W wielkiej pustce, a dodatkowo rozpraszany jechałem i uczestniczyłem w porannej Mszy św. Tak już jest, że raz płaczesz z powodu tej łaski Boga, a innym razem przeważa atak złego. Ja jestem świadomy tego, ale nie mogę go przełamać, bo „przyjemniejsze” jest dochodzenie np. sprawiedliwości z ukaraniem winnych od przyjęcia niezasłużonego cierpienia (najwyższy dar Boga Ojca).

    Pan Jezus pokazał to, bo jako Bóg mógł zejść z krzyża, ale wówczas nie otworzyłby dla nas Ojczyzny Prawdziwej. Tak jest nadal z Żydami, bo wolą tutaj użerać się z otaczającymi ich wrogami, zawierać sojusze, aby utrzymać ziemię obiecaną, która ukazała tylko istnienie Królestwa Bożego.

   W Dz4, 13-21 Piotrowi i Janowi zakazano nauczać w Imię Pana Jezusa, ale oni zapytali: <<Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? /../>>.

    Tak jest na całym świecie, a nawet u nas...w kraju katolickim, gdzie walczy się z Bogiem w przestrzeni publicznej. Nigdzie nie dojdziesz traktując Boga jako dodatek do swoich obrzędów. Każdy pamięta przejazdy prezia Bronka na Msze św. niedzielne, a w Belwederze jest kaplica! Brakowało tylko rozszerzonych filakterii u płaszcza!

   Pan Jezus Zmartwychwstały ukazywał się w różnych miejscach, nawet bardzo odległych. Jakby na znak w pierwszy dzień tygodnia przybył do Marii Magdaleny z której wcześniej wyrzucił siedem złych duchów.

   Ona jedna wytrwała z Matką Zbawiciela i umiłowanym uczniem Janem na Golgocie. W jej przekaz nie uwierzono, a nawet po ukazaniu się dwóm uczniom. W końcu Pan przybył do „Jedenastu, gdy siedzieli za stołem” i rozesłał ich na cały świat, aby głosili Ewangelię…

    Eucharystia ułożyła się w laurkę. To jakby podziękowanie za wczorajszy dzień, bo jako chory opracowywałem zapisy do upadłego. Dzisiaj jest pogrzeb młodego człowieka, który nabrał kredytów i nie podołał. To tak jak chcesz mieć już na początku wszystko, bo życie jest krótkie. Mogę z pewnością powiedzieć, że nie zawołał do Boga, ale słuchał rad ludzi...stracił pracę i pożegnał się z tym życiem.

   W ramach intencji trafiłem na śpiew pana Woźniaka modlącego się: „Świecie nasz” z różnymi prośbami jak do Boga Ojca: „daj nam wiele jasnych dni, daj nam siłę”, itd.

    Wszedłem też na blog Joanny Senyszyn, gdzie 11 kwietnia 2017 r. dała wpis: Straszna choroba Jarosława Kaczyńskiego, gdzie zamieściłem komentarz:

                                                          Pani Profesor

<< Zgadzam się w części zarzutów, ale to wymaga delikatności, bo:

1.  ja nie wiem jakie były przyczyny  p r e c y z y j n e g o  zamachu, a bolszewicy nie zabijają z kałasznikowa tylko wieloma metodami, które jest trudno udowodnić, bo w takich próbach pada zastrzeżenie o urojenie i w kraju rad trafia się do psychuszki. Na mojej stronie od razu napisałem w/w diagnozę, a potwierdziło to zdjęcie Donka Cudotwórcy na spotkaniu z W. Putinem w Smoleńsku…

2. zarzut stawiania pomników jest zły, bo w czasach naszego „wyzwolenia” były wszędzie jako wiara w bożków u władzy

3. prezydent Lech Kaczyński jest i krzyczy przez mnie, że pomniki trzeba stawiać naszemu Zbawicielowi, Bogu Ojcu, Bogu Synowi i Bogu Duchowi Świętemu

4. choroby widzi się u innych, a nie zauważa u siebie.

Jako lekarz katolicki stwierdzam, że Pani Profesor jest bardzo zdrowa fizycznie, a w Pani wieku to daje zgubną pewność, bo nie wiadomo czy jutro będzie Pani żyła...możliwość nagłej naturalnej śmierci rośnie u Pani z każdym dniem! Także jest Pani zdrowa psychicznie...nie licząc mani wielkości typowej u ludzi wierzących w moc i mądrość człowieka.

    Natomiast jest Pani ciężko chora duchowo z powodu opętania intelektualnego, które jest mało znane, a polega na pomocy Lucyfera w czynieniu zła (dlatego określam Panią: matką Joanną od demonów”)! To opętanie niezbyt poddaje się egzorcyzmom. Można powiedzieć, że Pani sytuacja jest beznadziejna, ale może ją odmienić tylko modlitwa innych>>.

    Wyszedłem i odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia. Nie planowałem Mszy św. wieczornej, ale zostałem przebudzony z drzemki...dokładnie na czas z pragnieniem wymiany znicza pod krzyżem Pana Jezusa, bo jutro jest święto Miłosierdzia Bożego.

    Nie uzyskasz zadowolenie, gdy nie pójdziesz za delikatnym natchnieniem Bożym, a właściwie za zaproszeniem. Ponowna Eucharystia przyniosła pokój, bo dzisiaj jestem od przebudzenia atakowany przez Bestię spadkiem, krzywdą zawodową oraz kłopotem z zakupionym komputerem.

    Zrozum sytuację: świat idzie milowymi krokami ku Apokalipsie, a ludzie nie widzą tego...nie wracają do Boga i martwią się głupstwami, które serwuje im Bestia („na każdego coś innego”). To jest dobra metoda, bo odwraca uwagę od prawdziwego zagrożenia i od Boga Ojca...

                                                                                                                               APEL