Zerwał mnie budzik nastawiony przez żonę, ale ja wiem, że dzisiaj mam mieć wolny dzień za pracę w sobotę. Zły natychmiast kusił zarobkiem i tym, że będę potrzebny chorym! To oszust i kłamca podsuwający przewrotne propozycje.

    Ile jest jego ofiar, bo ludzie traktują natchnienia w pierwszej osobie jako swoje myśli...biorą pożyczki bankowe, zaczynają budować dom, a nawet tworzą małżeństwa z podstawionymi osobami (standard u bolszewików).

    Zacząłem modlitwy, a moje sprawy przekazałem Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, bo dzisiaj mamy kupić i zainstalować nową kuchenkę gazową, muszę załatwić sprawy w urzędzie (spadek)  oraz w PKO (książeczki mieszkaniowe dzieci). W takich dniach bestia budzi zwątpienie, rozprasza i kieruje mnie właśnie...ku "duchowości".

    To wszystko „przeskakuje na łączach mózgowych”, a technikę tego procesu pokazano we wczorajszym programie telewizyjnym. Po załatwieniu wolnego dnia trafiłem na spotkanie z Panem Jezusem. Nie docierały czytania, a dodatkowo w połowie Mszy Św. podszedł do mnie „opiekun” i w pustym kościele...stanął obok.

    Tuż przed Eucharystią zacząłem wołać do Boga Ojca za uwikłanych w różne sprawy, ponieważ większość ludzi kieruje się wolą własną. Jakby na znak popłynęła pieśń do MB Nieustającej Pomocy, a ja dodatkowo poprosiłem o pomoc dla mającym życiowe kłopoty.

    Napłynęło natchnienie, że tacy ludzie w swoich problemach są osamotnieni, często poniżani, a przeciągające się cierpienie może wywołać chorobę, a nawet spowodować ich śmierć! Jako lekarz mam być zawsze miłym w pracy, bo przychodzą do mnie potrzebujący pomocy...nigdy nie wolno mi odmawiać, a cierpienie łączyć z Męką Pana Jezusa.

    Podczas podchodzenia do Stołu Pańskiego usłyszałem głośny płacz niewidomego na kolanach. Łzy zalały także moje oczy, bo „Tu, przed Twoim Majestatem...Aniołowie kryją twarz...0! Dobroci Nieskończona”...

    Po przyjęciu Ciała Pana Jezusa mój opiekun czekał na mnie, a inny bił się nieudolnie w piersi...z całym rozmachem! Co ci ludzie wyprawiają w Domu Boga?...obowiązkowo pięknie klęczą, ładnie śpiewają i robią wrażenie świętych!

   W takich dniach potrzebny jest pokój. Nawet napłynęło: „spokojnie, wypij kawę, a wszystko załatwisz po śniadaniu”! Wzrok zatrzymała książka: „Panie mój”, która otworzyła się na litanii do Najświętszego Imienia Jezus, gdzie zwróciło uwagę zawołanie: ”od zaniedbania natchnień Twoich”.

    Wielu dziwi fakt, że na nasze zawołanie w „bardzo ważnej sprawie” Bóg nie odpowiada natychmiast! W ten sposób badana jest nasza ufność: co uczynimy i czy naprawdę wierzymy w uzyskanie pomocy o którą prosimy. Takie ćwiczenia są obowiązkowe w sporcie, a także w różnych służbach i zawodach. Dlatego święci wszystko czynili z wielką ufnością i pokojem.

    Bóg zna nasze sprawy, potrzeby i możliwości. Nawet wie, że ja martwię się o Jego Dzieło zbawienia ludzkości - cóż w tym wszystkim znaczą moje dzienne sprawy?

     W pół godziny została zamontowana nowa kuchenka, a stara oddana w służbę innych: „dziękuję Panie Jezu, dziękuję”! Właśnie przejeżdżam obok figury Matki Niepokalanej, która „przyszła” pod nasz blok i także dziękuję!

    Zły dalej napuszczał mnie na rozmowy „duchowe”...w pośpiechu gadałem ze sprzedawcą, z hydraulikami i urzędniczkami, a w końcu dnia połączyłem się telefonicznie z pastorem Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (audycja radiowa), który głosił brednie duchowe!

    15.00 Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego i koi krótki sen, a intencję modlitewną potwierdzają przepływające sprawy doczesne: Jelcyn jedzie do Japonii (spór o Wyspy Kurylskie), czekający przez 3 dni w PKO (książeczki mieszkaniowe) oraz sprawa przejęcie rządów w Polsce.

    Wszystko załatwiłem z pomocą Bożą i w wielkich przeszkodach od złego, który nie lubi radości dzieci Bożych. „Dziękuję Ci, Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                                   APEL