Wniebowzięcie Matki Zbawiciela

Dzień Wojska Polskiego

Dotyczy: „Dziennik” nr. 189/2007

    Ta intencja to list do red. naczelnego „Dziennika” Roberta Krasowskiego, Warszawa Domaniewska 52.  Na początku przedstawiłem się i wskazałem na moją łaskę. Następnie stwierdziłem, że Bóg mówi do na przez wszystko, a dzisiaj stało się to poprzez „Dziennik”, który był odwrócony z art. „Mekka prawie jak Las Vegas”.

   Może zdziwić fakt, że piszę do pisma lewicowego, a nie religijnego...powód jest prosty: nie można oddzielić wiary w Boga od miłości ojczyzny oraz tego, co się w niej dzieje!

   Panie Robercie! Czy Pan nie zauważył krótkiej ławki w rządzie? Co ma „inteligenckie kryterium smaku” do walki z groźnymi wrogami mojej ojczyzny. CBA nie ma sukcesów, a ile ich miały WSI! Miały, ale w służeniu „samym swoim” czyli w walce z opozycją.

   Później, Pan wybaczy był bełkot o „zresocjalizowaniu polskiego populizmu” z opisem walki wewnętrznej bez wzmianki o szaleńczych atakach czerwonej mafii. Obowiązkowo trzeba było wspomnieć o złym Jarosławie Kaczyńskim i strasznym Antonim Macierewiczu, który podniósł rękę na WSI...wcześnie byłaby odcięta! Dalej były męty, których nie dało się czytać z chwaleniem Donalda cudotwórcy i listami potępiającymi obecny rząd („otwarte łamy”).

    Na ten czas „włączyła” się transmisja nabożeństwa z kościoła polskokatolickiego (podobny jest też w Chinach), który nie jest agenturą Watykanu, ale naszej władzy...tam kapłan jak pastor i pop może mieć żonę. W tym „naszym” kościele jest celebracja bez liturgii...nie ma tam Ciała Zbawiciela (Eucharystii).

   Ból zalał serce i z płaczem zawołałem: „Tato. Mój Ojcze w Niebie. Niech będzie pochwalone Święte Imię Twoje. Niech każdy uwierzy w Twoje Królestwo, gdzie czekasz - tak jak ojciec ziemski - na Swoje dzieci, które oddaliły się w poszukiwaniu wolności. Wolność Prawdziwą uzyskujemy tylko w łączności z Tobą…”.

      To były sekundowe błyski w których nagle widzisz "wolność" czyli zgubę oraz wolność Dziecka Bożego. Piszę, a płyną piosenki cygańskie (symbol wolności) i uporczywie kracze wrona, bo pomoc doraźna jest w lesie. Kiedyś tutaj budził krzyk ptaków, a dzisiaj kracze jedna w r o n a!

    W karetce płynie modlitwa: za obrońców wolności ojczyzny. Odczyt popłynął od poczucia obrony przez Boga do obrony ojczyzny. Nagły błysk zdarzeń dał intencję z możliwością przekazania moich dzisiejszych cierpień: nękanie wyjazdami, przebywania w szumie i złej energii jaką wydzielają chorzy i zdenerwowany personel.

    Piszę do Was dlatego, że obowiązek obrony ojczyzny obejmuje także mass media...u nas wrogie Kościołowi, a także mojej ojczyźnie danej od Boga. Wy jesteście demokratami i zwolennikami UE, ale bez Boga!

    Tutaj ważna jest refleksja. Demokracja nie dotyczy Kościoła Katolickiego, gdzie jest „bądź Wola Twoja” (hierarchia), a na ziemi mamy jedną własność: wolną wolę.

    W napisaniu tego świadectwa przeszkadzał mi Przeciwnik Boga, bo przez dwie godziny męczyła mnie matka drinkera mającego 52 lata („tylko pan pomoże”) oraz musiałem stanąć w obronie kobiety, którą rodzina zamierzała zamknąć w szpitalu psychiatrycznym. 

                                                                                                                                      APEL