MB Szkaplerznej

   W „Miłujcie się” były dwa świadectwa uratowania życia przez Matkę Pana Jezusa: robotnika na lokomotywie oraz prowadzącego samochód, któremu Anioł skręcił kierownicę, a przez to uniknął czołowego zderzenia (zza zakrętu pojawił się pojazd na jego pasie).

   Ja miałem wiele podobnych zdarzeń, ale nie wiem ile razy uniknąłem śmierci...słuchając się Boga. Kiedyś z wielkiego ciągu samochodów wyskoczył samochód i pędził wprost na mnie. W tym czasie moja głowa została odwrócona na 3 sekundy, a to sprawiło, że nie hamowałem i uniknąłem zderzenia czołowego…

    Wróćmy do dzisiejszego poranka. Nie wiedziałem gdzie i o której godzinie mam być na Mszy św. ale wzrok zatrzymał kalendarz liturgiczny, gdzie stwierdziłem, że dzisiaj jest św. MB Szkaplerznej. Od  razu widziałem, że mam jechać do pobliskiej parafii, gdzie jest specjalna uroczystość. Daję to jako przykład prowadzenia przez Boga, bo cały czas noszę szkaplerz (medalik).

   Bóg Ojciec mówi do każdego z nas. Ja już jestem w tym wyćwiczony, a nadal oszukiwany, bo Bestia jest upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji. W kuszeniu wykorzystuje nasze słabości i bez codziennej Eucharystii oraz Matki Bożej nie poradzisz sobie.

    Na miejscu spotkałem matkę z dziewczynką, która prawie płakała, bo będzie sama szła w procesji z kwiatami. Powiedziałem jej o wybraniu, a jak się to ja mogę nieść koszyczek z kwiatami.

   W wejściu świątyni padłem na kolana, a w tym momencie "spojrzała" Matka Boża z ołtarza. Przez moje serce przepłynął wstrząs duchowy, łzy zalały oczy, a z duszy wyrwał się krzyk:

   „Matko pomóż, potrząśnij kolegami oszukanymi przez szatana...posiadaniem władzy, należeniem do masonerii i służeniem okupacyjnym służbom specjalnymi”.

   Musisz zrozumieć, że takie spotkanie to nie jest godzina przeżyć duchowych na najwyższym poziomie. Nie wytrzymasz tego, a malowanie świętych, którzy trzymają stopy Pana Jezusa i patrzą w niebo to tylko nasza wyobraźnia.

   Msza św. zawiera wiele elementów radujących duszę...obrazy, nastrój, śpiew (celebracje) oraz rozpraszanie informacjami parafialnymi, młodymi siedzącymi przed kościołem, handlującymi, a nawet zbyt długim kazaniem z powtarzanymi słowami prezydenta Trumpa.

    Później wewnętrzny sprzeciw budziło zamieszanie z przygotowywaniem się do procesji...podczas czytania litanii loretańskiej przed Monstrancją! Tym bardziej, że dzisiaj były modlitwy dotyczące zbezczeszczenia Najśw. Sakramentu w jednej z parafii dekanatu.

   W czasie procesji wielu rozmawiało jak na pochodzie 1-Majowym, a ja w tym czasie szedłem „za Panem Jezusem” i płakałem całkowicie odmieniony w sercu i duszy.

   Przed wieczornym wyjazdem na litanię do NKPJ szatan odciągał mnie, a jak się okaże była mała garstka ludzi...później odmawialiśmy modlitwę za tych, którym grozi ekskomunika. Popłakałem się podczas śpiewu „Święty Boże”…

   Po błogosławieństwie Monstrancją jeździłem rowerem po osiedlu domów jednorodzinnych, których właściciele nie widzą, że mieszkają w namiastce raju na ziem i nie dziękują Bogu za to obdarowanie...

                                                                                                                                   APEL