Zbliża się emerytura (02.01.2009)…w modlitwach proszę o prowadzenie. Czuje, że resztę życia mam poświęcić Panu, ponieważ „stokroć tyle otrzymam i życie wieczne”. Cały dzień zszedł na pisaniu. Dobre opracowanie pięknej intencji to wielki wysiłek...
Złoszczę się na prześladowców…chociaż wiem, że to droga do świętości. Stoję teraz przed obcym kościołem, a z serca wyrywa się wołanie;
„Panie…daj mi serce czyste
daj Twoje Serce pełne miłosierdzia
daj serce pełne miłości
daj serce mocne do znoszenia upokorzeń, poniżeń i prześladowań
daj serce, które zniesie Twoją Koronę
nie ma innej drogi do świętości
taka Twoja Mądrość niepojęta
taka Twoja Wola Święta…”.
Płynie śpiew; „Kto Ciebie Boże, raz pojąć może, nic już nie pragnie i nie szuka”, a ja płaczę: „Panie Jezu! Panie Jezu! Piszę o Tobie z serca…nic złego nie zrobiłem, a tylu prześladowców, krok w krok. Och Jezu kochany, Panie…przyjmij ten dzień, przyjmij za niewinne ofiary, za pragnących wolności. Spraw, abym nie widział prześladowców…proszę o poprowadzenie w przekazie”.
"Serce moje weź, niech rozbrzmiewa cześć...serce moje, duszę moją Panie Jezu weź” i „Baranku Boży", a wszystko kończy pieśń: "O Boże! O Boże nie pamiętaj, że czasem było źle /../”...
Dzień po dniu musimy dążyć ku świętości i wszystko poświęcić dla Jezusa, który obiecuje tron obok Siebie! Wszystko poza zbawianiem jest nicością. To wiem...
Kapłani są tymi, którzy porzucają świat dla Pana Jezusa. U nas jest kapłan, który ma wygląd ochroniarza, ale on właśnie pięknie odprawia każdą Mszę św.! Wchodzi ze złożonymi dłońmi i robi długą przerwę po Eucharystii...
APEL