Właśnie dzisiaj - podczas śniadania - listonosz przyniósł pismo z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie przy Puławskiej 18. Moja krzywda trwa prawie 10 lat i ten pośpiech to element celowego nękania, zepsucia pokoju katolika w tym świętym czasie.

   Przed dwoma tygodniami wystąpiłem do kolegów z pragnieniem ugody. W naszej strukturze mamy mediatora, którym jest pan prof. Krzysztof Bielecki Pismo było zaopatrzone odręcznymi dopiskami: Szanowny Panie Doktorze i z wyrazami szacunku. To jest przykrywka dla bajdurzenia i wrednych kłamstw.

    Oto moja odpowiedź lekarzowi wszystkich lekarzy z woj. mazowieckiego:

„Brońcie krzyża /../ nie pozwalajcie, aby Imię Boże było obrażane”. Jan Paweł II

    Powtarzam moją propozycję mediacji wysłaną faxem dn. 15.03.2018. Pan Prezes nie przekazał mojej sprawy na posiedzenie ORL i prezydium ORL, ale jednoosobowo podął autorytarną decyzję...wskazując przy tym na trwanie mojej choroby psychicznej, a nigdy się nie widzieliśmy. W piśmie SORL.050.02/2017.5.2016 z dnia 22 marca 2018 r. są słowa: „podtrzymuję stanowisko” zawarte w korespondencji z 2017 roku.

   Świadectwo o mojej pracy dała dyrektorka Edyta Majcher na ostatniej komisji lekarskiej z 2013 r. (nagranie jest w OIL). Ja zapoznałem się z funkcjonowaniem „naszego samorządu”...czy Pan Prezes naprawdę pragnie wyciągnięcia tego wszystkiego przed prokuraturą? Przecież jest Pan lekarzem, rodakiem i doświadczonym samorządowcem, który ma służyć naszemu środowisku.

   Ja wiem, że zbliża się 10 lat krzywdy (możliwość umorzenia serii przestępstw) i w braku zgody na mediację ze wszystkim trafię do prokuratury, aby podobna krzywda nie spotkała innego katolika. Z powodu napadu na mnie mogła mi umrzeć żona, a wcześniej zaginął nam syn.

   Proszę poczytać o mistyce i psychozie oraz o sowieckiej psychuszce, która została zastosowana w moim wypadku. Trzeba przyznać, że nieudolnie, bo komisja lekarska z czerwca 2008 roku była bez przewodniczącego Medarda Lecha, który podpisał, że mnie badał! Na podstawie decyzji tej komisji lekarskiej musiałem oddać pwzl 2069345. Teraz kolega przez Pana Prezesa będzie miał kłopoty.

     Przypomnę zdania z pisma (15 marca 2018 r.)

<<Obowiązkiem każdego katolika jest obrona wiary i krzyża. Uczyniłem to - zgodnie z etyką zawodową - występując z pismem do NIL o poskromienie kolegi psychiatry z Gdańska, który zdemolował miejsce uświęcone (krzyż i pomnik patrioty) i dalej walczył z krzyżem postawionym poza jego działką.

   Moja sprawa nie jest związana z wykonywaniem zawodu lekarza. Tym dziwniejsza jest kara: zawieszenie prawa wykonywania zawodu lekarza, które powinno nastąpić - zgodnie z Art. 77.1 ustawy o Izbach Lekarskich - poprzez rzecznika odpowiedzialności zawodowej i sąd lekarski. Mnie ukarano badaniem przez komisje lekarskie po zaocznym rozpoznaniu zmyślonej choroby psychicznej (odpowiedzialność karna).

   Złamano rozporządzenie Ministra Zdrowia z 11 maja 1999 (Dz.U. z dnia 27 maja 1999r.) i nie skierowano mnie do wskazanego lekarza z wyznaczeniem miejsca i terminu (w celu leczenia). Wówczas już istniał pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy. >>

   Trwa Wielki Post i w moim sercu wszystko wybaczyłem kolegom, pragnę pojednania i dobra, które ma powstać z tego niepotrzebnego konfliktu. Moje oczekiwanie jest niewielkie: zwrot pwzl (do zawodu już nie wrócę, a jeżeli to po przeszkoleniu zgodnym z przepisami) oraz rekompensata moich kosztów walki o Prawdę (do ustalenia podczas mediacji)...

                                                                                                                  Pozdrawiam

     A Ty mówisz, że nie ma polskich obozów. Nie trzeba drutów: wystarczy przeciągać sprawę, mataczyć, udawać prawomocność działań, blokować telefon, kłamać, a w razie czego stwierdzić, Że poszkodowany nęka przestępców. Pan pomógł w napisaniu w/w pisma i odblokowaniu faxu w sekretariacie.

   Nie miałbym pokoju podczas uczestniczenia w uroczystości Wielkiego Czwartku. Znalazłem się przed wielkim obrazem Pana Jezusa z Całunu, w którego Oczach widziałem pocieszenie dla mnie. Zważ, że mediacja została podana po mojej modlitwie...jest to próba pojednania, uczynienia dobra ze zła.

   Po Eucharystii klęczałem długo i wróciłem na adorację o 20.30. Z kościoła zabrałem dwumiesięcznik „Polonia Christiana”, gdzie wierni upominają papieża Franciszka, bo głosi herezje dotyczące Eucharystii (mój charyzmat: mistyka eucharystyczna)...w sposób zakamuflowany pragnie sprawić, aby małżeństwa niesakramentalne przystępowały do Sakramentu Pojednania.

   Musze odnaleźć w internecie nadzwyczajny list świeckich katolików: Synowskie napomnienie w sprawie szerzenia herezji. Quo vadis Piotrze? Św. Piotra napominał św. Paweł.

   W dzisiejszej Ew (J13, 1-15) Pan Jezus umył nogi Swoim uczniom i ocierał je prześcieradłem, którym był przepasany...

    Ja zapytam dzisiaj: Quo vadis prezesie (dosłownie ‘siedzący z przodu’)?...

                                                                                                                 APeeL