystko i chce wyrzucić Guzowatego, bo woli uzależnienie od imperialnej Rosji (zdrada naszych interesów)

- red. Bolesław Parma pisze o Bogu w „Faktach i mitach” (judaszowe srebrniki)

- socjolog prof. Ireneusz Krzemiński zawołany przez Pana, nie rozumie tego daru i „bada” program radia "Maryja"

- Wałęsa nosi MB Częstochowską w klapie, a proponuje zamknięcie tej radiostacji, bo mówią tam o nim prawdę

- „Fakt” daje zdjęcie Matki Jezusa, różaniec, a zarazem pisze o ladacznicy; „Madonna była boska”

- Janusz Palikot „ubogi milioner”…udawał wierzącego (pismo „Ozon”), a teraz czadzi

- psychiatra jest szefem naszej armii...

    Po dzisiejszej Eucharystii słodycz i pokój zalały serce. Pragnę być w kościele i trwać w Bogu...trudno jest wrócić do zagonionego świata, a nawet do śniadania. Zrozum moje cierpienie, bo pragną Królestwa Bożego, a muszę trwać w zamęcie ziemskim...

                                                                                                                         APEL