Cóż można przewidzieć? Zapamiętaj jedno; żyj tylko danym dniem i to w trzymaniu się za Świętą Rękę Prawdziwego Ojca. Zrozum jedno, że ja jestem twardy, nic mi nie obce…zostałem podniesiony z prochu i teraz za moim Panem, którego Światłość ukazała mi budowę obu królestw.

   W tym Świetle widzę nędzę naszego bytu…od właśnie mówiącego redaktorka z kucykiem - poprzez gasnącą w oczach Cicciolinę - do mocarzy w Chinach.

    Po dyżurze oraz umęczeniu w przychodni jedziemy z wielkim koszem warzyw i owoców…darem dla Matki Zbawiciela, która przybyła do naszej parafii z TV TRWAM.

   W tym stanie czekam na Mszę Św.: „zostać czy wyjść?”. Zły podsuwa; „łóżko, prasa, wiadomości”…to naprawdę wielki bój. Wielu wychodzi, a do mnie napływa: ”wyjdziesz, kto się ostoi?”…tyle pracy na roli Boga, a robotników mało!

    W tym momencie przez serce przeleciał mały promyk Miłości Bożej…jakby zachęta. Z oddali „patrzyła” figurka Matki Bożej Fatimskiej, a ja 3x zawołałem; „Matko! Matko! jeżeli nie ja, to kto”? Kobiety śpiewały, a ja popłakałem się. Nawet teraz mam łzy w oczach.

    Podczas przechodzenia biskupa przez moje serce przepłynął dreszcz…to jest nieprzekazywalne. On sam nie ma pełnej świadomości swojej łaski, że jest pośrednikiem pomiędzy Królestwem Bożym do takich jak ja!

    Po zaniesieniu kosza z darami padłem w podziękowaniu na kolana! Ojciec Rydzyk mówi z daleka prawdę, a ludzie biją brawo. To przewodnik duchowy w śmiertelnej walce z Szatanem. Dobrze, że posłuchałem natchnienia i zabrałem pieniądze, ponieważ zbierano na szkołę i geotermię. Naprawdę mamy Anioła Stróża…

    Eucharystia dopełniła zjednania z Panem Jezusem. Różaniec, rozważania…jedno z nich czytała żona. Wytrwałem na kolanach…nie chciało się wyjść. Dlaczego taka intencja? Napłynęła podczas przejmującego śpiewu „Czarnej Madonny”…to prawdziwe wołanie o skrycie się w Jej Ramionach. Wielu woła do Matki, a ja za nich, aby nie zwątpili w Jej pomoc, opiekę i prowadzenie…

   Pobożne niewiasty - w tym małżonka - całą noc pilnowały samochodów naszej telewizji…”czuwajcie”!

                                                                                                                                  APEL

                                                             ś w i a d e c t w o  w i a r y

04.08.2008   Ź R Ó D Ł O Tyg. Rodzin Katolickich  31-027 Kraków ul. Mikołajska 17

     Dzisiaj przyjechała do nas TV TRWAM…Głos Matki Jezusa popłynął z naszego kościoła na cały świat. Tę łaskę otrzymaliśmy - bez żadnych naszych zasług - po raz drugi.

    Matka Zbawiciela i nasza Święta Opiekunka…odwiedziła nas niespodziewanie. Królowa Pokoju otoczona Aniołami wstąpiła do nas. Wspaniałość Jutrzenki zabłysła na chwilkę w naszych sercach. Stało się to dzięki oddanym wyznawcom kultu Matki Prawdziwej.

    Skrzyknęli się wszyscy, a w pełni oddani natychmiast przygotowali gościnę oraz dary. Matka Boża została przyjęta z pełną godnością oraz miłością Swoich dzieci. Wierni przybyli z różnych stron, także z daleka. Wszystko uświęcił biskup oraz okoliczni kapłani…wielką moc miała Msza Święta.

     Kobiety śpiewały o Matce, która była z Jezusem do końca Męki…”przez Twego Syna konanie /../ Ty za nami przemów Słowo /../Tyś wielką chlubą naszego narodu /../”.

    W Ewangelii Jezus rozmnożył - na prośbę Matki - wino, a lud przyniósł dary ołtarza oraz dał wsparcie finansowe. Ręce kapłanów przekazały Świętą Hostię…ostatni Prawdziwy Cud Jezusa. Czy naprawdę zdajemy sobie sprawę w czym uczestniczyliśmy?

    Z daleka mówił o. Rydzyk, a ludzie rozradowani bili brawo. To przewodnik duchowy w śmiertelnej walce z Szatanem. To Ona jest z takimi Apostołami, Świadkami Boga Ojca do końca. Nie pokona nas Nieprzyjaciel małpujący Boga, który ma - nieświadomych oraz świadomych - zwolenników.

    Wszystko zakończył Różaniec, rozważania oraz pieśni grane przez kapelę; „/../ Matka, która wszystko rozumie /../ Ona jest z nami w każdy czas /../ dobrze Twym dzieckiem być /../ w Ramiona Twoje się skryć /../”.

    Serca rozrywała „Czarna Madonna”…śpiew płynął na głosy - wprost do Nieba. Wszyscy, złączeni duchowo trzymali się za ręce…starzy i młodzi, dzieci i rodzice. Aż szkoda, że nie było tu całego miasta. Jak to wszystko przekazać?... jakim językiem?

    Rozlała się miłość do Świętej Bożej Rodzicielki, Współodkupicielki, Radości naszych dusz, Dziewicy dziewic, Niewiasty przyobleczonej w słońce, Najświętszej Pani będącej obecnie i na zawsze w Niebie…Tej, która „nie gardzi naszymi prośbami”!

    To Jej Serce jest Jednym z Sercem Syna. Spotkanie z Królową Nieba popłynęło w świat…może w kimś obudzi świadomość, że każdy z nas jest Jej dzieckiem.