Kiedyś na Mszy św. kapłan emeryt powiedział, że szczęśliwy jest los chrześcijan. To wielka prawda, bo nasze życie zewnętrznie przebiega podobnie do niewierzących, a ja znam różnicę tych stanów, ponieważ do 1988 roku tak właśnie żyłem.

   W odczycie tej intencji pomogło też stwierdzenie papieża Franciszka w „Rycerzu Niepokalanej”, że „wiara to piękny sen”. W drodze na Mszę św. roratną zatrzymałem się pod bankomatem, gdzie spotkałem znajomą idąca po chleb...

- Niech pani wsiada i jedzie ze mną po św. Chleb dla duszy. Pani zobaczy jakim cudem jest codzienny chleb, który nigdy się nie znudzi, cóż dopiero Eucharystia, Cud Ostatni.

- Ja tak lubiłam słuchać pana, pan jest…

- Proszę mnie nie chwalić, bo mówimy o Komunii św.

- Ja byłam u spowiedzi, chleb jest faktycznie cudem stworzenia, nie nudzi się, ale pan się przeziębi bez czapki

- Znowu pani zaczyna, a to jest przeszkoda od Szatana w moim zapraszaniu pani do kościoła. Pan Bóg wszystko pokazuje: chleb dla ciała jest tylko odpowiednikiem Eucharystii...chleb, który kapłan zamienia w Ciało Pana Jezusa.

- Naprawdę, pan był…

- Dalej demon przeszkadza w zapraszaniu pani do kościoła i to z podwiezieniem...tym bardziej, że była pani u spowiedzi! Kiedyś pokażą ten filmik i jak się pani wytłumaczy. "Przecież otrzymałaś Moje zaproszenie od sługi, a samochód ma wymodlony...nawet kolorem odpowiada Królestwu Niebieskiemu!"

- Ja z Szatanem nie mam nic do czynienia…

- Nie odróżni pani dobra od „dobra”...nasza rozmowa jest tego dowodem. Całe bloki emerytów siedzą w domach, tkwią w ateizmie i nudzą się...nie chcą Chleba Życia!

   Tak jest z większością. Dwa razy w roku obowiązkowa spowiedź. Kto to ustalił, bo to oznacza przyzwolenie na trwanie w grzechu szereg miesięcy i nawet przystępowanie do sporadycznej Eucharystii?

   Teraz płyną czytania z Pieśni nad pieśniami (Pnp 2,8-14) porównującej moją wiarę do radości zakochanej, która usłyszała głos umiłowanego przybywającego wiosną wśród śpiewu ptaków, kwitnących drzew i pachnących krzewów. Taka właśnie jest moja miłość do Pana Jezusa, który przybył do nas, całe dnie modlił się do Boga Ojca, nic nie miał, a za otwarcie Nieba został bestialsko zamordowany.

   Na ten moment prorok Sofoniasz (So 3, 14-17) mówił od Boga do narodu wybranego, a dzisiaj jest to nasza ojczyzna, bo Izrael odrzucił Zbawiciela. Teraz Sam Bóg woła do nas: „Pan, jest pośród ciebie, Mocarz, który zbawia, uniesie się weselem nad tobą, odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości.

   Po Eucharystii, która ułożyła się ochronnie padłem na kolana pod feretronem z Panem Jezusem Miłosiernym i odmówiłem modlitwę. Jakże nasz Tata pięknie to uczynił! Pokarm dla dusz dający poczucie szczęścia wiecznego. Nic już nie liczy się na tym świecie, nie mam ciała, chciałbym tak klęczeć przed MB Fatimską i Matki Niepokalanej.

   Powiesz, że to wszystko jest już nudne, ale w tym czasie nie dziwisz się wyprowadzaniem pieska i karmieniem kotka, codziennym bieganiem po produkty żywnościowe, sprzątaniem, trzepaniem dywanów i myciem okien, a u wielu na tym kończy się czas oczekiwania na przybycie „Maleńkiego”. Nie zdają sobie sprawy z otwarcia Nieba (Raju)...nie wierzą w jego istnienie, a pragną szczęśliwości.

   Teraz rozmawiam z drugą znajomą, która pyta o moje życie. Moje obecne życie to dążenie do świętości. To przewyższa najwyższą wygraną w loterii europejskiej, a nawet majątek tow. Putina z jego umiejętnościami (uczył latać łabędzie), ale na ziemi przewrócił się i „go pokręciło” (dysk z rwą). To tyle na dzisiaj...

                                                                                                                    APeeL


 

enter...wówczas pojawią się różne dni z krótką informacją (jak w internecie).