Jeżeli myślisz, że zrywam się jak skowronek na spotkanie z Panem Jezusem to bardzo mylisz się! Każdy człowiek starszy wie, co oznacza poranek. To jak rozruch starego samochodu...

   Przeczytaj ile jest zaleceń przy rozruchu z kabli: 1. akumulator dawcy musi być o podobnej lub większej mocy 2. wyłącz silnik 3. podłącz (+) dawcy, a później biorcy - zważ, aby nie iskrzyło podczas zakładania klem. 4. podłącz (-) dawcy a u biorcy nie do akumulatora, ale w oddali najlepiej do bloku silnika 5. po podłączeniu kabli można uruchomić silnik dawcy 6. po kilku sekundach próbuj uruchomić własny samochód 7. kable rozłączamy w odwrotnej kolejności...najpierw (-) biorcy od masy i u dawcy, a później (+) biorcy i dawcy.

    Po przebudzeniu o 6.40 przydałby się taki awaryjny rozruch starego ciała. Dorzuć do tego kuszenie typu: „pójdę na Mszę Św. o 16.00, prześpię się, może samochód nie zapalić i wyładuję akumulator”. Pomyślałem o moim sercu, które nie ma nawet chwilki wytchnienia...od czasu, kiedy zaczęło bić w łonie matki! Mnie pomaga gorący prysznic w wannie.

    Gdybym nie wstał rano do kościoła to nie miałbym pokoju i radości, która towarzyszy mi teraz , gdy to piszę. Całkowicie zmieniłby się przebieg tego poranka. Podziękowałem Bogu Ojcu za przebudzenie się.

    Później powtórzę to kilka razy, bo jako lekarz wiem ile jest niebezpieczeństw, a w wśród nich zakrzepy w naczyniach mózgowych, zatory naczyń lub ich kurcze, a to wszystko kończy się rożnie nasilonym udarem mózgu.

   Przed kościołem była klepsydra: zgon 93-letniej parafianki z refleksyjnym pytaniem: czy chciałbym żyć tak długo? „Boże Ojcze! Tato mój!...tylko dla dzieła zbawiania, a to wymaga sprawności psychofizycznej, bo mam wiele pracy z przepisywaniem i edytowaniem dziennika duchowego".

    Od Ołtarza Świętego padły słowa o naszych licznych przewinieniach, a Apostoł Paweł pytał Boga (Hbr 2,5-12): <<Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego /../ >>.

    Dzisiaj Pan Jezus w Ew Mk1, 21-28 podczas nauczania w synagodze w Kafarnaum musiał uciszyć demona, który ujawniał go przez opętanego i wskazał: <<Wiem, kto jesteś: Święty Boży>>. Rozkazał mu surowo: <<Milcz i wyjdź z niego>>. Wtedy duch nieczysty wyszedł zaczął targać opętanym i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.

    Padłem na kolana przed zjednaniem z Panem Jezusem w Eucharystii, która ustawiła się poprzecznie w ustach, a to prośba o moje milczenie. Zostałem po nabożeństwie w ciemnym kościele i skulony odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    Pragnąłem także skończyć moją modlitwę za dzień wczorajszy, ale nie mogłem sobie przypomnieć tej ważnej intencji: za negujących istnienie Królestwa Bożego. Bardzo pasował ten moment, bo modlitwa w czystości, tuż po zjednaniu ze Zbawicielem ma wielką moc.

   Stanie się dopiero przed snem o 2.00 w nocy. W ciszy popłynie wołanie do Boga Ojca w "św. Agonii” z koronką do Pięciu Ran Pana Jezusa.

    Można powiedzieć, że negowanie istnienia Królestwa Bożego jest podstawą naszych wszelkich wyborów! Za tym kryje się też wiara w posiadanie duszy, którą neguje lub powątpiewa w jej istnienie większość rodaków.

    Całkowicie inaczej postępuje człowiek, który kocha to życie i ten świat („ziemianin”) oraz wiedzący, że jesteśmy na zesłaniu, dołączeni do ciała fizycznego, a prawdziwe życie jest dopiero przed nami... 

                                                                                                                                            APEL