Nie wiedziałem, że od kilku miesięcy trwa akcja „Wszyscy jesteśmy nienormalni” i chyba w jej ramach dano wywiad z kolegą psychiatrą w „Gazecie wyborczej”. Wejdź: „Choroby psychiczne. Wszyscy jesteśmy nienormalni”.

    Psychiatrzy nie używają takiego określenia tylko stwierdzają lub nie...chorobę psychiczną. Kłopot pojawia, gdy chcemy określić normę: co oznacza sprawność np. psychiczna? Kto ma stanowić taki wzór.

    Jest jeszcze sprawa poczytalności. Pani, która wpadła Mercedesem do przejścia podziemnego w centrum W-wy została zbadana w telewizji publicznej, bo nie wyrażała na to zgody i włosy zjeżyły mi się na głowie, gdy usłyszałem, że jest niepoczytalna.

    Ktoś, kto jest „pod wpływem” na pewno nie wie, co czyni, a to - wg prof. Janusza Heitzmana szefa kliniki psychiatrii sądowej IPiN w W-wie oraz mecenasa Jacka Dubois - oznacza, że mamy do czynienia z niepoczytalnością! Aby udowodnić założenie i uchronić ją przed karą zabrano ją od fryzjera - wbrew jej woli - do szpitala psychiatrycznego!

     Po odczycie intencji jasna stała się „duchowość zdarzeń”:

- pod kościołem spotkałem trójkę nastolatków z pewnymi ograniczeniami psychiki, a w hali sportowej natknąłem się na zjazd młodych z różnymi zaburzeniami psychofizycznymi (kłopoty z poruszaniem się)

- w telewizji pokazano pacjenta z uszkodzonym rdzeniem kręgowym po uderzeniu nożem, któremu przeszczepiono komórki glejowe i powraca mu czucie

- podczas próby modlitwy i wątpliwości dotyczącej intencji wzrok zatrzymała nadchodząca kobieta z wadami narządu ruchu i deformacją czaszki. Sytuacja powtórzy się w niedzielę, gdy w drodze do kościoła podczas modlitwy spotkam nastolatka, który chodzi usztywniony szurając nogami.

       Na Gazeta.pl dałem komentarz (apel1943) „Psychiatria zwierzęca”.

     << Nie wiedziałem, że wywiad z Panem Doktorem jest jednym z elementów ogólnopolskiej akcji: wszyscy jesteśmy nienormalni. Dopiero dzisiaj zobaczyłem śmieszne obrazy dotyczące nienormalnych.

    Sam mam poczucie humoru, ale nie wiem czy można się śmiać z własnych żartów, a tak było w nocy, bo czytałem moje potyczki duchowe w wątku: Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim...

    Jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu z prawie 40-letnią praktyką (3.5 miesiąca przed emeryturą wyrwany z dnia na dzień z gabinetu lekarskiego jako "niebezpieczny dla otoczenia") mogę stwierdzić jedno, że na pewno normalni są wszyscy: psychiatrzy, racjonaliści, wszelkiej maści ateiści, budowniczowie Polski willowej, a nawet Polski parafialnej ("domów plebana, a nie Pana")...
    W tej regule są bolesne wyjątki, a przykładem jest poeta Władysław Broniewski za którego mam się wstawić do Boga Ojca, bo był przykładem człowieka normalnego (piękne wiersze z haniebnym „Słowem o Stalinie”), którego towarzysze przy pomocy kolegów psychiatrów zamknęli w psychuszce. Podczas ostatniego 'badania' na komisji lekarskiej (08.01.2013) - niezgodnego z rozporządzeniem Ministra Zdrowia - prof. Andrzej Kokoszka stwierdził, że nie wie, co to jest psychuszka...

    Jak ktoś z Państwa trafi kiedyś (trzeba uważać przy majątku z pazernymi dziećmi lub wnuczkami) na badanie to proszę zapamiętać, że psychiatrzy mają zakodowane w głowie pytanie: Czy Pan / Pani czuje się chory / chora?

    Nie wolno odpowiadać "tak", bo to oznacza przyznanie się do choroby. Nie wolno też odpowiadać "nie", bo to oznacza jeszcze większą pewność choroby, ponieważ żaden chory psychicznie nie czuje się chory. Proszę zawsze odpowiadać "nie wiem, bo nie jestem psychiatrą"!

      W ramach akcji życzę wszystkim zdrowia duchowego... 

                                                                                                                                     APEL