Dzisiaj jest bardzo zimno i wieje wiatr, który przed kościołem zatrzymał dwie kobiety i wywracał ludziom parasole. Popłakałem się z powodu łaski posiadania samochodu oraz bliskiej odległości do kościoła.

    To bezmiar dobroci Boga Ojca, a z drugiej strony widzę udręki całych ludów. Przed chwilką słuchałem Mszy św. radiowej i słów kapłana, który zalecał, aby zawierzyć Bogu, a nie sobie.

     Proboszcz pięknie odprawia Mszę świętą, płynie śpiew, a brak siostry organistki. „Tobie śpiewa żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki”. Przy słowach o Duchu Świętym przez moje serce przepłynął promień miłości. Popłakałem się i ze łzami w oczach szedłem do Eucharystii.

    W tym momencie pomyślałem o pustych kościołach, odrzuceniu Zbawiciela i Komunii św. Na zakończenie śpiewaliśmy moją ulubioną pieśń z którą na ustach pragnę umrzeć: „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym...na zawsze, na zawsze, na zawsze w sercu mym”.

   „Patrzył” Pan Jezus zdejmowany z krzyża, a w sercu mam wielkie pragnienie mówienia o Bogu. Nie ma nic ważniejszego. Nie mogłem wrócić do ciała i wyjść ze Świątyni Boga Prawdziwego, a czeka mnie pośpiesznie śniadanie, bo mam dyżur w pogotowiu z wcześniejszą „młócką” w przychodni. 

     W czasie przyjęć pacjentów z kasety płynie świadectwo kontaktu z Bogiem. Pacjentka przyniosła pismo z wielkim tytułem „Duch Święty”, a w ręku mam kasetę z nagraniem o Duchu Świętym.

    Trafiłem na straszny dyżur, bo od 15.00 - 23.00 jeździłem bez wytchnienia, ale ostatnim było dzieciątko po ospie (źle leczone) z przestraszoną matką. W domach chorych „patrzyły” obrazy świętych.

    Od 23.30-4.00 padłem w kojący sen po którym pędziliśmy do szpitala z babcią mającą niedrożność przewodu pokarmowego. W jej mieszkaniu trafiłem na Pana Jezusa Miłosiernego „trójwymiarowego”. W ciemności karetki z radia płynęła muzyka z katedry oraz śpiew chóru...w rytm tańca Dawida! W czasie tego przejazdu wołałem do Ducha Świętego (4.30):

      << Niby byłem, ale mnie nie było. Słuchałem, ale nie słyszałem. Patrzyłem, a nie widziałem. Myślałem - o czym myślałem? Czułem - co czułem? Duchu Święty! Słowo Boga Ojca, Jego Tchnienie i Myśli, całe Jestestwo. Gloria, Gloria, Gloria Tibi Domine. Duchu Święty! Ostojo duszy spragnionej. Ty Jesteś:

            Rześkością Boga

             Pociechą oczekującego bez nadziei

             Promieniem w bezkresnej ciemności

             Znakiem na bezdrożach

             Nadzieją wątpiącego

             Dlaczego nie wiedziałem, że Jesteś? Dlaczego? >>.

    W nocy z włączonego telewizora ukazał się wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego z odmawiającymi koronkę, gołąbek symbolizujący pokój i Ducha Świętego, A intencja napłynęła po zatrzymaniu wzroku na pisemku Maryi Królowej Pokoju z Medjugorie, gdzie były słowa wzywające do całkowitego nawrócenia.

    Takie nawrócenie może sprawić tylko działanie Ducha Świętego. Nic nie da wiedza religijna, różne techniki i różne medytacje...

                                                                                                                                 APEL