Człowiek stary podczas snu robi się obolały, bo stawy i przyczepy ścięgnisto-okostnowe "odżywiają się" przez ruch. We wstaniu na poranną Mszę św. pomógł mi sen w którym ujrzałem pięknego rumaka o lśniącej maści, której nigdy nie widziałem (odcień jasnego fioletu).

    Pokonanie ciała było ważne, ponieważ postanowiłem, że wszystkie Msze św. wieczorne przekażę na ręce św. Józefa (nowenna przed uroczystością 19 marca)...udało się, ale szedłem do kościoła jak potłuczony.

    Podziękowałem św. Opiekunowi mojej rodziny za napisanie obrony, bo koledzy, którzy "rządzą lekarzami" nawet w Wielkim Poście nie chcą się odmienić, a tak pięknie piszą i mówią w telewizji o swoim zatroskaniu o dobro wspólne.  

    W drodze do kościoła odmawiałem zaległa modlitwę: „za tych, którzy nie mogą żyć bez Eucharystii”, a serce zalewało wielkie uniesienie duchowe. Radość sprawił przelatujący nade mną gołąbek i spotkany kapłan, który powiedział „Szczęść Boże”.

    Ponownie znalazłem się przed malowidłem ściennym „Golgotą” na które przez witraż padł strumień wstającego słońca. To ewidentny znak nadziei. „Patrzył” też symbol Ducha Świętego.

    Dzisiaj Pan Jezus uczył nas „Modlitwy Pańskiej”, a później w serce wpadły słowa z aktu pokuty o żałowaniu za złości. Pasują tutaj zawołanie psalmisty z tego piątku (Ps 51): „Uznaję bowiem nieprawość swoją, a grzech mój jest zawsze przede mną”.

    Bóg zna naszą nędzę i wie, że będziemy upadali i bardzo miła jest Mu nasza skrucha. To tak jak przeproszenie ojca ziemskiego przez dziecko, które wypowiedziało nietaktowne słowo lub uczyniło zło.   

    Kapłan w nauce rekolekcyjnej wymienił rady („dekalog serdeczności”), ale to był psychologiczny program dobrych życzeń, których nie można zrealizować bez pomocy Boga. Pozostałem w świątyni i odmówiłem modlitwę do św. Józefa z litanią (nowenna).

    Wróciłem na nabożeństwo wieczorne i będę tak czynił przez 9 dni, bo wielu prosi św. Józefa, a garstka wie, że największym darem Boga dla nas jest Msza św. Ja dzisiaj żałuję za me złości, a trafiłem na źle zachowującą się młodzież, która jest przygotowywana do Sakramentu Bierzmowania.

    Wielka jest ich lekkomyślność i nonszalancja, bo na przywitanie z Bogiem zamiast pokornego uklęknięcia ...kucają, a nerwowe pukanie w piersi to w ich wykonaniu żegnanie się. Ponadto spóźniają się, krzyczą jak na boisku i przebiegają przed Tabernakulum.

    Jak się okaże to była lepsza połowa...ta, która łaskawie przybyła na przygotowanie do tak wielkiej łaski. Ja dzisiaj żałuję za me złości, ale ciężki jest los człowieka wiedzącego, że Bóg Jest. 

    Na ten moment siostra zaśpiewała pieśń ze słowami wołania płynącymi z mojego serca: „Jezu! Jezu! proszę Cię z sercem skruszonym i we łzach...przebacz...rozgrzesz...nie pamiętaj, zmiłuj się nad nami”.                                                                 APEL