Rano znalazłem się w kaplicy Miłosierdzia Bożego z obrazem Pana Jezusa Miłosiernego i św. s. Faustyny w Łagiewnikach (transmisja telewizyjna)...była tam premier Beata Szydło. Na koniec otrzymałem błogosławieństwo od biskupa,

    Przed wyjazdem na Mszę św. przeczytałem słowa z dzisiejszych czytań (Dz2,14.22-28), gdzie wystąpił Piotr z Jedenastoma i przemówił donośnym głosem. Wskazał, że Pana Jezusa, Syna Bożego „przybiliście rękami bezbożnych i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzi śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim”.

    Popłakałem się z powodu tego bestialstwa, które trwa nadal, bo Zbawiciel nadal jest zabijany (wejdź na blog: matki Joanny od demonów lub przeczytaj artykuły w „FiM” oraz w tyg. Faktycznie). Piszą tam ludzie opętani nienawiścią do jedynie prawdziwej wiary (katolickiej).

    Na końcu tych bezeceństw jest walka z krzyżem i mordowanie wyznawców Odkupiciela ludzkości. W tym momencie Krawczyk śpiewa, że „To co dał nam świat niespodzianie zabrał los”, a ja płaczę, bo w sercu mam Pana Jezusa, Baranka danego nam przez Boga Ojca...nie przyjmowanego, nie chcianego także w narodzie wybranym, przeszkadzającego głoszeniem Prawdy!

   Dalej św. Piotr doda (1P1, 17-21), że z naszego złego postępowania zostaliśmy „wykupieni nie czymś przemijającym” (srebrem lub złotem), „ale drogocenną krwią Chrystusa” Niepokalanego Baranka.

    Na Mszy św. o 11.00 w kaplicy Miłosierdzia Bożego byłem uniesiony duchowo, nie mogłem otworzyć oczu. Wstrząsająca była pieśń: „Jezus jest Panem” z powtarzaniem w nieskończoność tych słów. Przykro mi, bo jest to Misterium, a starszy kapłan w kazaniu ma nawyk zabawiania słuchaczy...zszedł na żartowanie z posługującego kapłanom oraz opowiedział bajkę o dwóch żabkach, która miała wskazać na to, abyśmy się nie poddawali w nieszczęściach.

    Ponieważ jeden z kapłanów modlił się za tego kościelnego ks. dyrektor - po naszym zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii - zerwał wszystkich na nogi i śpiewano solenizantowi sprzed tygodnia 100 lat z oklaskami! Zapomniano całkowicie o Zbawicielu i na końcu nie powiedziano: „niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”.

    Po wyjściu z domu trafiłem na ewangelizujących ze śpiewem: „Zmartwychwstał Pan. Alleluja” (tydzień „biblijny”). Podczas modlitwy znalazłem się z Panem Jezusem na drodze krzyżowej z ubliżającymi Mu i szydzącymi zwyrodnialcami.

    Na ten moment pasują słowa Zbawiciela* <<Wy, którzy się obrażacie nawet wtedy, gdy nie ma ku temu powodu, popatrzcie na Króla znieważonego - a jest Bogiem - w Jego szyderczym płaszczu, z podartej purpury, z berłem z trzciny i w koronie cierniowej. Już jest umierający, a jeszcze zadają Mu mocne ciosy rękami i szyderstwami. Ani to nie wzbudza w was litości.

   Jak Żydzi pokazujecie Mi pięści i krzyczycie: „Precz, precz, nie memy innego Boga niż Cezara”. O, bałwochwalcy, którzy nie czcicie Boga, lecz siebie samych i tego, który pośród was jest najbardziej despotyczny. Nie chcecie Syna Bożego. Nie udziela wam bowiem pomocy w waszych zbrodniach. Bardziej usłużny jest szatan>>.

    W bólu odmawiałem moją modlitwę, a przepływały całe kraje nie przyjmujące Pana, a w Arabii Saudyjskiej karzą za posiadanie Biblii. Naród wybrany nadal trwa w odwróceniu od Boga i trzyma się starego prawa, które upadło wraz z przerwaniem przez Boga zasłony w Świątyni Jerozolimskiej.

   W mojej ojczyźnie jest bardzo dużo bluźnierców i jawnych wrogów Pana Jezusa w myślach, które zna Bóg Ojciec, słowach i uczynkach...nawet wśród hierarchii. „To nie gwoździe Cie przybiły, lecz mój grzech”...

                                                                                                                                       APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” Maria Valtorta Ks. 6 str.274