W wolne soboty bierz się do roboty...

    Żona dała mi zadanie; pomalowanie drzwi do łazienki z wymianą zamków, a ja jestem bezsilny po wczorajszym spracowaniu w przychodni i na dyżurze w pogotowiu.

    Po jej wyjeździe padłem w fotelu i w tej niemocy wołam do Pana Jezusa, bo chciałbym ją pocieszyć. Powiesz, że uczę odczytywać wolę Boga Ojca, a czynię to, o co prosi żona.

    Ja wiem, że trzeba słuchać się żony i robić odwrotnie. Normalnie przed takim zadaniem modlę się, czekam na pozwolenie i wówczas wszystko się układa, a podczas pracy proszę dodatkowo o pomoc św. Józefa.

    Normalny człowiek będzie się z tego śmiał, ale wypróbuj moją radę, a przy okazji dowiesz się, że istnieje św. Robotnik, św. Opiekun biednej rodziny z Nazaretu.

   Na Mszy św. łzy płynęły po twarzy, bo płynęła pieśń; „więc podaruj, podaruj mi Panie słowa, które rzekłeś Magdalenie /../ tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.

    Praca bez uświęcenia nie szła. Wydałem 100 zł (zamiast 40), bo kupiłem niepotrzebne materiały i zły zamek, a biała farba nie nadawała się do tego malowania (sprzedawczyni wcisnęła mi do malowania metalowych kaloryferów). Drzwi malowałem na słońcu, ale zerwał się wiatr, a ja nie mogłem wnieść ich do mieszkania. Nie miałem benzyny do umycia ubrudzonych rąk. Pracy było na dwie godziny, a ja straciłem cały dzień.

    Następnego dnia s. organistka dała mi nuty pieśni ze słowami Boga do mnie; „dość się nad tobą napracowałem”. To była pomoc w odczycie intencji, a napłynęły potwierdzające ją obrazy;

- starzy ludzie w wielkim domu, który budowali „z odjęciem sobie od ust” dla wszystkich dzieci, które rozproszyły się

- niedokończone budowy...u nas jest taki kino-teatr (pomysłodawca już zmarł)

- fabryka żelatyny (przekręt)

- piramidy, mur chiński, betonowa zapora na granicy Izraela z Palestyną (wystarczy zawrzeć pokój)

- ośrodki wysyłające sondy na Marsa!

    Dzisiaj, gdy to opracowuję trzeba dodać jeszcze odwierty geotermalne w Toruniu...”para w gwizdek”, bo woda jest zbyt słona i trzeba ja ponownie wtłaczać do ziemi! Jakże diabeł umęczy ludzi „dobrymi” pomysłami...nawet jest powiedzenie, że piekło jest nimi wybrukowane!

    Wszystko zakończyłem sprzątaniem mieszkania, samochodu i garażu. Padłem z powodu zawrotu głowy na podłogę z rozpostartymi ramionami jak Pan Jezus na krzyżu, a przypomniał się maleńki krzyżyk, który znalazł się w moim ręku...tego dnia z samego rana!

                                                                                                                        APEL