Od kilku dni jestem ledwie żywy z powodu jakiejś infekcji: wszystko mnie boli...także gardło, mam sztywność mięśni, trwa słabość i odrętwienie, a sen nie przynosi ulgi.

   Po modlitwach okaże się, że zostałem zarażony mononukleozą zakaźną, która przypomina anginę. Jest to choroba wirusowa i nie wolno jej leczyć antybiotykami (daje naloty „anginowe” na migdałkach), bo wówczas jest fatalne pogorszenie. Bóle gardła i osłabienie trwają do 6 miesięcy.

   Wstyd się przyznać, ale nigdy nie rozpoznalem tej popularnej choroby i nie widziałem tych rozpoznań u innych lekarzy. Taką mamy medycynę "pierwszego", a często "ostatniego kontaktu"...dzięki panom doktorom. Zapamietaj: "robisz krok zgłoś się - w takich przypadkach - do Pana Jezusa, Dobrego Lekarza".

   Z trudem wstałem na Mszę św. poranną, ale nie podszedłem do Eucharystii. Przeprosiłem Pana Jezusa, aby przekazał moje pragnienie Ciała Bożego komuś potrzebującemu. Niegodność przystąpienia do Stołu Pańskiego zależy od stanu naszej łaski wiary i jest wielka u mistyków.

   Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (16.06.2017) miałem natchnienie, aby w tej intencji przekazać przystąpienie do Eucharystii, a właśnie czułem się niegodny. Szatan od pewnego czasu chce sprawić moja nieczystość seksualną i podsuwa pokusy, w mojej słabości...szczególnie przed snem.

   Czułem się niegodny i na Mszy św. o 6.30 pragnąłem przystąpić do spowiedzi...wciąż z tego samego powodu, ale nie było kapłana. Popłakałem się podczas czytanie słów św. Pawła (2 Kor 4, 7-15), że „Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była przeogromna moc, a nie z nas”.

   To prawda, bo często wołam do Boga: „Panie! Nawet 2 złote nie dałbym za to, że nie upadnę w moim ciele”, bo znam swoją nędzę, a moc i ochrona jest z Boga. Po powrocie do domu przybędzie elektryk z firmy, który zmieni nam licznik prądu (na nowoczesny). Prąd elektryczny jest symbolem niewidzialnej mocy! 

    Ponieważ wspomniano męczenników radomskich (kapłanów) zawołałem przez nich, aby przeprosili Boga Ojca w moim imieniu. W tym czasie – z drugiego końca kościoła – „spojrzał” Pan Jezus Miłosierny, a to oznacza przebaczenie moich myśli, bo nie upadłem i przepraszałem z płaczem. Bóg zna marność ludzkiego ciała i czeka na nasze ukorzenie.

   Pełen zadziwienia słuchałem czytania Ew (Mt 5, 27-32) o cudzołóstwie. Pan Jezus wskazał, że jest nim nawet pożądliwe patrzenia na niewiastę i ostrzeżenie dla oddalających żonę, bo naraża się na cudzołóstwo. Do Eucharystii podszedłem powtarzając: "niegodny, niegodny...nigdy nie byłem godny, nie jestem i nie będę"...

    Ciało Pana Jezusa - pierwszy raz przyjęło kształt - otwartego kwiatu lilii...taki ma w ręku św. Józef.

                                                                                                                             APEL