Zdziwisz się tytułem tego dnia życia, ale w dwóch zdaniach wyjaśnię o co chodzi. Koledzy psychiatrzy moją łaskę wiary uznali za psychozę. Sam możesz stwierdzić, że jestem „oderwany od rzeczywistości” z „brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”.

   Ponadto zadręczam ludzi bajaniem o duszy i  głoszę, że nie ma śmierci, a przecież każdy wie, że ludzie umierająZarazem zapraszam starych do kościoła i straszę ich zbieraniem do „dziurawego mieszka” z kłopotami po śmierci.

   Wytykam też ludziom o wielkiej inteligencji, którzy mówią „prawdę” o Kościele Pana Jezusa, że są opętani intelektualnie (Jan Hartman, Joanna Senyszyn, itd.).

   To i tak jest dobrze, bo nie mam zdolności bilokacji, czytania w ludzkich myślach (w tym grzechów) oraz widzenia losu danego człowieka. Nie mam też łaski uzdrawiania chorych oraz wypędzania złych duchów.

   Dam radę każdemu, gdy znajdzie się w mojej sytuacji, abyś - podczas „przesłuchiwania” przez jakiegoś psychiatrę - umiał się odpowiednio zachować, ponieważ Tam Nic Nie Ma i ta korporacja ma to wykute na pamięć. Czy znasz jakiegoś psychiatrę wierzącego w Boga i praktykującego? Zapamiętaj więc:

- Czy pan czuje się chory?

    Nikt nie przebrnie tego pytania! Jak powiesz, że jesteś chory „to jesteś chory”. Jeżeli powiesz prawdę, że nie czujesz się chory, to tym bardziej jesteś chory, ponieważ żaden chory nie czuje się chory. To nie jest nieśmieszny kabaret, ale skuteczna broń na dysydentów w Federacji Rosyjskiej, a u nas - wśród nomenklatury i psychiatrów - kacapów nadal jest pełno. Zawsze odpowiadaj:

- Nie wiem, bo nie jestem psychiatrą! 

    Sam widzisz, że moje stwierdzenie „dzisiaj byłem normalny” nic nie zmienia. Chodzi o to, że opiszę ten dzień z punktu widzenia zwykłego człowieka. W takim stanie nie miałem nawet chwilki poczucia Obecności Boga Ojca (byłem „sierotką Bożą”)…

   Po wczorajszej Mszy św. wieczornej kupiłem od ministrantów lampkę pod krzyż przy którym stali. Szatan ma nieskończony repertuar...sprawił, że dwóch naraz wydawało resztę.  Nie zauważyłbym tego, bo zły chciał mnie skręcić do „To-To” z natchnieniem, że: ”Pan Bóg da mi więcej”. Zobacz metody Przeciwnika...”handelek”.

   Wiedziałem, że jest to od Bestii, nie wstąpiłem do "To-To" i powiedziałem, że „jak Pan Jezus będzie chciał mi dać...to da”. W ten sposób drobne zostały i przy zamianie z żoną pomyłka wyszła na jaw. Dzięki temu dzisiaj znalazłem pod kościołem o 6.25 i zwróciłem 20 zł kapłanowi opiekującemu się ministrantami, którzy zbierają na potrzeby tej służby Panu Jezusowi. 

   Na ten moment św. Paweł powiedział (Rz 13,8-10) „Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością /../ Miłość nie wyrządza zła bliźniemu.” Psalmista wołał (Ps 112/111): „Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza i swymi sprawami zarządza uczciwie /../ Rozdaje i obdarza ubogich /../.”

   Podczas Mszy św. byłem nieobecny, a po Eucharystii  nastąpił tylko przejściowy błysk połączenia z Panem Jezusem...pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. To wszystko…

  Przez cały dzień nawet nie pomyślałem o modlitwie...po śniadaniu spałem 2 godziny, a po wcześniejszej kolacji od 19.00 do północy. Chyba nikt nie może doczepić się do mojego zachowania…

                                                                                                                             APEL