W śnie znalazłem się w urzędzie i tak będzie, ponieważ kierowcy wydałem zaświadczenie z kopią (musi zostać w dokumentacji). Po przebudzeniu o 5.40 pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu. Popłakałem się i poprosiłem o to, abym wytrzymał w pracy, aby „Pan był ze mną”.
Czeka mnie 11 godzin pracy (7.00-18.00), a mam infekcję i zaburzenie rytmu serca. Popłakałem się podczas czytań i przy Ps 23 „Pan mym Pasterzem”, a dzisiaj jest powołanie Piotra na głowę Kościoła Zbawiciela.
Zdarzenia do intencji: opiekunki z PCK, była żona chorego na Alzheimera, w telewizji pokazano misjonarzy ratujących wiernych od głodu, a podczas pisania modliła się siostra zakonna, pokazano też chorego po przeszczepie serca i płuc.
Ostatni pacjent to uratowany przeze mnie z drugim zawałem serca (nie wiedział), którego zawieźliśmy karetką „R” do szpitala...ucałował moją rękę! To człowiek dotychczas bardzo silny...
Padłem w ciężki sen, złamany przez zmęczenie. Rano łzy zalały oczy, bo ujrzałem ręce dające życie, przynoszące dobro: moje dobro uczynione tego dnia, ręce chirurgów, św. ręce kapłanów (napłynął obraz Eucharystii), ręce babć odmawiających różaniec oraz producentów leków i aptekarzy.
Dopiero teraz mogę przekazać ten dzień na Święte Ręce Boga Ojca. Popłakałem się, gdy płynęły obrazy:
- o bezrobotnych (zamykane zakłady, brak wypłat)
- chorzy, opieka Caritas
- misjonarze z Rwandy oraz Polacy wspierający sieroty z tego kraju (adopcja serca)
- Centrum Jezusa Miłosiernego z wieczną adoracją Monstrancji...
Podziękowałem za wszystko, popłakałem się, a Pan sprawił, że kierowca przyniósł niepotrzebnie zabraną kopię druku badania, z oddziału kardiologicznego zalecono Biosotal...nie muszę tam jechać, bo pomógł i skasował zaburzenia rytmu serca.
Z Rwandy mówiła misjonarka (anioł ludzki), a z półki „patrzyła” kolekcja aniołków. Wyszedłem i trzy razy odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Po powrocie widziałem akcję strażaków podczas gaszenia pożaru...dołącz do tego żołnierzy i policjantów oraz ratowników w kopalni.
APEL