W telewizji pokazano zniszczone cerkwie w Bułgarii, gdzie pod ołtarzem jednej z nich nadal wypływa święte źródełko. Wyobraź sobie taką sytuację w swoim kościele. W tych miejscach przetrwały zakony żeńskie, gdzie trwa „ora et labora”, pokój ducha, a proste posiłki zaczyna się śpiewem i modlitwą…

    Na ten moment album o św. siostrze Faustynie otwiera się na słowach; „Dążenie do świętości, stanowiące część apostolskiego programu Faustyny, zostaje uznane przez Chrystusa za pożądaną cechę wszystkich czcicieli Miłosierdzia”.

   Tak też się stało, że oglądałem relację z kościoła św. Stanisława Kostki, gdzie pochowany jest męczennik ks. Jerzy Popiełuszko, który wypowiedział proroctwo w stosunku do swojej osoby:

    „za prawdę trzeba cierpieć, a nawet oddać życie /../ oznaką chrześcijańskiego męstwa jest walka o prawdę /../ cnotą męstwa jest przezwyciężanie naszej słabości”.

    Nagle napłynęło wielkie pragnienie zostania świętym, a nie możesz tego zaznać bez łaski Boga Ojca. „Panie Jezu! Jak wielkie jest to cierpienie…pragnienie świętości, bo wówczas widzi się zgubę większości". Ból ściskał serce, a oczy zalewały łzy. Od razu wiedziałem, że mam trafić do tego miejsca na ziemi i to spełni się później.

   Pojawiło się poczucie, że jestem lekarzem-kapłanem (kiedyś to był standard) i nie mogę już normalnie leczyć, ponieważ człowiek jest jednością psycho-fizyczną  i  d u c h o w ą! Najważniejsze jest w nas zdrowie duchowe, a to oznacza nawrócenie z pragnieniem przez duszę świętości.

    To wszystko jest obce dla większości ludzi, a szczególnie wykształconych, gdzie ważna jest wiedza, mądrość ludzka oraz wola własna lub zniewolenie z duszą przygniecioną przez ciało i świat…

    „Ks. Jerzy Popiełuszko był normalny, pokorny, a z drugiej strony wielki jako kapłan…ta wielkość rodziła się z Ducha Św. /../ przy ołtarzu, podczas celebrowania Eucharystii /../ Bóg objawił Siebie przez niego. On stał się świadkiem Boga /../ On jest dalej Jego świadkiem /../”. To powiedział aktualny proboszcz parafii pw. św. Stanisława Kostki.

    „Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie /../ Wy jesteście z tego świata /../ Ten, który Mnie posłał, jest prawdziwy /../ Ja nic od Siebie nie czynie /../ Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba /../”...mówi do nas Pan Jezus.

     W ręku mam dwa wycinki: Jezus na krzyżu i ręce złożone do modlitwy oraz dziecko w sercu…tak, bo „jeżeli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego”.

                                                                                                                                      APEL