Sam nie wiem jak mam wyrazić moją Ostatnią Miłość do Boga Ojca, który tak pięknie urządził ten świat. Sami skazaliśmy się na wygnanie...jak głupie dzieci uciekające z domu rodziców, bo zapachniała im „wolność”. Jaką wolność możesz uzyskać bez Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego?

    Zaczynam moje wyznanie miłosne, łzy płyną z oczu, a Tata sprawił, że właśnie na ten moment płynie niebiańska muzyka...piosenka „Rzeki Babilonu" („Rivers of Babylon”):

         „Nad rzekami Babilonu siedzieliśmy, tak, płakaliśmy, kiedy wspominaliśmy Syjon

          Kiedy nikczemni ludzie uprowadzili nas do niewoli

          Żądali od nas pieśni. Jakże możemy śpiewać pieśń Pana w obcym kraju...”.

   Tylko nie mów mi, że człowiek sam z siebie mógłby to ułożyć. Żadna małpa nie umie śpiewać, a każdy ptaszek tylko po swojemu...tak jak został stworzony.

    Nagle zainteresowałem się niewolą narodu wybranego nad rzekami Babilonu. Teraz jest świadectwo dla Ciebie, bo szukałem wyjaśnienia przez kwadrans. Król Nabuchodonozor po zniszczeniu Jerozolimy deportował tam elitę (ok. 5 tys.) mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci. Dał im w użytkowanie zniszczone miasta i ziemie do uprawy.

    A słowa tej piosenki? To Ps 137 o tytule: „Nad rzekami Babilonu”, gdzie są dodatkowe słowa: „Na topolach tamtej krainy zawiesiliśmy nasze harfy /../ bo tam żądali od nas /../ pieśni radości ci, którzy nas uciskali /../”.

    Św. Jehowy lub znawca dziejów narodu wybranego zdziwi się, że nie znam podstaw naszej wiary, ale zważ gdzie są wybrani, a gdzie ja? Oni płakali nad rzekami Babilonu, a ja piszę to ze łzami w oczach znad rzeki Pilicy. W tym czasie moje serce rozrywa tęsknota za Deus Abba.

   Na ten moment Tata mówi: „Jestem między wami. Szczęśliwi ci, którzy wierzą w tę prawdę i korzystają z czasu /../ Teraz nadeszła Moja godzina./../ Pragnę nawrócenia szczerego i trwałego /../ Z waszą pomocą stanę się wszystkim dla wszystkich, jak najczulszy i najbardziej kochający Ojciec”.*

    Sam zobacz jak jestem codziennie zadziwiany prowadzeniem i Drogami Pana, które nie są naszymi, a to wynika z moich codziennych zapisów. Większość nie rozpoznaje Znaków Ojca Prawdziwego, bo nie wierzy w istnienie Boga Żywego. Poproś swoimi słowami, a Pan da ci odczuć Swoją Obecność!

   Wzrok zatrzymał wywiad z o. Joachimem Bodeni, który powiedział to, co wiem, że Eucharystia daje nam przedsmak nieba. To faktycznie poczucie bycia w Królestwie Niebieskim. Tak jakbyś znalazł się w najpiękniejszym miejscu na świecie.

    Ojciec nie wyjaśnił tego, ale dodam, że wówczas moją duszę zalewają przeżycia, których nie można opisać (ekstaza). Namiastką tego jest zadziwienie biedaków, którym TV Polsat wykonuje remont mieszkania (pr. „Nasz nowy dom”) i wprowadza ich tam z zasłoniętymi oczami.

   Po zjednaniu z Panem Jezusem Eucharystycznym nie boisz się śmierci, a wręcz pragniesz połączenia z Bogiem Ojca. Nie ma wówczas bolesnej tęsknoty, bo Jego Miłość zalewa serce. To trzeba nagrać, bo te przeżycia (błyski od Ducha Św.) jest trudno opisać...nawet po chwilce.

   Należy wspomnieć, że do przeistoczenia starano się zawsze używać chleb lepszego gatunku. Chleb konsekrowany łamano na mniejsze kawałki, stosownie do ilości przystępujących do Komunii świętej, a powszechnie od XII w. wypiekano gotowe hostie.

   Z wielkiego szacunku dla ich przeznaczenia, wytłaczano na nich wizerunek Chrystusa lub inne symbole związane z Jego Ofiarę. Przy ich wypiekaniu brali udział kapłani i diakoni ubrani w alby i śpiewający psalmy.

   W ręku mam opis profanacji trzech skradzionych św. Hostii przez Żydów w Poznaniu (w 1399 r.), które krwawiły przekłuwane nożami z próbą zatarcia swojego czynu. Próbowano utopić w kadzi, a wówczas ujrzano jedną unoszącą się w powietrzu z aureolą. Tak też stało się po próbie zakopania na pastwisku...unosiły się jak jaśniejące motyle.

   Przykre jest to, że są chrześcijanie, którzy odrzucili Eucharystię i ten Cud Ostatni traktują jako pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Wytłumaczę ten trick Bestii, okrutnika pragnącego naszej śmierci. Zamiast chleba sprzedajemy podróbkę, która ma tylko jego smak i w rezultacie nie daje sytości oraz siły do pracy, a w końcu sprawia śmierć ciała ludzkiego. Taka sama różnica jest pomiędzy Eucharystią, a pamiątką Ostatniej Wieczerzy.

Dzisiaj byłem trzy razy w Domu Pana:

- na Mszy św. o 7.00 z czytaniem litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa

- na Nabożeństwie Fatimskim, gdzie trafiłem na odmawianie różańca z rozważaniem: „Ustanowienia Eucharystii”…

- oraz na czuwaniu o 20.00 przed Zesłaniem Ducha Świętego.

   Teraz, gdy kończę ten zapis (08.06.2017) po powrocie z kościoła we włączonej TV Trwam trafiłem na adorację Monstrancji z jakiegoś zakonu. Padłem na kolana z płaczem, a w tym czasie nie mogłem oderwać oczu od Pana Jezusa Eucharystycznego...

                                                                                                                           APEL

* „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” S. Eugenia E. Ravasio