‘szok’ - wstrząs, osłupienie, niedowierzanie...

    Przez tyle lat mojej łaski wiary i zapraszania do kościoła - w moim tak obdarowanym miasteczku nad rzeczką - Pan Bóg niezbyt jest potrzebny ludziom. Wnoszą później takich na spotkanie z Panem Jezusem i padają rytualne słowa, że „odchodzący od nas przez całe życie cierpiał z Panem Jezusem”.

    Ja widzę, że większość takich niesie krzyż, ale diabelski, a na starość marnuje drugi dar Boga, którym jest czas. Nie wiem jak, ale to miejsce zostanie ukarane...

    To jest wynik zaćmienia duchowego przez Księcia Światłości...tak nazywa się Kłamca, który wmawia większości, że Tam Nic Nie Ma. Jeżeli tak jest, to po co wnoszą zwłoki do miejsca Świętego Świętych. Wyobraź sobie szok duszy, która stwierdza, że „umarła”, a jest i nigdy nie chciałaby wrócić do ciała (opakowania)...często tak zużytego, że aż śmiesznego.

   Pan Bóg od tych, których obdarowuje wymaga więcej. Właśnie oglądam kłopoty katolików w krajach, gdzie panuje islam. Muszą w „skrytości” przybywać do Domu Pana i nie śpiewają z całego serca tylko półgłosem. 

   Nawet proboszcz nie wierzy do końca w moją łaskę wiary, a kapłan przygarnięty przez niego uważa, że szukam dziury w całym i powinienem się leczyć! Jest zły, bo wcześniej prosiłem go, aby nie klepał konsekracji, wykazał kult Monstrancji i Eucharystii, nie trzaskał drzwiczkami konfesjonału i nie śpiewał, bo nikt za nim nie wyciągnie.

   W końcu "naprawił się", kontroluje się podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, ale Mszę św. odprawia w 20 minut. Poprzednio i teraz zapytałem, gdzie i po co się spieszy?

   Cały dzień zszedł na zaległych zapisach, a tuż przed Mszą św. o 18.00 złapała mnie słabość i senność, bo idzie zmiana pogody. Na ten czas siostra zaśpiewała, aby Pan wzmocnił nas, przelał Swoją moc.

   Podczas konsekracji mój wzrok zatrzymało Ciało Pana Jezusa uniesione nad głową kapłana…jakby w moim kierunku. Przez duszę przepłynął błysk miłości od młodego kapłana, a właściwie od Pana Jezusa.

   Doznałem wstrząsu, bo Eucharystia niespodziewanie pękła na pół, a w moim zrozumieniu jest to znak czekającego mnie przejściowego cierpienia. Zawsze mam niepokój, ponieważ nie wiem, co się zdarzy, ale później nie jestem zaskoczony.

   Na świecie codziennie jest wiele szokujących zdarzeń, ale dla mnie najważniejsza jest sprawa inwazji przybyszów na UE...tak w wywiadzie dla www.fronda.pl określił to Wojciech Cejrowski. W komentarzu napisałem, że mamy już III Wojnę Światową z naszą wiarą i krzyżem, a przed północą dodałem, że:

   <<W RP mamy własnych dżihadystów udających katolików i przebranych w białe fartuchy! Proszę, aby Pan Redaktor przeszedł do Naczelnej Izby Lekarskiej (Sobieskiego 110) oraz do Okręgowej Izby Lekarskiej (Puławska 18) i zapytał o "tego lekarza od krzyża", któremu zawieszono p.w.z.l.! Proszę pokazać wpis z mojej strony z dnia 17.09.2015 (za ofiary agresji werbalnej).

   Specjalnie pisałem wszędzie, ale wówczas dr Ewuś była ministrem zdrowia, mieliśmy „naszego człowieka w Moskwie”, a zdjęcie z preziem Bronisławem Komorowskim - ze słuchawkami lekarskimi na szyi - dawało niezłomną pewność, że ta władza będzie trwała do końca świata i jeden dzień dłużej!>>

   Dlatego też kolega ginekolog Medard Lech potwierdził, że mnie badał w czerwcu 2008 r. jako przewodniczący komisji lekarskiej, a mógł być na wczasach lub np. w szpitalu psychiatrycznym!

   Natomiast ginekolog Krzysztof Makuch jako wiceprzewodniczący ORL darł się na mnie tuż po wejściu na salę obrad, gdzie zostałem zaproszony! Powiedziałem mu, że powinien zrezygnować z wszystkich funkcji i to się stało, bo nie przeszedł w wyborach.

   W tym "nieszczęściu" wspomógł go obecny prezes Andrzej Sawoni...specjalnie stworzono dla niego Komisję ds. Współpracy z Zagranicą („wycieczki”). Ciekawe ile mu za to płacą z właśnie podniesionych o 100 % obowiązkowych składek...

   Napisałem do obecnego ministra zdrowia, ale wszystko trafia tam do Departamentu Monologu Społecznego, a na moje telefony odpowiada automat, że połączenie „nie może być zrealizowane” lub ”gabinet ministra nie odpowiada”.

   Natomiast z biurem ministra jestem łączony przez podejrzaną („gorącą linię”)...zawsze z tą samą, miłą panią, ale mam poczucie, że rozmawiam z kimś „na mieście”. Piszę to specjalnie, aby pokazać jak „sprytnie” są zorganizowani czerwoni „urzędnicy”. Ile wysiłku wkłada się w ten totalny fałsz! >>

  Szatan ma różnych posługaczy: jedni ścinają głowy i gwałcą, a inni zabijają duchowo...zaocznie i przez głosowanie!

                                                                                                                APEL