„Dziś, narodził się Mesjasz, Pan, Zbawiciel”...

    Przed snem czytałem relację s. Łucji o Fatimie, której wizje początkowo wyśmiewano jako „dziecinne głupstwa”, bo widziała „kogoś owiniętego w prześcieradło”? Taki był początek pojawiania się Anioła Pokoju...pięknego młodzieńca, bielszego od śniegu i przeźroczystego jak kryształ.

   To on powiedział do dzieci: „Nie bójcie się, módlcie się razem ze mną” i uklęknąwszy pochylił głowę aż do ziemi i kazał powtórzyć trzy razy te słowa: <<O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie>>.

    Podczas następnego widzenia zalecał ustawiczne modlenie się z ofiarowaniem Bogu aktów zadośćuczynienia z przyjmowaniem cierpień zastępczych. Można powiedzieć, że właśnie to czynię, ponieważ każdy dzień przekazuję w odczytanej intencji z modlitwami i moimi cierpieniami.

    Później Anioł Pokoju przyszedł do modlących się dzieci z kielichem w ręku nad którym unosiła się święta Hostia, z której spływały krople krwi do kielicha…

    Na dzisiejszej Mszy św. usiadłem pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego...teraz lubię to miejsce. Nie docierały czytania, ponieważ napływały rozpraszające myśli, bo córka nie zadzwoniła wczoraj (tak obiecała), a ja myślałem, że pogniewała się z powodu mojego wpisu (23 grudnia).

   Po Eucharystii pokój wrócił do serca i pozostaliśmy sami z żona w pustym kościele, a po powrocie do domu wzrok przykuły stylizacje aniołków, które przysłano żonie. Po południu wyszedłem odmówić moją modlitwę, a ręką potrąciłem św. Michała Archanioła.

    Moje serce zalało dziękczynienie Bogu Ojcu za Aniołów i pokój w rodzinie oraz w ojczyźnie. Na początku modlitwy z powodu uniesienia chciałem skakać jak mała kózka lub sarenka, bo  P o k ó j  Boży jest wielką łaską. Podczas przerw w mojej osobistej modlitwie (jest w instruktażu) zawołałem:

    „Tato Najświętszy! Świat nie zna Twojego Pokoju, nie pragnie i nie modli się o ten dar. Dziękuję Ci za pokój w moim sercu...dziękuję za Aniołów, którzy stoją na jego straży. Bądź Boże uwielbiony za takie stworzenie tego świata...z daniem nam wolnej woli, abyśmy wybierali pomiędzy: pokojem i wojną, sprawiedliwością i jej przeciwieństwem, prawdą i kłamstwem, wolnością i zniewoleniem, itd.”

    Zobacz jak Szatan niszczy Pokój Boży! Córka zadzwoniła dzisiaj, zapytała czy są uszka do barszczu i pierogi, bo jest już gotowa do przyjazdu...z pieskiem! Żona nie zgodziła się na jej niespodziankę...

   Dzień zakończyłem oglądaniem filmu: „Niebo istnieje naprawdę”, ale ja wiem, że jesteśmy po śmierci, w Królestwie Bożym nie ma chorób i starości, a miłość jest tam bez zazdrości, itd.

    Przypomniała się wczorajsza rozmowa uliczna z trzema paniami i dzieciątkiem smacznie śpiącym w wózeczku. Jedna z nich wszystko przyjmowała z błyskiem w oczach...musiałem ją przekonać, aby nie kierowała się do Czyśćca, ale już tutaj dążyła do świętości, bo tylko tak można trafić bezpośrednio do Nieba

                                                                                                                                APeeL