Kto ma oczy niechaj czyta…

    Wczoraj oglądałem reportaż o umierających na anoreksję. Jedna z takich ofiar ledwie mówiła, że żałuje czasu spędzonego na jedzeniu. Kto może pomóc takim oprócz Boga, przecież złapani są w sieć Szatana (chcą „ładnie” wyglądać).

    Dzisiaj są urodziny córki, która odeszła całkowicie od Boga, a takich jest cała masa...omamionych przez Bestię, mądrych, „szkolących się do końca życia”, aby tylko nie drgnęli ku wierze i Ojcu Prawdziwemu.

    „Panie pokręć jej plany, przyjmij tą Mszę św. w jej intencji, bo zginie marnie. Proszę Cię Boże! Matko dotknij jej. Ojcze Pio powiedz coś do niej, zadziw ją. Panie Jezu! Ty znasz możliwości dotarcia do jej duszy, bo mnie też nie uznaje. Ważniejszy jest dla niej przygarnięty bezdomny piesek niż Ty, Ojcze nasz.”

    W jej intencji przekazałem Eucharystię, aby przejrzała, bo ma oczy, a nie widzi oraz usłyszała, bo ma uszy, a nie słyszy. Jako wiedzący, że Bóg Jest nie mogę pojąć jak człowiek mający rozum może być tak głupi duchowo...zakopią go po śmierci, bo „tam nic nie ma”.

   Dziwią mnie szczególnie koledzy-lekarze, którzy na co dzień stykają się z cudem stworzenia naszego ciała, a zarazem jego marnością (długość życia nie zależy od zdrowia, a leczenie w najlepszych klinikach nie wyklucza pomyłek diagnostycznych i powikłań).

   W kościele nadal brak wody święconej, a kościelny już wrócił ze szpitala po wypadku...rozpadła się kamienna chrzcielnica, która mogła go zabić. Nawet ten znak nic go nie nauczył. Ja natomiast wychodzę na głupiego upominając się nie wiadomo o co.

   Nic nie dają moje ostrzeżenia, bo tak jak podczas poprzedniej renowacji kościoła-  malowidło ścienne „Golgota” jest odnawiane - podczas Mszy św.! Wówczas skończyło się na upadku „konserwatora” z rusztowania (dobrze, że się nie zabił). Serce zalało zatroskanie o Dom Pana, siostra właśnie zaśpiewała: „Boże obdarz Kościół Swój jednościan i pokojem”.

    Z witraża spojrzał o. Pio z kielichem, a to powtórzy się na Mszy św. wieczornej. Piękno Świątyni Pana jest ważne, ale jest to miejsce Cudu Ostatniego w czasie którego Pan Jezus umiera dla nas, a Jego Krew i Ciało otrzymujemy pod postacią chleba i wiana. Piszę to jako wiedzący i żadna dyskusja nie wchodzi w grę. Za nic mam różne opinie na mój temat.

    Popłynie Słowo (2 Sm 7, 4-17) w którym Bóg Ojciec wskaże Dawidowi, że od czasu wyprowadzenia ludu z Egiptu nie ma wybudowanej świątyni („przebywałem w namiocie /../ dlaczego nie budujecie Mi domu cedrowego?”). Pan Zastępów przypomina mu, że zabrał go z pastwiska i wszędzie był z nim, obdarzył go pokojem ze wszystkimi wrogami. Pan powołuje kogo chce...tak było z Marią Magdaleną.

    Pan Jezus w Ew (Mk 4, 1-20) mówił o siewcy (Słowie) i różnie padającym ziarnie (naszej wierze)...nie bądź ziarnem padającym na ziemię skalista, w piach lub ciernie. Eucharystia ułożyła się w łódź. W podziękowaniu postawiłem przed Panem Jezusem Miłosiernym trzy różyczki.

   Wróciłem na Mszę św. wieczorną w intencji tego dnia, a ponowna Eucharystia zamieniła się w mannę z Nieba. W ekstazie znalazłem się blisko Boga Ojca i wołałem: „Jezu! Jakże obdarzany jestem każdego dnia. Panie. Tato! Tatusiu! Odmień serce chociaż jednego kolegi w Izbie Lekarskiej i jednej siostry w rodzinie, gdzie zgarnięto cały spadek. Wszyscy są tak oddaleni od Ciebie, idą na zgubę, bo władza i posiadanie to pokusy diabelskie”. W drodze odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia.

    Zdziwiony znałem się na blogu Jerzego Urbana, gdzie 09 grudnia 2017r. pokazał schorowane kolano. Napisałem tam komentarz:

                                                                  Panie Jurku!

   << Wyraźnie marniejemy. Jako lekarz (internista-reumatolog) zalecam od razu wstawić endoprotezę (tak jak przy biodrach). Krótko mówiąc: jest Pan po przebiegu, niezdolnym do samodzielnej egzystencji (dobre i to bo dodają do emerytury 250 zł). Jest jednak problem: chodzi o Pana duszę. Ciało już niedługo odpadnie i pojawi się tzw. zespół aha ("acha! to ja jestem?!"). Śmierć to życie...wpadnie Pan prosto w ramiona Księcia Kłamstwa.

   Szkoda, bo polubiłem Pana po odparciu zarzutu, że został Pan zrobiony po pijaku...czyli wolno i z przyjemnością. Z drugiej strony gnębił Pan prof. Bendera w sposób bolszewicki...włócząc go po waszych sądach. Prawda jest taka, że wszystko Pan obraca w żart, a w środku tkwi stary czekista…

    Ja zapoznałem się ze strukturą - dalej trwającej PRL bis - podczas obrony krzyża powalonego przez kolegę psychiatrę. On jest zdrowy, a mnie jego koledzy i banda z Izby Lekarskiej w W-wie uznała za chorego psychicznie...zawieszono mi pwzl 2069345 i tak wiszę! To też wasza metoda (psychuszka).

    Jednak nie ma Pan zamkniętej drogi do zostania świętym...ukrywa się fakt nawrócenia szefa Obozu Oświęcimskiego. Czy wie Pan jak radowano by się z Pana nawrócenia w Niebie? Właśnie mam intencję za Pana, która będzie opisana na stronie: za potrzebujących paść na kolana...>>.

                                                                                                                            APeeL