Dzisiaj w pracy miałem ciężki dzień...pod koniec przyjęć (ok. 15.00) przysypiałem. Potrafię zasnąć na kilka sekund - jak Napoleon na koniu - z przejaśnieniem na pewien czas. Dzisiaj wszystkim pomagałem z serca i starałem się jak mogłem.

    Po krótkim śnie trafiłem przed kościół, gdzie czekałem na drogę krzyżową. Wzrok zatrzymał niewielki cień krzyża, który rzuciło zachodzące słońce. Zawsze cieszą mnie cieni krzyży, które tworzy oświetlenie sąsiadującego z naszym blokiem zakładu...kiedyś naliczyłem ich 12!

    Moje serce zadrżało, bo w myśli pojawili się czciciele tego najświętszego znaku na ziemi. Wielu stawia krzyże i opiekuje się nimi, niektórzy noszą zawsze podczas różnych uroczystości, inni szczycą się posiadaniem na piersi, ale najważniejszy jest kult w naszym sercu.

    W bólu uczestniczyłem w nabożeństwie i po przepraszaniu, a nawet błaganiu o wybaczenie rożnych grzechów przystąpiłem do Eucharystii! Podjechałem pod mój krzyż i zapaliłem lampkę, a wielka radość zalała serce.

   Dlaczego opiekuję się tym właśnie krzyżem? Zaczęło się od jego podniesienia, bo przewrócił go czas i pękła wielka figura Pana Jezusa. Po śmierci spotkam się z tymi, którzy go postawili, bo pytałem, ale nikt nie wie jak powstał.

     W „Rycerzu Niepokalanej” wzrok zwróciła Góra Krzyży oraz Jezus na krzyżu, a na Mszy św. słowa pieśni: „weź mnie na krzyż na śmierć z Tobą” oraz ”podaruj, podaruj mi Panie, tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.

    Zawołałem do o. Pio w intencji przemiany córki, bo to „mała” sprawa dotycząca zdrowia, a łzy popłynęły na posadzkę kościoła. To powtórzyło się podczas zapisywania...  

    Proboszcz prosił o leki na gardło, bo zaniemówił, a kapłan miał biegunkę. Przypomniała się kiedyś spowiedź u niego, gdy ja byłem w potrzebie duchowej. Pojechałem i zdobyłem dla nich leki.

   Ten dzień zakończy się jutro wyjazdem żony do ITAKI, bo zaginął nam syn. Teraz „patrzy” jego zdjęcie z chorą córka...

                                                                                                                                APEL