W nocy czytałem o wywołanym głodzie na Ukrainie (5 milionów ludzi straciło życie). Zabijano własne dzieci, aby mieć pokarm...coś strasznego. Przepływał cały świat, a w tym głodująca Afryka i Czeczenia. Z bólu w sercu padłem w sen...

    W dzisiejszych czytaniach padną słowa słowa o nierównościach. Teraz uczestniczę w szkoleniu wewnętrznym, a stół zastawiony. Bogaty nie zrozumie biednego, a cóż dopiero kogoś w Afryce. Nierówność pojawia się już w trakcie urodzenia („być dobrze urodzonym”); płeć (w Chinach zabijają dziewczynki), uroda, budowa, narodowość...itd.

   Sam na co dzień jestem uczestnikiem walki z biedą; piszę pisma do ZUS-u o rentę, o uznanie choroby zawodowej i różna zaświadczenia w tym dla bezrobotnych. Z telewizji popłyną obrazy skrzywdzonej z dzieciątkiem, której mąż po rozwodzie nie opuszcza mieszkania, a ona musi się tułać. Właśnie będę na wizycie w nędznej chatce naprzeciwko pięknego banku.

    W restauracji Centrum Handlowego w szumie i w otoczeniu jedzenia łzy zalały oczy, bo wrócił świat głodujących. W tym czasie płynęła miła muzyczka w „Delikatesach”. Bogaci, przepych, wielkie zakupy, a w sercu więzienia w Birmie i Sowietach, gdzie jest brud, ciasnota i głód. Do tego obozy pracy z mdlejącymi z osłabienia...w tym więźniowie zmuszani do niewolniczej pracy w Chinach (15 godzin na dobę).

   Piszę to, a w „Uwadze” pokazują bezdomnego, który umiera na raka kości...trafią też do biedaka leżącego w odchodach bez żadnej pomocy. W tym czasie w całej ojczyźnie trwa afera reprywatyzacyjna...

                                                                                                                               APeeL