opr.06.08.2010
Bardzo często zdarza się myląca sytuacja; trafiam na jednego pacjenta, a później nie mogę wyjść z przychodni. Przykrość, bo ostatni cierpi na raka pęcherza z przerzutami (tylko leczenie paliatywne).
Dzisiaj, gdy to opracowuję spotkałem moją pacjentkę, która idzie jak babcia. Wyraźnie zagubiona i zaskoczona poważną chorobą. Wykryto u niej cystę w czaszce powodująca zanik kory mózgowej z zaburzeniem czynności wszystkich kończyn.
Dziwne, bo w rozpoznaniu i epikryzie nie połączono wymienionych „chorób”. Zaleciłem wszczęcie postępowania rentowego i zapytanie neurologa o zabieg operacyjny. Poprosiłem, aby uświęciła to cierpienie i przekazała Matce Bożej...
Przysypiam na Mszy św. wieczornej. Po Eucharystii dzieci losowały podarunki. Małemu chłopczykowi przypadła figurka Pana Jezusa, którą pocałował z uszanowaniem. Łzy zalały moje oczy.
Dzisiaj, gdy to opracowuję siostra Faustyna mówi z radia „Maryja”, że po Mszy św. ujrzała Matkę Najświętszą z Dzieciątkiem Jezus; „[...] Oto masz najdroższy skarb i dała mi Dziecię Jezus.[...] Zostałem sama z Dzieciątkiem Jezus i powiedziałam Mu. Ja wiem żeś Ty, Pan, Stwórca mój chociaż jesteś taki maleńki Jezus wyciągnął swoje rączęta i z uśmiechem patrzył na mnie [...]”.
Piszę, a z tv płyną obrazy z Bośni oraz ofiary strzelanin w Mogadiszu, gdzie mała rana grozi amputacją kończyn, ponieważ brak lekarzy. To szczególnie przykre w przypadku dzieci.
Płacze też kobieta, której trzeba przeszczepić płuca (700 tys. zł), a rodzina 4-letniej dziewczynki ze skomplikowaną wadą układu nerwowego błaga o pomoc.
Proszę Boga o zakup nowego samochodu, co się zdarzy oraz o pomoc w pracy, bo trwa prywatyzacja i trzeba wyrobić różne dokumenty. Pan sprawił, że do Radomia zabrałem się ze znajomym małżeństwem, a dodatkowo jakby na znak trafiłem do ziemskiego nieba; marketu „Real”. To czas potrzebnego wsoarcia od Boga.
Wracam umęczony, a po drodze spotykam dzieciątko z ojcem, staruszka podpartego o wózek sklepowy oraz chorego idącego o kulach...ilu wymaga wsparcia! APEL