Po dyżurze w pogotowiu oraz wczorajszej b. ciężkiej 11-godzinnej pracy bez wytchnienia (od 7-18.00) padłem w sen od 20.00 do rana! Można powiedzieć: „niech Cię, Boże...nawet sen nasz chwali”.

     Zerwałem się, a tu - 8 stopni i słoneczko! Zaśpiewałem z całego serca: „Niech będzie chwała i część i dziękczynienie. Chwała i cześć Jezusowi...”. To moje podziękowanie za wczorajszą pomoc w nawałnicy. Moc naprawdę miałem od Pana Jezusa i  od Najświętszego Taty.

    Szykuję się na Msze Św. a z TV Polsat płynie pieśń: „widzisz, ból jest tylko chwilką...popłynę do gwiazd...wiele dróg wiedzie donikąd”. Ja wiem, że wiele dróg prowadzi na manowce, a po krótkim życiu pełnym bólu wrócę do Domu Ojca. Łzy zalały oczy i napłynęła bliskość Zbawiciela, a to jest nieprzekazywalne.

   Teraz siostra śpiewa: „Kto Ciebie Boże”... to prawda, bo kto odnajdzie Boga niczego już nie pragnie i nie szuka! Duszę zalała wielka miłość do Stwórcy, a wszystkiego dopełniło Słowo od mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 58, 9b-14) z tytułem: Obietnice.

    << Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz dusze przygnębioną twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach /../ >>.  To prawda, bo przestrzegając Prawa Bożego „znajdziesz rozkosz w Panu”.

    Na ten moment psalmista wołał w Ps 86(85): „Naucz mnie chodzić drogą Twojej prawdy. /../ Panie, zmiłuj się nade mną, bo nieustannie wołam do Ciebie. Rozraduj życie swego sługi. /../ Strzeż mej duszy /../ Zbaw sługę Twego, który Tobie ufa. Tyś moim Bogiem /../ Tyś bowiem, Panie, dobry i łaskawy, pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają /../ Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją i zważ na głos mojej prośby”.

    Dzisiaj Pan Jezus powołał celnika na swojego Apostoła. Ten zostawił wszystko, wstał i poszedł za Zbawicielem. Nie pojmiesz tego. Wprost czuję, ze Pan podszedł tak samo do mnie, grzesznika i teraz zarzucają mi, że zadaję się z nędznikami.

    Na ten moment siostra śpiewała: „Jezu ufam Tobie”. Łzy zalały oczy i wzdychałem tylko: „Jezu! och Jezu!” a serce zalewało poczucie bezmiaru łask. Pościłem od 21.00 w czwartek (kawa, dwie szklanki płynu i jedno ciastko) do dzisiejszego śniadania. Popłakałem się podczas posiłku, bo ujrzałem łaskę posiadania ojczyzny, Kościoła świętego i mieszkania...wyszedłem przed żoną do pokoju, aby ukryć łzy zalewające oczy i płynące po twarzy.

    Podczas późniejszego załatwiania spraw zauważyłem dwie klepsydry: powiesiło się dwóch mężczyzn (26 i 42 lata). Ten młodszy to policjant. Na spacerze doszedłem do intencji, gdy w niebo leciał samolot. Popłynęła cała moja modlitwa z zapaleniem lampki pod krzyżem Pana Jezusa.

    Intencja została dodatkowo potwierdzona przez ks. J. Twardowskiego słowami z jego wiersza, że: „różnymi drogami wracamy do Domu Ojca”...

                                                                                                                                   APEL