„Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie” (J4, 43-54)

    Pan Bóg mówi do nas w nieskończony sposób, a my mamy rozum (mądrość ludzką), aby to ujrzeć. Mnie zadziwia prowadzenie przez Boga Ojca, a nie samo zdarzenia jako takie.

    Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (26.03.2017) podczas modlitwy: za ślepych do końca omijałem ludzi i tak trafiłem na boczny chodnik. Tam natknął się na mnie znajomy z pracy w pogotowiu, a ja zapytałem dlaczego nie nie widzę go w kościele?

   Stanął jak wryty, bo właśnie miał rozterkę dlaczego o tej porze nie jest w kościele. Nie mógł zrozumieć jak to się stało, że pytam go o to nad czym rozmyśla. Nie było sensu tłumaczyć, że Pan „nasłał" mnie na niego.

    Przekazałem mu, że Bóg mnie tak prowadził, aby otrzymał ponowne zaproszenie do Jego Domu. Wskazałem mu na istnienie duszy i fakt, że nasza śmierć oznacza jej wyzwolenie. To jest odwrotność porodu, bo przerywa się „pępowina” łącząca duszę ze śmiertelnym ciałem. Wówczas następuje powrót duszy do czekającego na nas Boga Ojca.

   „Gdzie pan trafi w obecnym stanie? Prawdopodobnie do Czyśćca, a tam dowie się tego, co mówię i wpadnie w wielkie cierpienie, bo nie będzie mógł pan wrócić do Ojczyzny Prawdziwej...tak jak teraz do swojego domu".

   Opowiedziałem mu o niedawnym zdarzeniu, że spod krzyża, w piątek Wielkiego Postu trafiłem z podobnym zaproszeniem do bardzo dobrego człowieka, obojętnego duchowo. Ja przekazałem mu ten znak...tak jak teraz panu. Nie będziecie mogli wytłumaczyć się, że nie wiedzieliście.

   Wszystko rozumiał, ale wciąż był zadziwiony naszym spotkaniem, które dla mnie było jasne. Dodałem jeszcze, że zbliża się Apokalipsa, bo Państwa Szatańskiego małpującego Królestwo Boże nie pokonamy!

    Powtórzę, że Pan Bóg mówi do nas przez wszystko, ale my jako „sierotki ziemskie” nie szukamy tego kontaktu. Najgorsze jest to, że większość neguje istnienie duszy i chcą coś po sobie zostawić. Stąd salki pamięci w różnych urzędach („ołtarzyki”), a taki widziałem w Izbie Lekarskiej lub ściany bez krzyża straszące zdjęciami poprzednich burmistrzów...

   Dobry Bóg jak każdy ojciec ziemski opiekuje się nami, pomaga i chroni nas. Szkoda, że tylko garstka zdaje sobie z tego sprawę...większość nie prosi i nie dziękuje, żyją jakby Boga nie było.  

    Przypomniał się czas mojej ciężkiej pracy w przychodni...przed nawałem pacjentów napływała zawsze wzmacniająca słodycz. Wówczas nie mogłem nikomu odmówić i nie denerwowałem się!

    W wielu domach (podczas wizyt lekarskich) spotykałem dobrą energię...wprost czułem współbraci ziemskiego zesłania. Jest też odwrotnie, bo 02 lutego 2017 (MB Gromnicznej) trafiłem na zamiatającego przed swoim domem. Wskazałem mu na łaskę zamieszkiwania w pobliżu świątyni Boga Jednego i Jedynego! Odpowiednikiem czystości zewnętrznej jest czystość naszej duszy, jej bezgrzeszność.

    Pan Bóg mówi przez wszystko...nawet w tej chwilce „patrzy” figurka MB Niepokalanej (znak czystości). Kiedyś po Mszy św. przed samochodem leciała para gołąbków (zwiastuny pokoju), a przypomniało się zamknięcie Biblii (przez wiatr) na trumnie Jana Pawła II („Wykonało się”)...

                                                                                                                          APEL