MB Szkaplerznej

opr. 06.02.2011

     Zaczynam urlop, ale podczas schodzenia z dyżuru w pogotowiu musze pisać recepty moim pacjentkom. Udało się zdążyć na Mszę św. „za wczoraj”. Kilka osób podchodzi do Komunii św., ”nie chcą Ciebie, Panie Jezu”.

    Moje serce uciekło do powodzian, którzy utracili wszystko. Płynie modlitwa, bo znam już intencję. Trwa zabijający upał (w cieniu 35 stopni C)...pierwsze chwile wypoczynku, a zły kusi pracą i zarobkiem!

   Napływa pragnienie bycia na ponownej Mszy św., a w myśli „odpocznę”. Zły jest niezmordowany i podsuwa nam mylące  propozycje w pierwszej osobie. Kiedyś kapłan stwierdził, że kuszenie nie może trwać stale. To zrozumiałe, bo szatan nie zajmuje się normalnymi ludźmi.

    Nie będzie przecież kusił kogoś, kto żyje tylko tym światem, nie chodzi do kościoła, nie modli się za innych, nie pości...itd. Ja należę do wrogów sił ciemności i nie będę miał już spokojnego życia. Taka jest konstrukcja boju duchowego, który będzie trwał do końca tego świata!

    Trafiłem do spowiedzi. Kapłan stwierdził, że trzeba prosić o otwarcie serc ludzi wrogich zbawieniu, bo ostatecznie zwycięży Pan Jezus. Komunia św. pękła na pół („My”). Nie mogę wyjść z kościoła, pragnę ciszy i unikam ludzi.

    Płynie cała cz. Bolesna. Przepływa świat niewierzących: sekty, „Trybuna” z paszkwilem na ks. Henryka Jankowskiego, „Nie”, kult życia (narkotyki, alkohol, wyuzdany seks) oraz sławy (boks, sporty wyczynowe, gwiazdorstwo).

    Dzisiaj, gdy to opracowuję Robert Kubica z wielką szybkością uderzył w bariery ochronne drogi! W 2003 roku uszedł z życiem i wiedziałem, że otrzymał  wielki znak z Nieba, bo nie wolno narażać życia, ale  w krótkim czasie wrócił do szaleństwa ("diabelski krzyż").

   Wraca Ew. Mt 10. 34-37, gdzie Pan Jezus mówi o tym, co wiem: „[...] Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. [...] ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. [...]”.

    Tego nie rozumieją wrogowie naszej wiary i żądają miłości oraz miłosierdzia, bo Pan Jezus przybył, aby przynieść pokój i pojednanie. Musisz zrozumieć, że naszą Ostatnią Miłością jest Bóg, Pan Jezus.

    To sprawia wielkie kłopoty tym, którzy pragną wrócić do Boga...odsuwają się od nich znajomi, obrażają ich nawet bliscy, a z mass-mediów płynie jad raniący serce. Łaska wiary to wybranie do niesienia krzyża (cierpienia), ale to nie   odpowiada powiedzeniu, że: „każdy ma swój krzyż”.  

  Jako pokutę czytam piękny Ps. 51

                      „[...] Zmiłuj się nade mną, Boże [...]

                       Obmyj mnie [...] Uznaję bowiem moja nieprawość [...]

                       Przeciw Tobie zgrzeszyłem [...]

                       Odwróć Oblicze Swe od moich grzechów [...]

                       Przywróć mi radość z Twojego  z b a w i e n i a [...]”.    APEL