Intencję już znałem, ale sam zobacz jak Deus Abba pomaga w moim wyrażeniu dzisiejszego uczucia. W ręku znalazła się resztka z właśnie edytowanego zapisu: za zaplątanych (03.08.1997) dotycząca mojego obecnego stanu:

   <<Po przebudzeniu smutek zalał serce, bo wczoraj nie odmówiłem modlitw. Napłynęło wielkie pragnienie powrotu do Boga czyli odejścia z tego świata: „Ojcze! Zabierz mnie stąd”.

   Z tęsknoty za Ojcem Najświętszym w oczach pojawiły się łzy. Tego nie można przekazać naszym językiem. Przypomnij sobie sytuację w której pragnąłeś spotkać się ojcem ziemskim (pobyt na koloni, wyjazd, rozłąka). Dlatego Pan Jezus mówił w przypowieściach >>.

   Dzisiaj, tuż po przebudzeniu - podczas dochodzenia do siebie - w sercu przepłynęły obrazy z mojego poprzedniego życia i obecne prowadzenie przez Boga.

   Padłem na kolana i wołałem powtarzając ze łzami w oczach: „Dziękuję Ci Ojcze za to, że Jesteś”. Podziękowałem za pomoc św. Józefowi i przywołałem świętych: Andrzeja Apostoła, Andrzeja Bobolę, Andrzeja Avellino, św. Krzysztofa i Floriana… Napłynęła bliskość Królestwa Niebieskiego. Jak to będzie, gdy się spotkamy, a może przyłączę się do nich?

   Dziwne, ale ze szpargałów wypadła kartka z zapisem mojego wołania w uniesieniu bez daty:

   <<Nic i nikt nie zabierze mi mi Ciebie, Ojcze! Nic nas nie rozdzieli! Tylko nie mów mi, że Jego nie ma. Jahwe był, jest i będzie...stąd Jego Imię „Ja Jestem”>>. Większość nie chce mieć Ojca Prawdziwego, a mają rozum. Nie wierzą też i nie chcą życia oraz prawdziwego szczęścia!

   Po wyjściu do kościoła spotkałem sąsiadkę, która kupiła sobie pieska. Wcześniej poprosiłem ją, aby codziennie uczestniczyła w Mszy św. ale nie przyjęła tego zaproszenia od Boga Ojca. Ludzie nie rozumieją tego daru, którego na świecie pragnie wielu, bo w pobliżu nie ma kościoła. „Panie Boże wybacz”...

   Tak się złoży, że na Onet.pl będzie dyskusja o sądownictwie z prof. Adamem Strzemboszem w tle, a jeden z dyskutujących zanegował istnienie Boga. Napisałem mu:

    <<Mylisz się i to bardzo. Bóg Ojciec jest, a Jego Imię zawiera odpowiedź dla Ciebie: "Ja Jestem"! Możesz sprawdzić, że masz Prawdziwego Ojca, który stworzył twoją duszę, bo rodzice dali Ci tylko opakowanie (patrz na prof. Adama, które ledwie się rusza, a nie wie, że jest dusza). Nie idź tą samą drogą >>.

    Popłakałem się podczas słuchania piosenki „Wróć ojcze, wróć”. Z duszy wyrwał się krzyk: „Pani mój. Panie mojego serca o duszy. Mojej wieczności! Tato! Tato!! Tato!!! Serce mi pęknie”.

  Niepotrzebnie rozmawiałem z kilkoma ludźmi. Żałowałem tego i  w smutku trafiłem na Mszą św. wieczorną i to w czasie ulewy. Podziękowałem za posiadanie samochodu. Dalej trwała bliskość Boga Ojca, a właśnie organista zaśpiewał pieśń „Jezu ufam Tobie /../ jeszcze raz mi przebacz proszę Cię w pokorze”. 

  Bóg Ojciec zna nasze słabości i przytula przepraszających, uniżających się i proszących o przebaczenie z pragnieniem poprawy. Bóg wie, kto czyni to z głębi serca i duszy.

   Ciekawiło mnie jakie będzie czytania. Sam zobacz, bo popłyną przykazania (Wj 20, 1-17), ale a moje serce wpadną słowa: „Ja jestem Pan, Bóg twój /../ Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!”. Eucharystia ułożyła się jakby w przekaz z brzegami zagiętymi w jedną stronę.

   Po błogosławieństwie Monstrancją chciałbym modlić się, ale jeszcze nie znalem intencji. Jakby w podziękowaniu po ulewie - na wprost samochodu - pojawiała się piękna tęcza i jeszcze raz ujrzałem ją podczas podjazdu do garażu.

    Wyszedłem i od razu odczytałem intencję modlitewną dania, bo nadal trwała wielka tęsknota za Deus Abba…

                                                                                                                               APEL