Miałem wielki kłopot z odczytem tej intencji. Dopiero po tygodniu podczas wychodzenie na Mszę św. wzrok zatrzymał protest zdesperowanych rodziców dzieci niepełnosprawnych okupujących Sejm RP! Jakie sumienie mają politycy i koleżanka Ewa Kopacz?

    Natychmiast znałem ostateczną intencję i w drodze do kościoła w wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę, a w dzisiejszej Ewangelii była mowa o łazarzu i bogaczu. Żebrak jest symbolem proszenia się...

       Wróciły ostatnie rozmowy ze spotykanymi ludźmi:

- sprzedającemu mleko powiedziałem o dwóch darach Boga: wolnej woli i czasie. Powinien poprosić w modlitwie o wskazanie drogi powołania!

- dobremu i pracowitemu kawalerowi wskazałem, aby modlił się o żonę i założenie rodziny, bo wiele jest niewiast, które pragną tego samego. Wskazałem, że Bóg bardzo lubi takie prośby, ponieważ świadczą o naszym zawierzeniu.   

-  proboszcza ostrzegłem przy siostrze zakonnej, aby bez modlitwy nie rozpoczynał rozbudowy zakrystii, bo na pomalowanie czeka Ołtarz Święty z Tabernakulum.

      W czytaniach wszystko dotyczyło proszenia:

1. Królowa Estera błagała Pana, Boga Izraela: „Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, nie mającą prócz Ciebie żadnego wspomożyciela (...) Panie (...) dodaj mi odwagi. Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. (...) Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i nie mającą nikogo prócz Ciebie, Panie, który wiesz wszystko".  Est 14

2. Ps 138: „Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem (...) Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, pomnożyłeś moc mojej duszy. (...) Wybawia mnie Twoja prawica. Pan za mnie wszystkiego dokona”.

3. Pan Jezus powiedział (Mt 7, 7-12): "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. 

    Poszedłem na dodatkową Mszę św. dla św. Józefa, a po drodze skończyłem modlitwę i odmówiłem koronkę do miłosierdzia. Nie wiedziałem dlaczego pękła św. Hostia, ale w drodze powrotnej zobaczyłem ogłoszenie o spotkaniu z wicemarszałkiem Sejmu RP Markiem Kuchcińskim, któremu później przekazałem moją sprawę.

     Żona mówiła, że jej powołaniem jest proszenie modlitewne Boga w sprawach różnych ludzi. Pokazała ulubiony wizerunek Pana Jezusa z Najśw. Sercem, a ja wskazałem jej na Zbawiciela po św. Poniżeniu, Który zapewnia, że  domy, gdzie ten wizerunek jest czczony zostaną zalane różnymi łaskami.

     Dziwne, bo to dwa czwartki, ale w tym samym czasie miałem napad pustki...nawet musiałem wyświęcić mieszkanie i zapalić gromnicę. Szatan nienawidzi św. Józefa, a do Niego kierowałem moją prośbę. Nie śmiej się, bo to jest rzeczywistość duchowa, którą negują mądrusie, racjonaliści-sceptycy i psychiatrzy po szkole radzieckiej.

     Dzisiaj, gdy to edytuję (20 marca) zbiera się wierchuszka Samorządu Lekarskiego, który może naprawić tylko likwidacja. Sułtanat z Izby Pychy (wg prof. Hartmana) będzie witany pokłonami, wzajemnym tytułowaniem się wysłużonych  i obwieszonych odznaczeniami, które sami sobie przyznają. 

     Wówczas i dzisiaj przed wyjściem na spacer modlitewny moje serce zalała bliskość Pana Jezusa, a zarazem wielka radość, bo przypomniały się słowa Zbawiciela zapewniające, że Bóg Ojciec da nam wszystko, o co poprosimy w Jego Imię...

APEL