Ja nigdy nie modlę się w swojej intencji, w sensie „za osobę”, ponieważ zostałem tak obdarowany, że zostało mi tylko dziękowanie na kolanach...w dzień i w nocy. W drodze do kościoła wołałem za błogosławiących swoich prześladowców.

    Cały czas w sercu miałem prześladowców, a modliłem się za siebie. Modlitwa modlitwą, ale dzisiaj próbowałem dodzwonić się do Senatu RP, gdzie trwała Konferencja Samorządów Zawodów Zaufania Społecznego i naskarżyć na kolegów z Izby Lekarskiej.

    Efekt mojej nędzy duchowej był wielki, bo straciłem pokój, a w tym czasie do mieszkania wpadło kilka wielkich much, które w złości zabijałem. Później zauważyłem, że to był czas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego. Zobacz jak szatan kręci człowiekiem...w dochodzeniu sprawiedliwości ziemskiej.

    Teraz, gdy to zapisuję w telewizji jest wywiad z marszałkiem Senatu RP, lekarzem Stanisławem Karczewskim, który stwierdził, że do błędu trzeba się przyznać. Muszę mu przypomnieć, bo otrzymał ode mnie całość dokumentacji (płyta) dotyczącej mojej obrony krzyża Pana Jezusa z odwetem z Izby Lekarskiej przy której się kręcił.

   Teraz był z lekarzami z „Solidarności” w Częstochowie. Jak czują się tacy ludzie w sumieniu, bo dzięki jego "konsultacji" zbyto mnie w Senackiej Komisji Praw Człowieka, Sprawiedliwości i Petycji. Jedno jest pewne, że w tym, co czyni nie ma błogosławieństwa Bożego tak potrzebnego w obecnym zagrożeniu naszego bezpieczeństwa.

   Całą dobę trwało u nas Jerycho Różańcowe z adoracją Najświętszego Sakramentu. Wstałem na Mszę św. o północy i zaskoczyło mnie niebo pełne gwiazd...chyba wszystkich, które można ujrzeć gołym okiem. Napłynęła teoria wielkiego wybuchu z którego to wszystko powstało. W głowie się nie mieści co szatan wyprawia ze zdrowymi psychicznie naukowcami. 

    Żona wyszła na czuwanie przed 4.00, a ja zacząłem opracowywać zapisy i spotkaliśmy się na Mszy św. o 6.30 z późniejszym czytaniem litanii do Serca Pana Jezusa oraz błogosławieństwem Monstrancją.

    W drodze na moje czuwanie przed Panem Jezusem (o 16.00) odmawiałem modlitwę za błogosławiących swoich prześladowców. Zrozumiałem, że jest to dzień także za mnie, bo nie chcę kary, odwetu, ale mediacji i opamiętania się kolegów lekarzy z „władzy”, którzy są w wieku słusznym...czyli odlotowym.

    Modlitwę kontynuowałem przed Panem Jezusem Eucharystycznym. Podczas wychodzenia z kościoła wziąłem wyłożone książki mistyków, które były dla mnie:.„O tym, co czeka nas po śmierci” (wywiad z o. Joachimem Badenim) oraz relacja widzącego „Oczami Jezusa”.

   Ojciec jako mistyk stwierdził, ze jest nas wielu, ale większość nie ujawnia się i nie zapisuje swoich przeżyć. Stąd zdziwienie kolegów lekarzy moją wiarą i odwagą w bronieniu krzyża oraz niedouczonych psychiatrów...świeckich spowiedników, którzy leczą psyche pomijając naszą duchowość.

   Dla mnie temat życia po śmierci jest znany, ale nic nie da zainteresowanie ludzi tym problemem, gdy nie wracają do Boga. Wówczas szatan miesza takim w głowach, bo nasza mądrość jest głupstwem dla Stwórcy.

                                                                                                                           APEL

                                                            Panie Doktorze!

 Kłania się obrońca krzyża Pana Jezusa, mistyk świecki wg kolegów psychiatrów chory psychicznie (psychoza). Moja psychoza trwa od czasu nawrócenia (1988), a potwierdzają to zapisy w dzienniku duchowym sukcesywnie opracowywane i edytowane. Piszę dlatego, że oglądałem wywiad z Panem Doktorem w którym padły słowa, że "do błędu trzeba się przyznać".

    Od czasu napaści na mnie koniec 2007 roku szukałem pomocy wszędzie...także w ładnie nazywającej się komisji senackiej, gdzie mnie zbyto, bo przewodniczący stwierdził, że konsultował moją sprawę z Panem Doktorem. Nie wiem czy to prawda, bo przecież nie rozmawialiśmy nigdy (na spotkaniu wręczyłem tylko moją sprawę). 

   W mojej obronie stanął tylko jeden lekarz...ateista Bartosz Arłukowicz w czasie, gdy był ministrem zdrowia. Od razu skierował ją do sądu, gdzie mnie oszukano.

    Jeszcze nie chcę zgłosić się do prokuratury lub do "Duda pomocy". Wystąpiłem o mediację. Minął termin odpowiedzi. Nie odpisywał też obecny prezes OIL. Kotki i pieski mają w RP Ludowej większe prawa niż lekarz katolik. Czy Pan Marszałek uwierzył też w moją chorobę? To sprawa wstydliwa świadcząca o ignorancji korporacji psychiatrów ateistów. 

   Proszę przejrzeć moje ostatnie prośby do prezesa OIL i mediatora (dwa listy elektroniczne i fax), które wg pracownika biura dotarły...

                                                                                                                                                   Pozdrawiam