Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (12.09.2017) zdradziłem żonę (znajoma weszła do mojego łóżka). Zważ, że napad złego w nocy wystąpił w dniu Imienin Matki Pana Jezusa. Ciało w minucie może pokonać duszę.

    Najgorsze jest to, że nie będę mógł przystępować do Eucharystii, a niedawno mieliśmy powtórzenie przyrzeczeń ślubu. Po przebudzeniu stwierdziłem, że to był tylko sen i z krzykiem podziękowałem Bogu.

   Tutaj dam refleksję. Miłość w małżeństwie („jesteśmy jednym ciałem”) nigdy nie da wyrzutów sumienia, a jeden z kapłanów uważa, że w takim współżyciu seksualnym nie ma grzechu. Myli się, bo w małżeństwach także dochodzi do dewiacji szerzonych przez seksuologów, którzy w swoich chorych głowach zalecają „pozycje”, aby seks się nie znudził, a robiący forsę na dopingu budzą chuć.

   Celem życia pogan są przyjemności, bo żyje się raz, a ja dodam, że żyje się raz, ale wiecznie. Seks dla seksu nie jest znany u zwierząt, a wielu je prześciga. Nie idź tą drogą. Kłopot jest, gdy niewiasta jest pobożna, a mąż dziki. Musi się modlić za niego, bo nie można służyć dwóm panom: Bogu i kochaniu tego życia z figurami seksualnymi (Kamasutra, joga i zalecenia stukniętych przez Bestię).

   Ktoś powie, że jestem „świętoszkowatym” grzesznikiem. Nigdy mnie nikt nie obrazi wymawianiem przeszłości, bo to tylko zwiększa chwałę Boga Ojca, który wydobył mnie z bagna duchowego i raz na zawsze wszystko przebaczył.

    W kościele skręciłem na stronę z Matką Bożą Częstochowską...serce zalała bliskość żony (jej urodziny) z pragnieniem wołania za nią. Wprost poczułem, że ona jest tutaj.„Matko! Matko! wspieraj ją. Jezu zalej Swoją Miłością jej serce.Panie przyjmij ją, miej miłosierdzie. Boże obdarz ją łaskami wg Woli Twojej”. 

    Po wejściu kapłana ujrzałem wielkość tego powołania. Pojawiła się osoba syna, który pytał o kapłaństwo, łzy zalały oczy, a moje serce krzyknęło: „Jezu och Jezu! Jezu!” W tym czasie popłynie Słowo (Ez 47 1-9, 12): „/../ Świątynia będzie miejscem wypływania cudownej wody dającej życie /../”.

    Jak koją takie bóle niewierzący? Do kogo udają się z najskrytszymi cierpieniami serca i duszy? Właśnie na to odpowiada psalmista (Ps 46): "Bóg jest ucieczką i siłą naszą /../ Przybytek święty Najwyższego /../ Bóg jest z nami /../ Pan zastępów jest z nami /../”. Łzy lecą na ziemię, a siostra właśnie śpiewa; „jeżeli chcesz Mnie naśladować...”.

    Za żonę przystąpiłem do Komunii świętej, a łzy płynęły po twarzy. Dodatkowo poprosiłem Pana Jezusa, aby przelał na mnie jej smutki. Ciepło napłynęło do mojego serca…wprost czułem, że przyjęto moje wołanie. Kupiłem kwiaty oraz znicz dla Matki Bożej przy bloku. 

    Później żonie powiedziałem, że jest dana od Boga. Położyłem dłonie na jej głowie i wykonałem mały krzyżyk ze słowami: niech cię błogosławi Pan Jezus". Na dyżurze w pogotowiu odmówiłem za nią koronkę do Miłosierdzia Bożego.

   W smutku rozłąki Matka Boża zaprowadziła mnie do chatki, gdzie nad drzwiami był krzyżyk, a u chorej MB Pocieszenia oraz do chłopczyka nad którym był wielki obraz MB Częstochowskiej. 

    Cisza wieczorna, tyka zegar, a ja zapisuję te przeżycia z dreszczem przepływającym przez serce i ze łzami w oczach. ”Dziękuję Ci, Panie za ten dzień”...

                                                                                                                                 APeeL