Ty, który nie wierzysz, że istnieje Królestwo Boże...jesteś jak Tomasz. Dlatego opiszę Ci ten dzień mojego życia...jako świadectwo wiary. Demon przeszkadzał...dwa razy zalewał mnie niechęcią do wstania.

   Tuż po przebudzeniu podziękowałem Bogu Ojcu za poprzedni tydzień...miałem jechać na Mszę św. o 6.30, ale zostałem w domu, bo "pójdę wieczorem" (demon decyzje w pierwszej osobie). Gdy zostaniesz w domu to nic nie uczynisz, a nawet nie zaśniesz.

     Po późniejszym wyjściu przypomniał się sen w którym stałem pod potężnym dębem z grubymi konarami sięgającymi nieba. Wyjaśni go dzisiejsza intencja, która będzie odczytana przed Mszą św. wieczorną.

   Napłynęły słowa Pana Jezusa (Łk 13,18-21) o Królestwie Bożym jako wielkim drzewie, które wyrosło z ziarnka gorczycy...”tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach”.

    Msza św. poranna zaczęła się od pieśni: „To mój Pan, on wiele mi uczynił On mnie uzdrowił /../ On moim Bogiem.” Jeden krzyk wyrwał się z duszy:„Tato! Tyle miałem pięknych chwil w moim życiu z upadkami. Przepraszam, przepraszam! Duchu Święty bądź ze mną.”

   Zarazem serce zalała wielka radość...popłakałem się ze szczęścia, bo nie mogę już żyć bez Boga i codziennej Eucharystii (przepustki do Nieba), która ułożyła się w koronę. Po padnięciu na kolana  pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego zostałem uniesiony duchowo, a po chwilce śpiewaliśmy pieśń do Matki Jezusa: „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”...

    Sytuacja powtórzyła się przed Mszą św. o 17.00 (przekazuję ją zawsze Matce Pana Jezusa), bo ważyłem tonę po głębokiej drzemce. To był straszny „bój” z ciałem, które pokona ludzi normalnych lub letnich w wierze.

   Sam ponownie położyłem się, ale  Duch Święty, którego poprosiłem dał natchnienie, abym przeczytał kilka zdań z dzisiejszego listu św. Pawła. Tak uczyniłem i natychmiast poznałem intencję modlitewną tego dnia.

    Wrócił sen o dębie sięgającym nieba, a tak się stało, że dzisiaj instalowałem dekoder do odbioru telewizji satelitarnej. To jest przykład niewidzialnej sieci oplatającej świat...oprócz telefonów i Internetu, a  odpowiednikiem duchowym takiego kontaktu jest łączność Boga Ojca z każdym z nas.

   Po wyjściu zacząłem wołać: „Tata! Tato! Jakże chciałbym Cię pocieszyć, a zarazem podziękować za wielokrotne ocalenie przed głupią śmiercią...jeszcze raz dziękuję!” Moje serce zalała radość i miłość Boża.

   Nagle ujrzałem wszystkich dobrych ludzi, którzy są dalecy od naszej wiary i żyją w ciemności, a jakby na znak zgasły wszystkie latarnie miejskie. Tak chciałbym każdego zaprosić do kościoła, wziąć za ręce i wspólne radować się z posiadania Boga Ojca.

   Na ten moment św. Paweł powiedział (Rz 12. 5-16a): „Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie sobie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. /../ Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. /../ Błogosławcie tych, którzy was prześladują. /../ Nie goncie za wielkością /../.”

   Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk 14, 15-24) opowiedział przypowieść o zapraszanych na ucztę...po zagadaniu przez jednego ze współbiesiadników: <<Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym>>.

   Wszyscy zapraszani wymawiali się...ja znam to z gabinetu lekarskiego, bo latami tak czyniłem. Zaproszono w ich miejsce innych: z ulic i zaułków miasta, a później z dróg i opłotków! Ja jestem tego dowodem, bo naród wybrany odrzucił Zbawienie i dlatego zostałem wezwany z rogu ulicy!

   Po Eucharystii ponownie padłem na kolana pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego, a oprócz ekstazy moje serce zalała radość z życia, która przelała się na słabe ciało. Już dawno nie miałem takiej sytuacji: mocy duchowej z radością z powodu posiadania Boga Ojca i poczuciem, że Królestwo Boże jest we mnie. 

    Wracałem do domu odmawiając moją modlitwę...lekki w ciele jakbym miał 14 lat! Ja wiem, że w duszy jesteśmy wiecznie młodzi, ale zostałem zaskoczony odjęciem 60 lat! Dlaczego nie chcesz wrócić do Boga Ojca?

                                                                                                          APEL