W śnie byłem na jakimś zebraniu, gdzie w głosowaniu na mnie otrzymałem 40% poparcia! Wyraźnie byłem zadowolony, bo moja sprawa zawodowa jest przetrzymywana w Naczelnej Izbie Lekarskiej i przypuszczam, że cześć kolegów przytomnieje. 

    Włączyłem transmisję nabożeństwa (6.00), a podczas czytania Ewangelii w serce wpadły słowa Pana Jezusa, że: "Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy". Mk 8   

  To dla mnie wielkie pocieszenie, bo tylko tego pragnę. W drodze do kościoła denerwowałem się nalotami, bo trwa posiedzenie Sejmu RP, a to oznacza, że do kościoła naschodzi się „wierzących”.

    Apostoł Jakub zwrócił uwagę na to, że wiara bez uczynków jest martwa. Moja refleksja jest taka, że my przez uczynki rozumiemy pomoc typu materialnego, a istnieje wielka grupa ludzi („ciała bez ducha”) potrzebujących naszego wsparcia modlitewnego.

    Podczas Mszy św. w moim sercu objąłem wszystkich jako braci, a Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar od Boga) i wyszedłem z kościoła z sercem zalanym radością, ale ludzką, którą zna każdy człowiek, piesek i ptaszek.

    Radość Boża dotyczy duszy, a dzisiaj wyraża ją Ps 112: Błogosławiony człowiek, który boi się Pana i wielką radość znajduje w Jego przykazaniach oraz  pieśń: „Radością serca jest Pan. Na Niego czeka dusza ma”. Tego nie można opisać naszym językiem. 

    W modlitwie poprosiłem o pocieszenie żony przestraszonej dolegliwościami, które przychodzą z wiekiem. Później przytuliłem ją i żartowałem, że z tego powodu nie trafi do szpitala i nie będzie potrzebowała trzymania za rękę.

     Bojaźń jest grzechem, bo wykazujemy brak ufności Bożej. Przyjechał wnuczek i cały dzień graliśmy w piłkę, żartowaliśmy, a później umęczony w ciele padłem...                                                                                                                                                                       APEL