Ja nie należę do strachliwych, ale po wyjściu do pracy usłyszałem nasilający się szum. Przypomniały się słowa z ks. proroka Ezechiela: „I było słychać szum znad sklepienia, które było nad ich głowami". Nadlatywał wielki helikopter, a ja odczułem autentyczny strach. Czy ktoś naprawdę wierzył, że kiedyś będą takie żelazne ptaki?
Trafiłem na wizytę u babci w drewnianej chatce podpartej drągami. Zza ramy dużego obrazu wystawał piękny wizerunek Chrystusa...wstydziłem się prosić o podarowanie.
Teraz jesteśmy we wsi w której pochowano zamordowanego lekarza. Pięknie położony cmentarz (las). Stanąłem nad jego grobem i zawołałem: „Panie Jezu wspomóż go, bo to był dobry człowiek. Ty wiesz zresztą wszystko o nim.” Tak dobrze mi tutaj, ale musimy odjeżdżać, bo jestem z zespołem.
Jeszcze jeden dom, gdzie jest porządek na podwórku, dwa psy mają piękne budy (tylko głowy wystają im z okrągłych otworów). To rzadkość u nas, bo przeważnie króluje brud i bałagan. Zabieramy pacjentkę, a nagle okropnie krzyczy ich chora psychicznie córka. Błyszczą jej oczy i jest pełna nienawiści, ale do kogo? Jaka jest naprawdę różnica między chorą psychicznie, a opętaną? Gdyby przez nią krzyczał mężczyzna - co wówczas?
Dzisiaj jestem napełniony dobrym uczuciem i we wszystkim czuję dzieło Boga. Trudno to wytłumaczyć. Jest to największa radość jakiej możesz doznać na ziemi! W takim stanie zacząłem czytać "Życie Jezusa”, a towarzyszyła mi piękna muzyka radiowa. Moje oczy widzą, uszy słyszą, a serce czuje.
Zawsze uważałem, że wiara w Jezusa Chrystusa jest małym progiem wiary w Boga (przewaga kultu Ojca Prawdziwego). Tak jest „kto w Niego uwierzy będzie miał żywot wieczny”.
Zbawiciel nie szukał poklasku, nie unosił się pychą, łagodny, cierpliwy, wszystko przebaczał, nie pamiętał złego. On twierdził, że nie jest dobry, bo tylko Bóg może być dobry.
Tak pragnę i szukam samotności, a właśnie kupiłem książkę „Pustelnicy dziś”. Gdzie dzisiaj można znaleźć takie miejsce? Jak może zrealizować samotność pustelnik świecki? Dzisiaj pustelnia - w rozwoju duchowym - oznacza nie miejsce na ziemi, ale jest nią wnętrze duchowe człowieka.
W książce dano rady dla świętego...całkowicie niemożliwe do zrealizowania: trzeba całkowicie oddać się Bogu (trwać przy Nim mistycznie), mieć ustaloną hierarchię wartości i dystans do wszystkiego... szukać samotności (także w tłumie), unikać rozproszenia, stale się modlić, szukać sacrum w sobie i żyć ascetycznie!
Przepisuję to 03.01.2018 i dziwię się - jako mistyk świecki - takim zaleceniom. W tłumie mogę być samotny, ale po zjednaniu z Panem Jezusem w Komunii św. lub w momencie „przyjścia Pana”. Sam z siebie nie mogę mieć takiego doznania.
Założę się, że nie jest tam podkreślona codzienna Msza święta i Eucharystia! Na pewno stawia się na ćwiczenia ciała...jak w buddyzmie. Musze znaleźć tę książkę.
Późnym wieczorem niepotrzebnie dyskutowałem z kolegą dyżurnym (ateistą), bo to, co dla mnie proste u innych wywołuje szok. Jak można komuś wytłumaczyć wszechogarniającą miłość, pragnienie bezinteresownego oddania życia (o. Kolbe), zrozumienia cierpień ludzi i tego, że w każdym z nas jest dusza?
Miałem szczęście, bo wyrwano mnie do porodu, a na miejscu okazało się, że dziewczynka już przyszła na ten świat…
APeeL