W naszych kłopotach zwracamy się do różnych osób i instytucji o pomoc...szczególnie w sprawach zdrowia, ale zapominamy o naszej duszy, której leczeniem zajmują się kapłani - jako pośrednicy - pomiędzy nami, a Bogiem Ojcem.

    W prośbach jesteśmy szczerzy i namolni, ale gorzej jest z podziękowaniem. Wskazał na to Pan Jezus po uzdrowieniu trędowatych, których tylko kilku podziękowało.

   Na Mszy św. porannej byłem pełen niepokoju przed wizytą u chirurga, bo przestraszyłem się krwiakiem w ranie pooperacyjnej, a jak się okaże jest to typowe zgrubienie w powłokach brzusznych związane z założeniem siatki (przy przepuklinie).

   Po zdjęciu szwów ujrzałem prowadzenie i ochronę Bożą o która prosiłem przed zabiegiem. Po czasie widzisz przypadkowe spotkanie kolegi (zapis na zabieg), jego sprawny przebieg i brak powikłań (od infekcji poprzez krwiak do wytworzenia się ropnia lub śluzaka). Każdy zna powiedzenie: operacja się udała, a pacjent zmarł.

   W poradni chirurgicznej wszystko zdjęto, rana jest zagojona, a ja z radości powiedziałem: Niech Bóg was błogosławi i strzeże, niech rozpromieni nad wami Swoje Oblicze i obdarzy was pokojem. Mam napisać podziękowanie za operację do dyrekcji szpitala z powiadomieniem oddziału chirurgicznego. 

    Na Mszy św. wieczornej w czytaniu była opisana radość Dawida i Izraela z dziękczynieniem (2Sm 6. 112b-15. 17-19) z powodu przeniesienia Arki Bożej do miasta Dawidowego. Składano ofiarę dziękczynną po zrobieniu każdych 6 kroków. Na końcu każdy z wielkiego tłumu otrzymał bochenek chleba, kawałek mięsa i placek z rodzynkami.

    Pan Jezus - ku mojemu zadowoleniu - wskazał na wypełniających wolę Bożą jako tych, którzy są dla Niego: „bratem, siostrą i matką”. Eucharystia sprawiła pragnienie mówienia o wierze, Bogu Ojcu i wykonywaniu Jego św. woli. Siostra zaśpiewał pieśń o Sercu Pana Jezusa, a w moją duszę wpadły słowa: „wszystko przyjmę, wszystko zniosę tylko Ty mnie w Sercu Swoim zawsze miej”.

   W rozmowie ze znajomym - też po zjednaniu z Panem Jezusem - nie mogłem wytłumaczyć, że na pierwszym miejscu jest miłość do Boga, a później do żony, syna i wnuczki, a także do pieska i kotka (wielu miłośników zwierząt zapomina o Stwórcy).

   Wskazałem mu na znajomego, który jest odwrócony od wiary i kocha ponad życie swoją żonę: boginkę. Nie nawracają się, ich pocieszeniem jest jej Instagram w internecie, gdzie stara już niewiasta pokazuje się jak Jerzy Urban całemu światu. To głupota głupoty podsuwana przez Przeciwnika Boga.

                                                                                                                                            APeeL