Tuż po przebudzeniu z włączonego Radia Plus popłyną powtarzane słowa piosenki: „Nic nie może wiecznie trwać”. Tak jest na ziemi, ale my mamy duszę (80-90% ludzkości nie wierzy w jej istnienie), której nic nie może zniszczyć...oprócz grzechu!

    Nasza tragedia polega na tym, że nie ma śmierci...odpada tylko ciało. Bóg pokazuje to na motylu wylatującym z larwy! Ty, który to czytasz odpowiedz: co ostatnio zrobiłeś dla swojej duszy?

   Popłakałem się podczas śpiewu góralek do Matki Niepokalanie Poczętej (bez grzechu pierworodnego): „Prowadź Matko nas na ziemi /../ do Boga /../ Przez Cię dojdziemy do Jezusa /../ Daj mi pomoc w tym momencie, abym mógł umrzeć święcie”…

    W takim uniesieniu duchowym pojechałem na Mszę św. o 6.30. Dzisiaj Pan Jezus mówił w Ew (J6, 35) o Eucharystii, Chlebie Życia. „Nie Mojżesz dała wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. /../ <<Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie>>.

   Padłem na dwa kolana, przeżegnałem się, a Ciało Pana Jezusa ułożyło się ochronnie. Pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego przed MB Fatimską i wizerunkiem Boga Ojca oraz św. Michała Archanioła. Pomogłem żonie zawiesić szarfy na figurze MB Niepokalanej, która „przyszła pod nasz blok” (postawiono tą piękną figurę).

    W czasie obiadu trafiłem na relację o religii w Indiach, gdzie u ich mędrców trwa dążenie do doskonałości ciała, a nie ducha (poprzez różne skomplikowane przepisy Prawa...jak u Żydów). Niektórzy z nich popisują się zakopywanie (3 metry pod ziemią) na tydzień lub wieszaniem na penisie 5 cegieł!

    Ich obrzędy budziły uśmiech u redaktora z USA...nawet trafił do swojego rodaka, który spędził u nich 25 lat! Guru w Indiach tańczą w rytm bębna o 6.00 rano, a ja biegnę do Boga Mojego po Chleb Życia. Z nami nikt nie robi takich reportaży.

    Na tym tle zobacz "śmieszność" naszej wiary z przyjmowaniem Eucharystii w której jest Ciało i Krew Pana Jezusa. To sprawiła Mądrość Boża ukazana prostaczkom do których należę i mówię Ci, że jest to Prawda. Może będzie, a może już jest technika, która potrafi pokazać stan mojego ciała przed (wielkie z małą duszą) oraz po Eucharystii (malutkie z wielką duszą). Tego nie można przekazać naszym językiem.

   TVN reprezentująca ludzi jaśnie oświeconych, ale przez Lucyfera emitowała film USA o ostatnim władcy wiatru, potężnym magu władającym czterema żywiołami (Atawar). To prawdziwe czary, którym oddają się od lat...całkowicie negując i uśmiechając się przy relacji z celebracji i liturgii Mszy św.!

    Podczas tego Świętego Czasu (Misterium) odbywa się Cud Ostatni, którym jest przemiana opłatka w Prawdziwe Ciało Pana Jezusa. Rozpoznam kapłana fałszywego oraz takiego, który nie wypowie formuł konsekracji (nie chodzi tylko o pomyłkę, ale o działania złośliwe). Wówczas otrzymam "opłatek wigilijny"...

    Ciało Zbawiciela działa w duszy: daje  pokój, słodycz, ciepło, pragnienie powrotu do Boga Ojca, sprawia ucieczkę Kusiciela, który zalewa nas "ważnymi" sprawami ziemskimi. W ekstazie największy wróg staje się naszym bratem, znika strach przed śmiercią, a nawet pojawia się jej pragnienie (odejście z tego świata). Ten stan jest nieprzekazywalny, a człowiek chciałby, aby trwał do końca życia.

   Nawet kapłani nie wiedzą w czym uczestniczą. Wielu szybko zaczyna wypowiadanie formuł; często nie dadzą spokojnie uklęknąć…i tak kończą Mszę Świętą. Gdzie się spieszyć, gdy przed nami Wieczność z Bogiem. Zły duch - wypędzany przez trzech egzorcystów - darł się; „nie wiecie czym jest Najświętszy Sakrament, Matka Boża szła by na kolanach, trzeba trzy razy powtarzać; nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę godny…”.

    Czytając to zdziwiłem się, ponieważ już od dawna tak mówię. Jeden z wiernych (zmarł niedawno) po przyjęciu Ciała Zbawiciela wracał od Ołtarza Świętego z ręką trzymaną na sercu…

                                                                                                                               APEL