Miłosierdzia Bożego.

     W śnie miałem jakieś kłopoty, a czeka mnie dyżur w pogotowiu. Prosiłem Pana Jezusa Miłosiernego, aby był ze mną, pomagał i ochraniał. W odpowiedzi wzrok zatrzymały słowa Zbawiciela: „Nie bój się. Jestem z tobą”.

    W ręku znalazła się książeczka „Ojciec Pio”, która otworzyła się na słowach o celu naszego życia: to miłość do Boga i bliźniego, które okażą się wskazówką w odczycie trudnej intencji. 

    Tuż po przejęciu pokoju lekarskiego wyjechaliśmy do dziadka z zapaleniem płuc, a okazało się, że jego żona jest siostrą stryjeczną mojej matki i też ma zapalenie płuc! Nawet obdarowano. Zabrałem ich do szpitala, a podczas transportu modliłem się.

    Nie wiedziałem, że to będzie bardzo pracowity dzień. Skręcono nas do babci z bólem pośladka, a to naderwany przyczep lub zapalenie kaletki maziowej (pod palcem, nasila się przy ruchach). Podałem blokadę z lignokainy i zapisałem Depo-Medrol, gdyby nie przeszło.

    Z radości pomogłem rodzinie udręczonej przez syna chorego psychicznie. Namówiłem go i bez kaftana zgodził się na zabranie do szpitala. Z miłości zbadałem też kierowcę, któremu skończyło się uprawnienie.

    Pan dał czas wolny i spokojnie zjadłem obiad, a nawet się przespałem. Poratowałem dzieci finansowo. Dopiero później zaczęły się dalekie wyjazdy. Poznałem już intencję i mogłem odmawiać moją modlitwę. Jak przekazać promyki miłości Boga Ojca, które napływały do mojego serca? Jak opisać zjednanie z Panem Jezusem Miłosiernym? 

    W odczycie tej intencji pomogło zatrzymanie wzroku na art.: „Posługa miłości” w „Gościu niedzielnym” oraz słowa „na służbie”. Przypomniały się też zalecenie o. Pio o celu naszego życia.

    Nastąpiła powtórka zdarzeń, bo znowu byłem u starszego małżeństwa: dziadek miał zapalenie płuc, a babcia złamała sobie żebra po upadku. Ponownie obdarowano. Trafiłem też do agresywnego chorego psychicznie, który z powodu urojeń dręczył  rodzinę i głośno przeklinał żonę. Po mojej prośbie sam zgodził się na hospitalizację!

    Szatan zerwał w nocy na daleki i niepotrzebny wyjazd...tylko tyle szkody mi wyrządził, a wcześniej zapowiadał, że: „Jezus ci nie pomoże i tak cię wykończę!”...             APEL