W środku ciemnej nocy wołam: „Jezu mój, Jezu...każdym grzechem robię Ci ranę w boku!" Napłynął obraz Jezusa Miłosiernego z klasztoru siostry Faustyny. Padłem na kolana i pierwszy raz w życiu - w wielkiej radości serca - odmówiłem cz. bolesną różańca.
Jutro jest rocznica ślubu i mamy jechać do W-wy...nawet napływa polecenie: „jedź!" Planujemy wspólną Komunię św. o godzinie 12.00.
Od momentu przebudzenia w duszy płynie pieśń maryjna ze słowami: "zlituj się, zlituj niech się nie tułamy!"...przykro mi, bo u większości ludzi widzę taką tułaczkę! Aż chce się krzyknąć: "przestań się tułać - zacznij pielgrzymować!"
11.00 Kościół Świętego Krzyża. Pan pokazuje mi lud Boży, bo przy ołtarzu modli się jakaś grupa angielska. Napadła mnie wielka tęsknota za Panem Jezusem, którą częściowo może ukoić modlitwa przebłagalna: za dusze oziębłe, a w tym momencie widzę ile radości traci niewierzący! Wszedłem do kaplicy MB Częstochowskiej, gdzie grupa hiszpańska śpiewała litanię.
"Nie wolni ci Mnie ranić!"...wielkie łzy popłynęły po twarzy na ziemię! Przed zaplanowaną Mszą św. Pan Jezus dał nam pocieszenie, bo Hiszpanie pięknie śpiewali na głosy, z gitarami, kastanietami i fujarką. Echo daje dodatkowy efekt...popłakaliśmy się z żoną. To prezent Pana Jezusa dla nas! Ile tracą ludzie obojętni duchowo lub wrogowie Jezusa...oni, nawet nie wiedzą ile tracą!
"Matko prowadź nas dalej w małżeństwie i życiu! Panie Jezu, Ty oddałeś Swoje życie za mnie...jeżeli mam oddać moje za innych...Twoja Wola! Prowadź!" Jak wielka jest prawdziwa radość, radość dziecka Bożego! Usiadłem i szybko zapisuję miłosny zalew serca: "Jezu mój, niech Twoje Serce ogarnie cały świat i wszystkie serca...wszystkie serca i wszystkie dusze!"
To miłosna strzała...inaczej tego nie wyrażę. To wszystko nagroda dla nas...za modlitwy, wierność Panu Jezusowi i różne wyrzeczenia (w tym posty) i ludzkie tęsknoty. Grupa modlitewna klaszcze w dłonie, unosi ręce ku Bogu, a w moim sercu trwa uniesienie duchowe. Nie pojmiesz tego bez łaski wiary!
Ja też byłem takim jak ty...nic o tym nie wiedziałem, nie szukałem Boga Ojca...nie słuchałem Jego Głosu! Na Mszy św. nawet Ewangelia była o małżeństwie, a samo nabożeństwo ciche, delikatne...jakby dla kontrastu!
Teraz radość, krążymy po mieście..grupa Hare-Kriszna śpiewa, a to cały ciąg wrażeń. Pan wprost mówi przez nich: zobacz, co czynią dla wymyślonego Boga!
- Może książkę...o wydarzeniach sprzed 5-tysięcy lat?
- Główne wydarzenie tego świata to przyjście Jezusa...zasłona się rozdarła!
Tak chciałbym coś kupić żonie, ale nic nie wychodzi. Rano nazwałem ją moim pachnidełkiem i teraz kupiliśmy drogie perfumy, które przepłaciłem (oszukany)...
"Matko Boża przekazuję Ci cierpienia oszukanych lub tych którzy przepłacili! Ty Matko przekażesz to za tych, którzy oszukują! Większość oszukuje i cierpi później w Czyśćcu." Ile jest możliwości cierpień
Po powrocie słuchaliśmy pięknych pieśni ze spotkania z papieżem w Częstochowie, w tym: "Abba - Ojcze!". Prawie nigdy nie modlę się do Ojca Prawdziwego (poza "Ojcze nasz"), a teraz padłem na kolana i w ciemnym pokoju wołałem: "Abba-Ojcze! Abba-Ojcze! Ty, który nad nami. Ty, który w nas...prowadź do Syna Swego i już nic nie jest ważne."
Teraz nadeszły obrazy dnia dzisiejszego..oto brudne dziecko rumuńskie cieszące się z bycia u boku matki, dwóch kloszardów pod kościołem, narkomanka z AIDS. Na tym dzieciątku Pan pokazuje nam Miłość! Ponownie padłem na kolana i wołałem do Boga Ojca w intencji ich zbawienia, a także za dusze takich.
Nagle zrozumiałem cierpienie Pana Jezusa, który pragnął zbawienia wszystkich: "proszę Cię, Panie Jezu daj im łaskę wiary...niech ujrzą Ciebie i Prawdziwego Boga! Jakże Jezu cierpiałeś i cierpisz dalej, bo pragniesz zbawienia każdej duszy, a ludzie tak mało proszę!"
Dopiero ukojony modlitwą mogę dalej czytać książkę "Byłem Świadkiem Jehowy" ze świadectwem nawróconego i opisem tej błędnej drogi! Północ, po dniu postu rzuciłem się łapczywie na dwie bułeczki i resztkę zupy mlecznej.
APEL