Po wczorajszym ataku demona wrócił Bóg Ojciec...przeprosiłem Pana Jezusa za przyjęcie Eucharystii podczas złości na kapłana i kościelnego. Ja na tym zesłaniu pragnę tylko Ciała Zbawiciela w tym Cudzie Ostatnim...

    Pan Bóg zna naszą marność...nawet bada ją poprzez różne pokusy. To jest pokazane na treningach mistrzów sportu lub napadaniu na nas  różnych piesków...od drażniących szczekaniem do krwiożerczych bestii. Tak porównuję początkowe kuszenia szukających drogi do Prawdy, które później przybierają na sile w ćwiczeniu rozpoznawania natchnień od Boga Ojca i Przeciwnika.

   Porzuć życie zwierzęce (ciało), bo zwierzę nie zna Boga Ojca, nie szuka sensu swojego istnienia i nie dąży do Prawdziwego Szczęścia. Ja nie piszę tego jako kapłan lub opłacony św. Jehowy sterczący bezczynnie na rogu ulicy, ale jako wiedzący, który ma obowiązek dawania świadectwa...tak samo czynił to św. Paweł. Przecież początkowo żył tak jak ja...nawet z przekonania mordował pierwszych chrześcijan. 

   Pasuje tutaj resztka zapisu z 24.07.1993: <<Podczas tęsknoty, która pojawiła się, gdy z „Drogi krzyżowej” padły słowa, że Pan Jezus oddał wszystko za mnie. Teraz jest kolej na mnie, bo nie należę już do tego świata, który widzę od Boga, a to oznacza wielkie cierpienie. W modlitwie proszę, abym miał moc oddać życie dla Pana Jezusa. Na ten moment wzrok zatrzymała książka o Kafce („Proces”) z jego aforyzmem, że: „od jakiegoś punktu nie ma już odwrotu”>>.

   To stanie się, ale dopiero po 10 latach picia alkoholu...mimo łaski wiary. W tamtym dniu też zapomniałem o zaproszeniu Boga Ojca, aby był ze mną i wypiłem wiele kieliszków. Teraz, gdy to przepisuję łzy płyną po twarzy, a ból zalewa serce.

  Najbardziej brak nam uniżenia...świadczył o tym nawrócony w celi śmierci: „Za pięć godzin ujrzę Pana Jezusa”. Najbardziej widać to u zaćmionej przez szatana władzy, bo bolszewizm trwa. Jak inaczej określić zmowę w Smoleńsku oraz wyrzucanie braci Polaków z ich mieszkań przy pomocy czyścicieli („reprywatyzacja”). Matka HGW w W-wie mówi, że nic nie wiedziała, a jest katoliczką, honorową członkinią budowy Świątyni Opatrzności Bożej.

   Przykładem jest tow. Putin, który nawet łabędzie uczył latać, a dzisiaj, gdy to edytuję (16.05.2017) „pięknie” gra na rozstrojonym pianinie. Myślę, że jest trzeźwy, bo jego pragnienie królowania nad światem i pokazywania się jest już śmieszne, a nawet pachnie dziecinadą.

   Moje wygnanie kończy się i jest mi smutno, że większość moich świadectw wiary nie zdążę przekazać. Pisałem 7-8 godzin...do 1.00 i prawie zesłabłem, a łzy zalały oczy. Teraz już wiem, że nie mogę uczynić nic sam z siebie, bo nawet chęć zwykłego przepisywania...jest od mojego Taty!

                                                                                                                        APEL