Siedziałem w nocy i nie mogłem zasnąć, ale zerwałem się na Mszę św. o 6.30. W tym czasie z radiowej transmisji nabożeństwa płynęło oskarżenie Pawła przed Sanhedrynem (Dz22, 30;23, 6-11), bo wskazał na istnienie życia wiecznego (zmartwychwstania).

   Powstało zamieszanie, bo sadyceusze w to nie wierzą...także w aniołów i ducha. Trybun rzymski w ramach ochrony zabrał Pawła do twierdzy, gdzie w nocy odwiedził go Pan i powiedział:<<Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie>>.

   Moje serce zalał ból, a w oku zakręciła się łza, bo te słowa płyną także do mnie. Bóg wciąż powołuje takich i to będzie trwało aż do ponownego przyjścia Zbawiciela czyli „końca świata”. 

   Ci, z którymi rozmawiam i mówię o życiu wiecznym patrzą zdziwieni, bo wolą bajki o wojnie z latającymi potworami i pełni miłosierdzia pragną otworzyć się na inwazję islamistów. Najbardziej miłosierni są wrogowi mojej ojczyzny i Boga Objawionego, a nie wymyślonego!

   Króluje wśród nich szczekaczka pogańska (TVN) ze „Stokrotką”, której „plują” w ucho podczas przesłuchiwania przedstawicieli demokratycznie wybranej władzy. Jak możesz kochać obcego, gdy z wielką nienawiścią odnosisz się do rodaków.

   Słowem też można zabić, a jestem tego przykładem, bo podobnie przesłuchiwały mnie specjalistki „od głowy”, a nawet konsultant krajowy ds. psychiatrii. Nie trudno wyobrazić sobie takich „zabójców” w Rosji Sowieckiej. Kolega nie chciał mnie zbadać, bo zbyt długo mnie zna, ale bez wahania napisał skierowanie do IPiN-u, że moja wiara to „zespół urojeniowy”.

   Nigdy nie był w kościele, ale wnieśli go niedawno do Domu Pana...części zakładu pogrzebowego. Na ziemi nie ma sprawiedliwości nawet po śmierci, bo równe są opłaty dla wiernych Bogu i bardzo biednych oraz bogatych ateistów z krwi i kości. Nigdy nie dają złotówki na tacę, a później skarżą się na wysokość pochówku...tak jak Eliza Michalik z bolszewickiej superstacji („SS”). 

    Teraz na Mszy św. siostra zaśpiewała pieśń: „Z tej biednej ziemi, z tej łez doliny /../ O Boskie Serce, skarbie jedyny /../”. A później młoda dziewczyna intonowała Ps 16[15]: "Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem".

   Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy w Ew (J 17, 20-26) wołał do Boga Ojca, abyśmy wszyscy byli jedno. Eucharystia ułożyła się w łódź, zwinęła się i rozpuściła. Serce zalało pragnienie mówienia o Bogu i właśnie spotkałem znajomego, który niespodziewanie znalazł się w opałach, bo musiał poddać się operacjiTo człowiek obdarowany, a zaznał kruchości tego bytu.

    Wskazałem mu ten znak Boga, bo zapatrzył się w to życie, dom i dobrą pracę, a nie widać go w Domu Pana. Poprosiłem, aby ofiarował cierpienie Matce Bożej w intencji pokoju na świecie ("uświęcił").

  Jutro w czytaniach padną znamienne słowa (Dz 25,13-21): „Rzymianie nie mają zwyczaju skazywania kogokolwiek na śmierć /../ przed przesłuchaniem oskarżonego i możliwością jego bronienia się wobec stawianych zarzutów”.

   Napłynęło zaoczne skazanie mnie na śmierć duchową (psychuszka). Nie umarłem „na czas” i stąd kłopot, bo ta władza miała istnieć do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej...członkowie „państwa w państwie” czuli się bezkarni. Teraz chorzy na wieczną władzę są w rozterce, bo co będzie, gdy wróci PO!? Nie wolno "zdradzać" czyli przyznawać się do błędu...

    Bardzo pięknie rozpoczęło się Jerycho Różańcowe...z wniesieniem krzyża przez ministrantów, przy zgaszonych światłach ze śpiewem naszego chóru, była też długa cisza na własne zawołania. Poprosiłem Boga i naszą Matkę w intencji kolegów lekarzy, któzy napadli na mnie, aby drgnęli w sercu. 

   Podczas śpiewanej litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa cały czas klęczałem, a później w oczekiwaniu na Eucharystię i po przyjęciu Ciała Pana Jezusa. Nie mogłem wrócić do świata...

   Po wyjściu na modlitwę, która trwała godzinę natychmiast napłynęła intencja, bo odwrotnością naszej jedności są podziały. Przepłynął cały świat aż do mojego otoczenia, a nawet chrześcijan! Nie wiedziałem, że w ramach tej intencji trafię  na „czuwanie” organizowane przez neokatechumenat (V kolumna w Kościele Świętym).

   To typowy przykład podziału w Kościele Pana Jezusa, bo u nich przeważa celebracja, a dla mnie apogeum Mszy św. jest Eucharystia. Na ich nabożeństwie (03.06.2017) nie przyjmę Ciała Pana Jezusa podawanego do ręki...stojącym w kółeczku!

   Jeden raz tak uczyniłem - z powodu zakażenia mononukleozą zakaźną - i doznałem wstrząsu duchowego...

                                                                                                                             APEL