Wspomóż stronę darowizną: PayPal apel1944@wp.pl 

Któż jak Bóg Jahwe!

   W nocy szarpałem się z jakąś opętaną, która mamrotała coś w grupie wiernych przed Ołtarzem Świętym. Tak obudzono mnie na ostatnią Mszę św. poranną. To czas śmiertelnego boju o „decyzję chwilki”. Sam zobaczysz, co straciłbym leżąc w łóżeczku i na pewno już bym nie zasnął.

    Wrócił ból związany z intencją z 08.10.2017: za zabijających Boga, którą edytowałem wczoraj. „Nie chcą Ciebie, Ojcze, szydzą z naszej wiary i zabijają, występują przeciw Tobie...żyją tylko tym światem”...

   Przed wejściem do kościoła napłynął okrzyk islamistów: Allah akbar („Bóg jest wielki”) oraz „Nie ma bóstwa prócz Boga jednego, a Muhammad jest jego wysłannikiem”. Oni uznają tylko monoteizm, a mnie i podobnych traktują jako bałwochwalców! Zobacz podstawy ich wiary:

1. głoszenie wiary po całym świecie...ja to czynię wokół siebie i na świat (dziennik duchowy)

2. modlą się pięć razy dziennie skierowani ku Mekce...czy chciałbyś, aby twoje dzieci tak cię czciły, bo ja modlę się nieraz cały dzień, a innego dania ani chwilki

3. jałmużna to zrozumiałe

4. post w czasie Ramadanu (miesiąc) od świtu do wieczora, a później można jeść podwójnie, a my z żona pościmy w środy i piątki w intencji pokoju na świecie od czasu wojny w b. Jugosławii. Wówczas nic nie jadłem...nawet na dyżurze w pogotowiu (kawa i woda)

5. obowiązuje pielgrzymka (1 x w życiu) do Mekki. Nigdy nie byłem na żadnej pielgrzymce (pieszej), bo najważniejsza jest codzienna Msza św.

   Jak ja mam krzyczeć o naszym Tacie (Deus Abba), Bogu Wszechmogącym (Omnipotens Pater), w Trójcy Jedynym!? Serce rozrywało pragnienie takie krótkiego zawołania, bo nie ma żadnego innego Boga oprócz Jahwe...tak pełnego miłości miłosiernej, dobra, sprawiedliwości, wolności i prawdy.

   Po wejściu do kościoła zauważyłem mój ulubiony dwumiesięcznik „Któż jak Bóg” ze św. Michałem Archaniołem na okładce. To jest jego zawołanie o naszym Stwórcy!

     Od Ołtarza św. popłynęły wstrząsające czytania (Ml 3, 13-20):

1. Pan Bóg przez proroka mówił do szemrzących, których nie brakuje także dzisiaj, a ich rozumowanie jest podobne, bo cóż daje daremny trud w służbie Bogu, pokucie, postach i chodzeniu w smutku. Szczęśliwi są zuchwalcy i wzbogaceni bezbożnicy...

2. Nadejdzie jednak czas ukazania różnicy pomiędzy „sprawiedliwym, a niegodziwcem, pomiędzy tym, który służy Bogu, a tym który Mu nie służy”...

3. Wszyscy „pyszni i czyniący nieprawość” są jak plewa, którą wiatr rozmiata...zostaną spaleni jak słoma i nic po nich nie zostanie.

   W tym czasie psalmista wołał (Ps 1, 1-2a.3. 4 i 6): „Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu...jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą /../, a wszystko, co czyni, jest udane."

   Do Eucharystii trwało kuszenie moją krzywdą zawodowa, ale nie byłem czujny i po powrocie do domu Belzebub podsunął mi „dzwonienie”. Zobacz efekt takiego kuszenie z uwagą, że po oddaniu sprawy w Ręce Boga nie wolno nic czynić ze swojej strony, bo to świadczy o braku zawierzenia. To wszystko ujrzałem po czasie i przepraszałem Boga Ojca:

- pomyliłem numer telefonu i zamiast do prezesa OIL połączyłem się z moim głównym krzywdzicielem, który awansował i jest dyrektorem WUM. Podałem nazwisko, a on zna mnie, ale nie wymienił swojego…

-  udało się połączyć z prezesem, ale na Ukrainie (koszt telefonu), bo okręgowa izba współpracuje z lekarzami sąsiedniego kraju (wycieczki na koszt lekarzy z woj. mazowieckiego). To i tak nie jest najgorzej, bo prezes mógłby odezwać się z Las Vegas.

- podczas boju w Sejmie RP (Arłukowicz + Kopacz z Radziwiłłem) połączyłem się z biurem poselskim szefa Sejmowej Komisji Zdrowia, który jako jedyny stanął w mojej obronie…

    Straciłem pokój, a dzień zaczął się tak pięknie z Bogiem Ojcem...

                                                                                                                       APEL

    Pasuje tutaj przeniesiony wpis (18.10.2009) z mojego blogu, który wymaga skasowania:

    "Tu Niebo. Tu  Niebo! Towarzyszu macie już mało czasu!" Mam natchnienie, aby otworzyć dla Ciebie Biblię…trafiłem na Mądrość Syracha:

       „O, śmierci jakże przykra jest pamięć o tobie

        dla człowieka  ż y j ą c e g o  s p o k o j n i e

        wśród swoich b o g a c t w:

        dla męża, który jest b e z t r o s k i

        i ma we wszystkim p o w o d z e n i e

        i który może jeszcze

        s m a k o w a ć   p r z y j e m n o ś c i”...

Nie wiem nawet, co powiedzieć, bo nawet Ks. Syracha napisała się jako Ks. Stracha...  

                                                                                                                                            APEL