Pojechałem na Mszę św. o 6.30 i trafiłem do spowiedzi, bo wciąż wracam - podczas przepisywania dziennika - do mojej krzywdy, która jest współcierpieniem z Panem Jezusem. Jan Paweł II nigdy nie wspominał o mordercy Ali Agcy, a na końcu trafił do jego celi.
"Spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej, jakby prosił o przyjmowanie cierpień, a na ten moment siostra śpiewała: „Witaj ukrzyżowany, miej nas w Swojej opiece, Jezu Chryste przez Twe rany”...
Od Ołtarza Świętego prorok Ozeasz wołał od Boga do narodu wybranego, aby nawrócili się, bo „drogi Pańskie są proste”; krocza po nich sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy”.
Psalmista dodał w Ps 81[80]: „Ja jestem Bogiem, słuchaj Mego głosu /../ Ja jestem Panem, Bogiem twoim, który cię wywiódł z ziemi egipskiej.”
Natomiast Pan Jezus w Ew (Mk 12, 28b-34) wskazał na najważniejsze przykazanie, które dotyczy miłości Boga Ojca. Kapłan zalecił mi przeczytanie Ps 27:
„Pan światłem i zbawieniem moim: kogóż mam się lękać? Pan obroną mojego życia: przed kim mam się trwożyć? /../
O jedno proszę Pana, tego poszukuję: bym w domu Pańskim przebywał po wszystkie dni mego życia, abym zażywał łaskawości Pana, stale się radował Jego świątynią. /../
Złożę w Jego przybytku ofiary radości, zaśpiewam i zagram Panu. /../ Usłysz, Panie, głos mój - wołam: zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie! /../
Ty jesteś moją pomocą, więc mnie nie odrzucaj i nie opuszczaj mnie, Boże, moje Zbawienie! /../ Panie, naucz mnie Twojej drogi, prowadź mnie ścieżką prostą /../ Wierzę, iż będę oglądał dobra Pańskie w ziemi żyjących.”...
Po oczyszczeniu duszy piękny stał się nasz kościół...z daleka „patrzyła” stacja „Pana Jezusa zdejmowanego z krzyża” oraz święci: ks. Jerzy Popiełuszko i męczennicy (z witraża).
Eucharystia przewijała się do przodu i zwinęła w koronę, a serce zalała lekkość i radość. W pieśni siostra śpiewała prośbę do Boga o śmierć szczęśliwą „na krzyżu rozpięty Baranku Święty, chcę umierać z Tobą, Jezu kochany.”
Nie chciało się opuścić Domu Pana, odmówiłem „Anioł Pański” i w wielkim pokoju wracałem do domu. To 40 minut, a tak wielka przemiana mojego serca.
Zaczynam ten zapis, a w TVN 24 pokazują młodego „gwałciciela”, który 18 lat odsiedział za ten czyn, a jest niewinny. W sercu pojawiły się ofiary szaleńca strzelającego z hotelu w USA oraz atak na WTC, zabijani przez terrorystów islamskich, a także ofiary ludobójstwa w Kori Północnej, Federacji Rosyjskiej oraz w krajach afrykańskich.
Wróciłem na Drogę Krzyżową o 16.15, którą ofiarowałem w jeszcze nieznanej intencji. Po Eucharystii pozostałem na Mszy św. i w krótkim czasie odczytałem ostateczną intencję. Sam zobacz jak wówczas odmawiam moja modlitwę (cześć bolesną różańca) z zawołaniami:
„Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad niewinnymi, których skrzywdzono i za dusze takich”
„Matko Miłosierdzia módl się nad nimi.”
„Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Matki - św. Osamotnienie Pana Jezusa (po kolei wszystkie cierpienia) za niewinnych, których skrzywdzono i za dusze takich.”
To trwało około godziny, a podczas powrotu do domu dodałem koronkę do 5-ciu Ran Pana Jezusa. Prawie chciało się płakać, bo przesuwały się niewinne ofiary: porywane dzieci i kobiety oraz sprzedawani na handlu niewolnikami. Po czasie stwierdziłem, że ten dzień jest także za mnie...
Zdziwiony dowiedziałem się, że dzisiaj w TVP 1 o 21.30 będzie film „Rejs wyklętych”...o Żydach, którzy w 1929 r. dopłynęli do USA, ale zostali odesłani do Europy i później trafili do obozów.
Kończę ten zapis (10 marca), a z TV Trwam płynie transmisja Mszy św. w intencji ofiar zamachu w Smoleńsku…
APeeL