Wczoraj miałem dzień strasznego zwątpienia, a jest to matka wszystkich bomb Przeciwnika Boga. Zrozum, że mnie nic nie brakuje, a do tego dysponuję mocą, którą daje codzienna Eucharystia. Ci, którzy nie mają świadomości kuszenia mogą wpaść w tarapaty kończące się samobójstwem. Po drugiej stronie życia dowiedzą się o tym i spotka ich Miłosierdzie Boga.

   Ja wiem, że jest to kuszenie...nawet zapowiedziane, bo zostałem poinformowany, że „guzik wyjdzie z moich planów”...na dole wnęki pod wielką kratą przed wejściem do kościoła wzrok zatrzymał wielki guzik. Mów co chcesz, że to przesądy, a nawet głupstwo, ale każdy zna ten język. U mnie to stracony dzień w zapisach i modlitwach. 

   Jakby na uwieńczenie wczorajszego dnia zerwałem się o 7.15 i było zbyt późno na Mszę św. o 7.30. Nie uwierzysz, ale zdążyłem wykąpać się, błyskawicznie ubrać i dojechać samochodem do świątyni (1.7 km). Na skrzyżowaniu miałem zielone światło, na następnym nie było żadnego samochodu, a na parkingu przed kościołem było wolne miejsce.

    Większość wierzących myśli, że Bóg Ojciec pojawia się przy nas, gdy ciężko chorujemy lub umieramy! Tata jest przy każdym z nas dzień i noc, ale ludzie nie patrzą na różne ostrzeżenia. Intencję nie bierz dosłownie, bo to zdarzenia jest odpowiednikiem nawrócenia w ostatniej chwilce życia! Błagam każdego czytającego, aby nie czekał z tym aż do śmierci, bo z dostępnością kapłana może być różnie.

    Na ten moment Apostoł Piotr przemówił do ludu (Dz3,11-26), gdzie padły słowa: „Pokutujcie i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone /../”. Natomiast w Ew (Łk24, 35-48) Pan Jezus Zmartwychwstały pojawił się wśród uczniów, którzy zlękli się, ale został rozpoznany, gdy kazał się dotknąć, bo „duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, ze Ja mam” i zaczął spożywać rybę.

   Eucharystia przyniosła pokój, a stan duchowy wrócił z krainy zwątpienia. Teraz znajdź się w Księstwie Ciemności, gdzie masz świadomość nieodwracalności takiej sytuacji. Przestrzegam każdego, aby zwrócił uwagę na ten stan kuszenia z którym pobiegnie do psychiatry i dostanie jakiś środek chemiczny. Pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną dla Matki Bożej, a podczas przejazdu z włączonego radia płynęła przejmująca piosenka, łzy zalały oczy i zawołałem: „Ojcze nasz! Tak trzeba śpiewać Tobie, przez wielkie tuby na cały świat”...

    Podczas nabożeństwa kilka razy „patrzyła” św. s. Faustynka, moja obecna patronka i pośredniczka u Boga, a przypomniała się informacja, że w Argentynie figura Matki Bożej płacze krwawymi łzami... 

                                                                                                                            APEL

   Onet.pl Artykuły i Wywiady. Jerzy Stuhr: Starość nie oznacza dla mnie odchodzenia.

    W komentarzu napisałem: <<Panie Jerzy! Błagam Pana o pełny powrót do Boga naszego, bo: "Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim" (www.gazeta.pl w tym wątku udowadniam to jako apel19430). Celem naszego życia nie jest starość, bo już jest Pan stary, a ciało jest tylko nośnikiem nieśmiertelnej duszy. Podziękuje mi Pan, gdy spotkamy się w wieczności >>.

W dyskusji pisano do mnie, ale nie na temat:

~świeży ateista

    <<Właśnie kilka miesięcy temu zmądrzałem - ukończyłem 70 lat i stałem się ateistą! /../ Mam mózg i solidne humanistyczne wykształcenie więc używam tych narzędzi do woli >>.

    Jesteś w typowym błędzie. Wiara jest łaską...o którą trzeba prosić Boga. Co ma do tego PiS, proboszcz i nasz racjonalizm z wykształceniem...to głupstwa dla Boga. Nie pojmiesz Mądrości Bożej używając swojej woli. Ty myślisz, że jest to wola twoja, a to płynie od Przeciwnika Boga. Nie idź tą drogą, bo ateizm to „bezduszność”...

~polakpolak

    <<Człowieku nie narzucaj wiary nikomu na siłę, bo to przynosi odwrotny skutek. Ech te katoliki..>>..

    Nie wiem w jaki sposób narzucam wiarę, gdy jako w i e d z ą c y zapraszam kogoś w wieku "dojrzałym" do przebudzenia. Z tego, co piszesz wynika, że to zaproszenie jest kierowane także do Ciebie. Mogę stwierdzić, że jeszcze jesteś nieprzebudzony...szkoda, bo mamy duszę i zapoznasz się z tym po śmierci, ale będzie za późno!

Światowid zapytał mnie: Pogięło cię czy co?

    Pogięło, pogięło...i Tobie życzę takiej łaski, bo negujesz fakt istnienia duchowości. Nie ma tak dobrze, że tu się ktoś obłowi, przekazuje wszystko do 3 pokolenia (nawet ze stanowiskami) i spokojnie gnije bez żadnej odpowiedzialności. Nie będziesz mógł powiedzieć: nie wiedziałem. W niebieskim IPN nawet to jest zapisane...

~kibic X Prawdziwa w Kościele katolickim jest tylko taca...

    Tak samo myśli połowa Polaków, która błędnie kojarzy Kościół Pana Jezusa z budynkiem (ważny), obrzędowością i tacą. Zapomina się o liturgii i Cudzie Ostatnim (Eucharystii). Kto wie to wie, a dyskusja nic nie da.

    Piszę to dla szukających sensu życia, aby nie marnowali czasu, bo mogą trafić do tych, którzy zalewają miłością (np. Kościół Scjentologiczny), a Prawda jest tam, gdzie dzwonią. Nie patrz na kapłanów, bo wielu z nich nie wie w czym uczestniczy, ale nawet skalani nie kalają tego, co czynią przy Ołtarzu Pana...